W dniu 2014-04-01 23:47, PM pisze:
W dniu 2014-04-01 23:01, z napisał(a):
Kilkanaście lat temu jak nie było jeszcze netu to się windowsa
instalowało do skutku aż się wiedziało jak sobie krzywdy nie zrobić.
A dysk twardy o pojemności aż 130Mega to człowiekowi różne pomysły
przychodziły do głowy żeby uciułać trochę miejsca i jakoś funkcjonować.
heh, stare dobre czasy :)
Wtedy robiło się nawet kompresje dysku, żeby zyskać choć parę mega, kosztem
wydajności. Ale to zupełnie inne czasy, wtedy programiści pisali
oprogramowanie zupełnie inaczej niż teraz, bo liczyło się miejsce i zajętość
w pamięci, a teraz mają to gdzieś bo przecież można rozbudować kompa i po
problemie itd :/
Był taki np Stacker, wydajności wtedy nikt nie mierzył :) Nie było po co.
Były testy HDD, procesora. Jednak to, że ktoś miał 286, 386 (pentium
póżniej), to nie zmieiało :) W tych czasach miałem jeszcze Amigę (nie
fanatyk wcześniej Atari). :)
Z drugiej strony, (coś z praw Murphiego: Nie ważne jaki masz dysk, i tak po
pewnym czasie braknie na nim miejsca)
Jaki sens ma okrawanie systemu w dzisiejszych czasach, nie prościej
poprzerzucać część plików na drugą partycje?
...
No chyba że jesteś z tych, co to trzymają na pulpicie 20GB, bo tak wygodniej :P
Nie wiem czy w ósemce jest coś takiego jak sfc, ale można spróbować odpalić.
To jest nagminne. Patrzę na dysk, są 2 partycje. Systemowa pełna na 85%,
druga pusta. :) Przenoszę z "pulpitu" na drugą robiąc skrót. Mówię o co
chodzi, a komp i tak wraca pełny za miesiąc. Nie narzekam, wygląda to na
bazowanie na ludzkiej głupocie, wiem :) Ale, gdybym nie mówił...
--
Artur
0 weeks 1 day 16 hours 48 minutes 10 seconds and 511 milliseconds.
"pl.comp.os.ms-windows.winnt"
|