(...)

Autor: Jacek D. (koperacja_at_priv4.onet.pl)
Data: Sun 31 Dec 2000 - 15:31:18 MET


> Jestem zdruzgotany powyższym bezczelnym określeniem kol. Michała jako
> "co drugiego mitomana".

Ale coz poradzimy ze tak wlasnie jest.
Kolega Michal powiedzial ze jest hackerem.
Zapytalem czym sie zajmuje.
Odpowiedzial ze siedzi w nocy przy kompie, czyta ksiazki, analizuje
programy, systemy (tu juz bez crakowania i revrse engineering czyli
dekompilacji, niewiele zdziala)
Nie wlamuje sie do systemow komputerowych, a jedynie do swojego kompa.

To gdzie tutaj definicji prawna, informatyczna, literacka,
dziennikarska hackera ?
Pytam sie gdzie.
Hackerow policja sciga za wlamania do systemow komputerowych i sciga,
lapie, a sad skazuje.

A jak krajowy hacker sie nigdzie nie wlamuje , ale ciagle do siebie
policja go nie sciga, ani sad nie skazuje
to przeciez naduzyciem jest aby sie nazywal hackerem.
Pozostaje hackerem mitomanem.

W Polsce bylo kilka-kilkanascie spraw dotyczacych hackerstwa.
Krakow, Warszawa, Katowice itd.

Ale nie setki, ani nie tysiace,
a rachujac wedlug definicji Michala, ze hacker to bardzo dobry
programista, to w Polsce w kazdej prawie firmie komputerowej, w bankach
siedza hackerzy i hackuja systemy ;)

Tylko czemu ich policja nie sciga, jak ich sciga FBI za oceanem
czy policja w Europie ?

Dlatego nalezy przyjac definicje hackera mitomana.
I Michal takim jest. I bardzo dobrze ze mitomanem, a nie prawdziwym
hackerem, wlamujacym sie do systemow komputerowych .
I dlatego jestem za mitomanstwem w hackerstwie.
Gdyz wiecej z niego pozytku niz szkody.

Tylko niech mnie nikt nie przekonuje, ze Nimecy chca zatrudnic 100.000
programistow hackerow ze swiata
i ze hackerzy dostaja wize do Stanow
bo sie konsul usmieje.

 Mój kolega powiedział kiedyś bardzo ciekawą
> sentencję: podstawowym problemem dzisiejszej społeczności są ludzie,
> którzy usilnie wypowiadają się w sprawach, w których nie mają
> wystarczającego rozeznania.

(autokrytyke zawsze przyjmuje z uznaniem)

>
> Jeśli dyskutujesz z kimś przez Usenet, zastanów się, kim ta osoba jest.
Sama mi powiedziala.

> Zastanów się, dlaczego chce ci poświęcić czas. Niejeden na miejscu
> Michała po prostu by się obraził. On ma jednak wyrozumiałość w stosunku
> do Ciebie i najwyraźniej za wszelką cenę chce oświecić cię w tej
> sprawie. Michał jest w Internecie postacią kultową. Zajmował się tym
> poważnie wtedy, kiedy Ty nie wiedziałeś czym jest Usenet. I oto wobec
> powszechnego szacunku z ziemi powstaje wszechwiedzący ktoś, kto po
> przeczytaniu jednej konwencji wie lepiej i określa go jako mitomana.

Alez on sam sie tak okresla.
Nie jest wlamywaczem do systemow komputerowych.
Zatem zgodnie z prawna definicja, czy tez obowiazujaca w sadach,
firmach, mediach, podrecznikach
nie jest hackerem.

I jedynie sie ciesze.

Czy to moja wina, ze ktos ludziom pomieszal w glowie
i powiedzial im ze dobre trolle to hackerzy ?

Czy to ja wymyslam nowe definicje, ze zlodziej to ten co oddaje
skradzione przedmioty ?
Zyjmy realnie.
Hacker to przestepca scigany przez FBI.
Hacker sie ukrywa, nie ujawnia sie w pracy, nie nazywa sie publicznie
hackerem.

Musisz odroznic porownywanie sie na wiedze od faktycznie popelnianych
czynow.

Mozesz sie okreslac piratem drogowym, ze potrafisz
tak szybko i sprawnie jezdzic jak pirat drogowy.

Ale piratem drogowym jest ten kto jezdzi 120 po miescie, przejezdza
pasy, skrzyzowania na cerwonym, wyprzedza na 3ciego

I pirat to przestepca drogowy.
Ale piratem nie nazwie sie ktos kto przepuuszcza staruszki ,
jezdzi zgodnie z przepisami, kto posiada umiejetnosci,
ale z nich nie korzysta ani ich nie wykorzystuje.

