I po zabawie (Bylo: Re: Minister lacznosci oszalal?)

Autor: Marek Trenkler (matren_at_provider.pl)
Data: Tue 25 Jan 2000 - 05:03:44 MET


[ten post proponuję doczytać do końca - albo nie czytać go wcale]

Fascynujące, naprawdę, jak wiele może się wydarzyć w jednym usenetowym
wątku, rozpoczętym od plotki, jakoby minister łączności miał zamiar
cofać jakieś koncesje.

Sprostowałem tę wiadomość, podając link do informacji PAP-owskiej w
serwisie Onet-u i cytując jej fragment. Poprosiłem też, by nie robić z
grupy Radia Erewań. Ponieważ ubawiła mnie reakcja, wkrótce potem...
opowiedziałem się za koncesjonowaniem usług providerskich. I odtąd
brnąłem w zaparte.

A już po kilku dniach dowiedziałem się, że moje miejsce jest na
Białorusi, że tęsknię za Gierkiem, że powinienem sobie poczytać (tu
rozmaite propozycje lektur, z Orwellem włącznie), że mylę podstawowe
pojęcia prawne, wreszcie uswiadomiono mi, co ja tak naprawdę myślę,
czego pragnę itp. Otrzymałem ciekawe sugestie nt. koncesjonowania żony
(bo to ona czasem gotuje mi zupę), kin oraz ciecia. Dowiadywalem sie, ze
piszę nie na temat, poinformowano mnie też, czego potrzebuje bialoruska
sklepowa, żeby puścić w domu bąka. Ktoś żałował, że mieszka w tym samym
kraju, co ja. Albo, że ja mieszkam w tym samym kraju, co on.

Tyle tylko, moi szanowni pogromcy, że daliście się nabrać jak dzieci i
powinniście się teraz mocno ze wstydu zarumienić.

Dopiero co, w tej samej grupie, ktoś opublikował przepyszny żart,
broniąc rzekomo TP SA, a zaraz potem zebrał straszliwe lanie od ludzi,
którzy dali się na to nabrać. Nie przypuszczałem, że moja niewinna
prowokacja, sprokurowana krótko po owym żarcie o TP SA, zwabi aż tylu
naiwnych i tak pięknie pokaże ludzkie słabości. Być może byłem aż nadto
przekonywujący w mojej roli, ale efekt przeszedł najśmielsze
oczekiwania.

Niektórzy, jak np. Jarosław Rafa czy Rafał Maszkowski, dyskutowali ze
mną w sposób wyważony i kulturalny. I zyskali moj szacunek. Inni, w tym
zwłaszcza Bart Ogryczak, seryjnie uciekali się do demagogii, a niekiedy
nawet do ciosów poniżej pasa, by tylko zniszczyć - fikcyjnego, jak się
okazuje - przeciwnika. Z żalem przerywam więc tę zabawę, bo do pyskówki
już tylko krok, a tak nisko, m.in. z powodu wieku, nie mogę się już
schylać. ;)

_Przepraszam_wszystkich_, którzy mogą mieć mi za złe, że tak pysznie
zabawiłem się ich kosztem.

Ale też namawiam do odrobiny refleksji. Po pierwsze nad tym, jak
traktuje się w polskim Usenecie kogoś, kto ośmieli się mieć inne zdanie
niż "zdrowa większość". Po drugie nad tym, ile wolności jest tak
naprawdę w rzekomych zwolennikach wolności, gotowych skazać kogoś na
banicję tylko za to, że myśli inaczej niż oni. Po trzecie wreszcie nad
tym, jak łatwo popaść w emocje, zabijające zdrowy rozsądek, o kulturze
już nie wspominając. Jeśli ktoś z Was choćby przez chwilę o tym poduma -
to efektem mojej wrednej podpuchy będzie coś więcej, niż tylko jeszcze
jeden dziennikarski eksperyment i ileś-tam bajtów wysłanych na
pl.internet.polip.

--
Pozdrowienia/Greetings/Gruesse von
                Marek Trenkler
        http://insider.ceti.com.pl


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:29:05 MET DST