Użytkownik "Antek" <nie@pisz.pl> napisał w wiadomości
news:555ea561$0$8384$65785112@news.neostrada.pl...
Heh... muszę takiego pierdziela pod Pingwinem przeciągnąć, ciekawi mnie,
zaraz odpalam maszynkę, albo WUBI z Ubuntu i potestuję...
Bardzo dziękuję za odpowiedź.
Wydaje mi się to bardzo skomplikowane, nie wiem nawet jak odróżnić
te .LNK do wyrzucenia czy oczyszczenia (jak?) od tych dobrych .LNK.
Po wpisach we właściwościach. Można przypuszczać, że LNK jest dobry, jeśli
wpisy parametrów będą w stylu "%1", a chore, jeśli parametrem uruchomienia
będzie jakiś nieznany i dziwny adres. Chyba tak miałem z DynamoCombo, ale
już nie pamiętam.
Co bardzo mnie dziwi, to fakt, że przytrafiło się to na 2 komputerach,
z których ja korzystam, Sporo moich znajomych używa FF i nic takiego
u nich się nie dzieje. Przypadek? Chyba nie. Czego zatem unikać?
1. Uważać bardzo na instalatory. Często mają zaszyte dodatki reklamowe, bądź
inne badziewia, a sam instalator jest tak skonstruowany, że nie wynika
wprost, że coś chce dodać, najgorsze, że często instalowanie się dodatków
jest domyślne i trzeba je świadomie wyłączać. W tych dodatkach reklamowych,
to za przeproszeniem pardon le mot, chuj wie, co jest, czy jakaś niegroźna
upierdliwość, czy coś poważniejszego (bywa...). Więc jeśli ktoś je
instaluje, to powinien doskonale wiedzieć, co robi i umieć sobie poradzić z
usunięciem. Zwykle bywa, że badziew ma swój deinstalator i nawet pojawia się
na liście "dodaj-usuń programy", ale nie zawsze jest to regułą. Z pewnością
jego usunięcie jest trudniejsze, niż programu głównego, a odinstalowanie
tegoż prawie na pewno nie usunie badziewia, o czym można zapomnieć... i ten
może długo się panoszyć nie niepokojony i nawet "nie wiadomo, że"...
2. Uważać ze wszelkimi stronami typu warezy, seriale, cracki (o ich
nieinstalowaniu przypominać nie muszę), wyjątkowe okazje, bardzo często są
to fałszywki i taqk, jak samo wzięcie seriala (zwykle jest to po prostu plik
tekstowy) nie jest specjalnie niebezpiecznie, to wszelka treść czynna może
narobić szkód, a pamiętać należy, że antywirus nie zawsze to-to wyłapie.
Najgorzej, gdy się ransoma jakiegoś ucapi.
3. Wszelkie emaile, nawet te od znajomych - jeśli przychodzi coś od twojego
kumpla, czego zwykle ci nie przysyłał, to nawet, gdy zgadzają się adresy
nadawcy, odbiorcy i nawet wasze IP, to lepiej zapytać go, czy ci wysyłał, co
wysyłał, w jakiej postaci... Co innego, gdy np. informuje cię, że był na
fajnej wycieczce i jutro wyśle ci 500 MB zdjęć (większe przesyłki młóciłem
by email), czy np. 1 GB filmów. Jeśli coś się nie zgodzi, to dopytaj o
szczegóły, już miałem u siebie przesyłkę, której nadawca nie wysłał, bo to
był wirus, którego IP trafiłem tylko dlatego, bo akurat rano tego dnia
pracowałem na kompie, który od Neo dostał przydział tego akurat IP i już
wiedziałem, że to ten komp. Clam AV nic nie wykrył, a 6600 plików było be.
Oczywiście, jeśli to ktoś nieznany, kto wcześniej nic ci nie wysyłał, to
nawet, jeśli AV nie wykrywa zagrożenia, nie uruchamiaj treści, to bardzo
ryzykowne. Jeśli nawet spodziewałeś się takiej niezsnanej przesyłki, toi
zanim ją "uruchomisz", odczekaj kilka dni i dopiero wtedy przebadaj ją AV,
może on bowiem nie mieć jeszcze w bazie tej sygnatury, już taki też miałem,
że dnia zero nie alarmowało, 3 dni potem alarm, ze jest wirus. A jeśli
nieznany i nie spodziewałeś się, to stuprocentowo "spalić przed
przeczytaniem".
4. W wierszu poleceń odpal komendę netstat, jeśli połączeń będzie więcej,
niż 20, nalezy to zbadać. Może być, że samemu się wtedy zaraża innych, i
mnie się zdarzyło.
5. Przede wszystkim ostrożność, ostrożność, jeszcze raz ostrożność. Własny
mózg najlepszym antywirusem. (Hint - jak działał Kevin D. Mitnick)
--
Spamerzy: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
(będzie ich więcej, gdy zadzwonią)
|