Re: A'propos gwarantowanych przepustowości :-)

Autor: Tomasz Śląski <tom_at_kebab.org.pl>
Data: Mon 22 Dec 2008 - 02:01:36 MET
Message-ID: <gimotk$n9h$1@sunflower.man.poznan.pl>
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response

Użyszkodnik Maciej Bebenek napisał:

> Niestety, wymagasz od konsumenta nie tylko dokładnej znajomości problemu
> zakupywanej usługi czy towaru, ale jeszcze zdolności wróżenia z fusów.

No być może, ale w zadzwiwiającej części wypadków konsument jednak _umie_
podjąć właściwe decyzje w swoich preferencjach zakupowych, sprawa łącz
internetowych wydaje się być jakaś taka dzwinie wyjątkowa ;-)

> Bo skąd biedny widz "Tańca z Gwiazdami" na wiedzieć, że przepustowość 10
> Mbps szeroko reklamowana w prasie, radiu, telewizji i internecie jest w
> rzeczywistości rowna średniej 3 Mbps?

Ale (ciekawe?) już ten sam widz wie, że autem z deklarowaną V-max 250 km/h
pojedzie _w okolicy tej prędkości_ może kilka razy, jak mu się pusta
autobahna w Niemczech trafi - per analogiam 10 Mb/s osiągnie, jak mu się
trafi kontent, który będzie w stanie tyle dać _oraz_ sieć (niekoniecznie
operatora!) w czwartek o 23.35 pozwoli. Bank też wypłaci depozyt powyżej
jakiejś tam kwoty, jeśli widz zgłosi odpowiednio wcześniej żądanie wypłaty
ponad zapisany w umowie próg. Jeśli nie zgłosi - odejdzie z kwitkiem i 'teść
generał nie pomoże'.

Teraz z własnej beczki: podobno mam dostęp do łącz operatorskich. Byłbym
naraził się na śmieszność, jeśli zgłosiłbym reklamację, że jeden zasób z
rapidshare idzie ile rura daje, a już inny max 10-12 Mb/s. Rozproszona
struktura tego typu kontentów powoduje, że uzyskiwane prędkości mogą różnić
się nawet o rząd wielkości.
Nie zmienia to faktu, że jeśli na danym uplinku operatorskim _z większości_
miejsc mam słaby transfer, daleko obiegający od kontraktowego, znaczy się,
że coś u operatora jednak jest niehalo. Tak było u mnie z Netią via styk z
DTAGiem, tak było w przypadku klientów TKT, którzy narzekali na słaby dostęp
do Allegro, bo tranzytem szło przez Netię. Odkąd TKT dołączyła do PIX, gdzie
siedzi również Allegro - problem ustąpił natychmiast.

Jak zatem oszacować, czy dany operator nadmiernie oszczędza na uplinkach?
Zasadzniczo - chyba niedasię ;-) Wystarczy niby udostępnić w sieci rozmaite
narzędzia do testowania przepustowości: jakiś lokalny speedtest, jakiś
lokalny download via http, jakiś lokalny ftp do downloadowania i
uploadowania. Niestety, dostępne sztuczki z przezroczystymi proxy, czy innym
kreatywnym zarządzaniem ruchem powodują, że zawsze można konsumenta
jakoś-tam zrobić w balona, jednocześnie doskonale spełniając warunki
zapisane w umowie/regulaminie. Sądzę, że własnie sieci komórkowe przebiły
wszystkie urynanety w kwestii zapewniania tego, czego nie są w stanie dać.

Jak już wpomniałem - mając do dyspozycji łącza klasy operatorskiej -
przetestowałem różne mechanizmy sam na sobie, dowolnie operując shaperami.
Wnioski? Subiektywnie odczuwalna 'klikalność' przez usera końcowego kontentu
typu portalowe strony WWW zarówno na łączu 2 Mb/s, jak też 16 Mb/s - jest
bardzo podobna. Roszczenia zaczynają się pojawiać w momencie, gdy user
zechce skorzystać z torrentów, e-mule, rapidshare (oczywiście darmowe konto,
kto by kupował premium!) i tym podobnych. Przyrównałbym to do odczuć
posiadacza Lanosa, oraz posiadacza Audi A8 - oboje pomykający po pustej
niemieckiej autobahnie - jeden i drugi da radę się rozwinąć (podobnie jak
niemal każdy user portali WWW), natomiast na 'bocznych drogach' (torrenty,
e-mule i inne transfery silnie zależne od jakości łącz serwerów, z których
ciągniemy) Lanos być może się rozwinie, ale A8 już nie.

Też nie mam patentu na 'złoty środek'. Ja tylko truskawki z cukrem ;-) Być
może wspólnie uda się coś wymyśleć.

-- 
TOM 
Received on Mon Dec 22 02:05:17 2008

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 22 Dec 2008 - 02:40:02 MET