Re: Precz z CENZURĄ na polskich news!

Autor: Zbigniew (stettin_at_polbox.com)
Data: Sun 24 Oct 1999 - 17:06:15 MET DST


Nina Liedtke napisał(a) w wiadomości: ...
>On Sun, 24 Oct 1999 00:04:28 GMT, "Zbigniew" <stettin_at_polbox.com> wrote
>in article <g2sQ3.27477$Tk.502221_at_news.tpnet.pl>:

Witam

>
> Nikt Cię nie wyzywał od żebraków. Histeryzujesz i unosisz się
>pseudohonorem.

Tylko dociekam prawdy :-) , jak napisze bardzo grzecznie to mało kto odpowie
na post :-) a w ten sposob dowiedzialem sie prawie całej prawdy o
finasowaniu serwerow.
W swietle przedstawionych faktow o TPNET wynika jednak , ze finansuja go
wszyscy abonenci telekomunikacji a wiec rowniez ja i w odniesienieu do tego
serwera słowa ; robienie łaski w dostepie jest "troche" niewłasciwe.

>
> Słyszałeś o takich instutucjach, jak biblioteki publiczne? Możesz z
>nich korzystać _za_darmo_. Przychodzisz, zostawiasz swoje rzeczy w
>szatni (darmowej!), potem idziesz do pomieszczenia katalogów
>(tradycyjnych lub skomputeryzowanych) i szukasz sobie w nich sygnatur
>dokumentów, które Cię interesują. Jak nie umiesz korzystać z katalogów,
>prosisz o pomoc dyżurnego bibliotekarza, a on Ci pomaga (za darmo i
>nawet nie przychodzi Ci do głowy dać mu napiwku). Potem idziesz do
>czytelni - oświetlonego prądem, ogrzanego c.o. pomieszczenia i możesz
>tam siedzieć choćby i cały dzień _za_darmo_. Mało tego. Pod nos
>dostajesz dokumenty, które zamówiłeś. Często są to dokumenty bardzo
>kosztowne. A wszystko to całkowicie za darmo!
> Dyrektor biblioteki robi Ci łaskę (wedle Twojego rozumowania), bo
>przecież, pozostając w zgodzie z ustawą o bibliotekach, mógłby
>wprowadzić odpłatność za wszystko, poza samym udostępnianiem dokumentów
>- czyli za szatnię, za toalety, za dostęp do katalogów
>skomputeryzowanych, za rewersy, za pomoc w wyszukiwaniu, za czas
>przebywania w czytelni i osobno za zapalenie lampki na stoliku w tejże
>czytelni. Nie robi tego - widać ma w tym jakiś podstępny cel. Idź,
>wyzwij dyrektorów Biblioteki Narodowej, Jagiellonki i tysiąca innych od
>komunistów.
> Nie chcesz łaski - zażądaj, żeby korzystanie z bibliotek było płatne.
>A wtedy na pewno będziesz miał prawo słuchać w czytelni heavy metalu na
>cały regulator, trzymać nogi na stole i wyrywać kartki z książek...
>prawda? Klient płaci, klient wymaga?
>
>Nina

Nastapilo pewne niezrozumienie.
Jestem człowiekiem , ktory wrecz chorobliwie trzyma sie wszelkich przepisow
i regulaminow ;-) tylko najpierw musze je znac (nic nie moze byc na zasadzie
widzimisie).

Przykład biblioteki publicznej jest bardzo trafny.
W bibliotece żaden pracownik nie mowi mi na wstepie , ze biblioteka jest
darmowa i
on robi mi łaske, ze moge z niej korzystac.
To czy i jaki bede mial dostep do ksiazek zalezy nie od humoru pracownika
tylko od regulaminu korzystania z ksiegozbioru.

I nawet , gdy ktos przekroczy regulamin to zostanie mu zwrocona uwaga w
sposob mily i grzeczny (nikt nie nawiaze do tego , ze biblioteka jest
darmowa).
Czasami mozna liczyc nawet na kawe i chwile rozmowy :-)

Kazdy pracownik stara sie byc mily i w ramach swoich obowiazkow słuzy
wszelka pomoca i robi to z usmiechem.

Zreszta jest tak juz w wiekszosci instytucji publicznych.

Ostatnio spotkalem sie nawet z miłym zachowaniem w przychodni !!!
Reforma zaczyna dzialac.

Pozdrawiam

Zbigniew



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:26:02 MET DST