Prosze sie zatem nie czuc obrazonym, bo nie takas jest moja intencja
ale bardzo dobrze ze w Polsce istnieje mitomanstwo hackerskie i
programisci chca byc coraz lepsi.
Ale jeszcze lepiej ze sie nie wlamuja do systemow komputerowych
tylko cwicza i zdopbywaja wiedze u siebie w domu.

Gdy sie mitomanstwo skonczy to bedziemy mieli Cybercrimes
zdefiniowane Konwencja Rady Europy
a tego chyba nikt z nas sobie nie zyczy.
>
> Nie można dyskutować np. na temat roli kobiety w społeczeństwie po
> przeczytaniu jednej książki na ten temat.
Mysle ze kobiety potrafia same zdefiniowac i obronic i eksponowac swoja
role w spoleczenstwie.

Natomiast rola hackerow w spoleczenstwie zachodnim czy za oceanem
zostala zdefiniowana przez FBI.

Nie można dyskutować o
> historii powołując się na jedno źródło. A Ty to właśnie czynisz.

Moge podac 10, 100, 1000 zrodel. No problem.
Ale czy myslisz, ze ktos ma czas to wszystkom preczytac, poza mna ?

> Przeczytałeś kilka dokumentów i to już wystarczy. Wiesz swoje.

Przeczytalem tysiace dokumentow, dziesiatki tysiecy dokumentow.

>
> Mottem usenetu jest "Share, what you know, learn what you don't". Na
> pewno robisz to pierwsze. Ale usilnie nie chcesz tego drugiego.
>
> > ok. ale przejdzmy do rzeczywistosci.
ja zawsze tkwie w rzeczywistosci.

> > Ten hacker FAQ zostal tak grzecznie literacko napisany aby FBI nie
> > scigala jego autorow.
> > Ale co to jest hackerstwo to przeciez kazdy wie czytajac kilka grup
> > usenetowych.
>
> Jeśli nie zajmowałeś się nigdy programowaniem i bezpieczeństwem, nie
> administrowałeś własnym serwerem, nie czytałeś tekstów o historii
> Internetu etc, a wiesz to samo, co każdy "czytając kilka grup
> usenetowych",
Ale co to ma wspolnego z hackerstwem.
Przeciez to nie jest tak, ze jak zlodzieje utworza definicje literacja
zlodziejstwa i nazwia sie Janosikami to ich policja nie bedzie scigala.

Fakt ze FBI sciga hackerow jest faktem obiektywnym a nie wirtualnym.
Szanuje wiedze , kompetencje,
ale prosze nie namawiaj ludzi
aby pisali po swiecie ze sa hackerami

poniewaz na swiecie FBI poszukuje hackerow, nie kazdego i nie zawsze
ale gdy jest wlam do serwera bankowego czy www firmy
to "szukaja hackerow, ktorzy sie wlamali na serwer"

I nic na to nie poradzimy, ze FBI sciga hackerow , scigala Mitnicka,
Zimmermana,
a nie zapraszala ich na szkolenia.

Ja nie potrafie na to nic poradzic.
Ale wystarczy ze programisci beda mieli swiadomosc,
ze jak sie nazwia hackerami za granica u zagranicznego pracodawcy,
to ich moze wyrzucic lub moga poniesc inne konsekwencje.

Nalezy rowniez pamietac, ze sluzby celne UE , po ratyfikowaniu konwencji
nt. Cybercrimes beda sie poslugiwaly na granicy
czarna lista Cybercrimes Wanted i
odmawialy wjazdu do UE osobom z tej listy.

I nawet dzisiaj, gdy przekraczasz granice i powiesz na granicy
cel wyjazdu:
hacker jedzie aby sie doskonalic ;)

To rowniez mozesz zostac i zawrocony i poodany przesluchaniu.

Bo tak sie niestety sklada ze hackerstwo jest na liscie Cybercrimes.
I to nie moja wina i prosze nie miej do mnie o to zalu.
Ani niech Michal sie nie obraza.

Analogicznie moze dzialac nazywanie sie Janosikiem i gloszenie
publiczne, ze dziala sie zgodni z zasadami kodeksu honorowego Janosika.

to możesz dyskutować o tym na takim samym poziomie, o
> jakim ja mogę dyskutować o Żydach po przeczytaniu "kilku grup
> usenetowych" a zwłaszcza soc.culture.polish i niczego poza tym.
Ale czemu obrazasz Zydow ?
Przeciez mowimy o hackerstwie.
>
> Wybacz, ale są takie dziedziny, na których się nie znasz.

Definicja Cybercrimes pochodzi z Komisji Unii Europejskiej.
Napisz do nich ze sie nie znaja.

Nie ma się
> czego wstydzić, bo nikt nie zna się na wszystkim, ale za wszelką cenę
> nie chcesz się przed samym sobą do tego przyznać.

napisz do UE , ze nie maja sie co wstydzic, ze sie nie znaja co to
Cybercrimes.



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:40:58 MET DST