Re: Licencje oprogramowania (MPAA)

Autor: Pawel Krawczyk (anti_kravietz_at_ceti.pl)
Data: Wed 20 Sep 2000 - 15:13:41 MET DST


Gwidon S. Naskrent <naskrent_at_artemida.amu.edu.pl> wrote:

>>Wypuścili, oddali i uniewinnili,
>>ale mimo wszystko jest to pewna metoda represji, którą można stosować
>>nawet poza własnym podwórkiem jeśli się ma pieniądze.
> Pieniadze? Pierwszy raz slysze zeby za zgloszenie przestepstwa, i to w
> obcym kraju trzeba bylo placic (wiem, bo zglaszalem :)

,,Za zgłoszenie przestępstwa'' != ,,za natychmiastową akcję policji na
                                    podstawie podejrzenia popełnienia
                                    przestępstwa.''

Chyba nie muszę Ci tłumaczyć, że akcja MPAA nie miała charakteru
zwykłego zgłoszenia przestępstwa, tak jak to robi np. ktoś komu
ukradziono za granicą kamerę albo telefon. Zasadniczo aresztowanie
Johannsena, którego związek z DeCSS nie był ani oczywisty, ani nie
było to przestępstwo według prawa norweskiego, miało pokazać że
amerykańskim koncernom filmowym/muzycznym nie należy podskakiwać.

Udało im się to raczej średnio - oskarżeni w sprawie DeCSS w USA dogadali
się między sobą, tak że został tylko Goldstein z 2600, a na jego prawników
dawał pieniądze EFF i prywatni sponsorzy.

Chodzi tutaj o coś więcej niż tylko proces o piractwo, ale raczej o
kierunek w jakim zmierza dystrybucja twórczości różnego rodzaju i kto
będzie czerpał z tego zyski - firmy fonograficzne, czy sami twórcy. Na
pewno nie będzie tutaj rewolucji, ale w ciągu 5-10 lat może się wiele
zmienić. Pierwsze jaskółki już są - Stephen King i muzycy, którzy wbrew
swoim wydawcom publikują w sieci. Poza tym przypomnij sobie co o wydawcach
śpiewał Kazik ;)

-- 
Paweł Krawczyk <http://ceti.pl/~kravietz/>


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:37:00 MET DST