Przekręcanie wypowiedzi z newsów w Rzeczypospolitej

Autor: Nina Liedtke (nina_at_priv1.onet.pl)
Data: Sat 28 Aug 1999 - 00:28:21 MET DST


        Witam.
        Znalazłam na pnn-g link do strony:
http://www.rzeczpospolita.pl/Pl-iso/dodatki/listy_990824/listy_a_1.html
        Zajrzałam. Zaczyna się toto tak:
//-----
"Pornografia dziecięca w Internecie"
Od redakcji: Nie ma zgody

W czwartkowym i piątkowym wydaniu "Rzeczpospolitej" opublikowaliśmy dwa
teksty: "Łatwy dostęp" i "Pornografia dziecięca w Internecie". Drukujemy
fragmenty listów, które po tych publikacjach nadeszły do redakcji.
//-----

        Wśród tych listów, które rzekomo 'nadeszły do redakcji' ze zdumieniem
przeczytałam następujący tekst, podpisany moim nazwiskiem:

//-----początek cytatu
Przeczytałam ten stek bzdur (naprawdę, trudno toto inaczej nazwać), lecz
z niego absolutnie nie wynika, że dziennikarze "Rzeczpospolitej"
znaleźli jakiekolwiek zdjęcia na serwerze ICM. Na listę dyskusyjną tego
rodzaju, po odpowiednim skonfigurowaniu swojego oprogramowania, może
zapisać się każdy. Co ci kretyni sprawdzili, pytam. Ponadprzeciętni
internauci z nich, rzeczywiście. Jestem wstrząśnięta. Nawet nie chodzi o
to, że prawda, kłamstwa i brednie są jednym tchem wygłaszane w tych
artykułach, to raczej wrażenie... Bełkot pochodzący od ludzi jest
przerażający. Jestem przeciwna pornografii dziecięcej, ale "dziennikarz"
wypisujący takie brednie o Usenecie robi więcej szkody niż wszystkie
grupy z pornografią razem wzięte.

Antonina Liedtke

//-----koniec cytatu

        Jest to pocięty niemiłosiernie (bez zaznaczenia, w którym miejscu
dokonywane jest cięcie) mój post z polipa.

        W życiu nie wysyłałam tego postu do żadnej redakcji!!! ...to po
pierwsze.
        Gdyby wydrukowano _dokładnie_ to, co napisałam na polipa może by mnie
to nie ruszyło - ALE &^%$*#!!! - po drugie - przypisano mi autorstwo
kawałka artykułu z Rzepy, który to kawałek cytowałam w poście. Po
trzecie i najważniejsze - sens mojej wypowiedzi został drastycznie
zmieniony. Wycięto najważniejsze fragmenty, a to, co zostało, wygląda na
gołosłowne oburzenie. Gdyby spytano mnie o zgodę na opublikowanie tak
przekręconej wypowiedzi, nie wyraziłabym jej. Niestety nikt mnie o zgodę
nie pytał.
        Poniżej cytuję oryginalny post w całości:

//-----początek cytatu
[ Article reposted from: pl.internet.polip ]
[ Author was: nina_at_friko.onet.pl (Nina Liedtke) ]
[ Posted on: Fri, 13 Aug 1999 21:31:53 GMT ]
[ Subject: Re: Co z newsami na ICM ]
[ Message-ID: <37b87824.16149381_at_news.tpnet.pl> ]

On 13 Aug 1999 13:05:49 GMT, eloy_at_inkubus.hstl6.put.poznan.pl (Krzysztof
Krzyżaniak) wrote in article
<slrn7r8696.2dm.eloy_at_inkubus.hstl6.put.poznan.pl>:

[...]
> A ja specjalnie dzisiaj przysiadłem do alt.binaries i usiłowałem znaleźć tę
> pornografię dziecięcą. I efekt poszukiwania (ok. dwie godziny) był żaden. To
> znaczy grupy oczywiście istnieją, tyle że jakoś bez tych zdjęć. Widocznie
> dziennikarze Rzeczpospolitej są bardziej doświadczeni ode mnie.

        Przeczytałam ten stek bzdur (naprawdę, trudno toto inaczej nazwać)
pod:
http://www.rzeczpospolita.pl/Pl-iso/gazeta/wydanie_990812/kraj/kraj_a_7.html
        ...i z niego absolutnie nie wynika, że dziennikarze Rzeczypospolitej
znaleźli jakiekolwiek zdjęcia na serwerze ICM. Oni te zdjęcia dostali
mailem od swojego czytelnika. Danych czytelnika nie podają w obawie o
jego bezpieczeństwo (czyżby obawiali się, że administratorzy/władze
ICM-u wywrą krwawą zemstę?)
        Cytuję:

//-----
Nie podajemy danych czytelnika, który przysłał nam zdjęcia, co do
których nie ma wątpliwości, że są pornografią dziecięcą. Nie podajemy,
ze względu na jego bezpieczeństwo. Według niego pochodzą z jednej z grup
na serwerze news.icm.edu.pl. W tym samym miejscu dostępna jest między
innymi jedna z najbardziej popularnych w Polsce wyszukiwarek
internetowych "Polski Infoseek".

Na listę dyskusyjną tego rodzaju, po odpowiednim skonfigurowaniu swojego
oprogramowania, może zapisać się każdy. Aby zostać subskrybentem takiej
listy, wystarczy na ogół "kliknięcie" myszą komputera i potwierdzenie.
Nie potrzeba żadnych weryfikacji wieku ani wprowadzania hasła dostępu.
Sprawdziliśmy. Dojście do tego, z jakiego źródła pochodzą materiały
pornograficzne, nie jest oczywiście łatwe, a właściwie niemożliwe.
Przynajmniej dla przeciętnego internauty.

Faktem jest, że wskazany przez czytelnika adres grupy dyskusyjnej i
wielu innych grup zawiera słowa "kids" (ang. dzieciaki), "pre-teens"
(ang. "przednastolatki"), albo "early-teens" (ang. "wczesne
nastolatki"). To też sprawdziliśmy.
//-----

        Co ci kretyni sprawdzili, ja się pytam? Że słowo 'kids' znaczy
'dzieciaki'? Ponadprzeciętni Internauci z nich, rzeczywiście. Teraz
pozostaje oczekiwać żądania zamknięcia pl.soc.dzieci.

        Przeczytałam też pozostałe artykuły, których linki tu podawano.
Jestem wstrząśnięta. To nawet nie chodzi o to, że prawda, kłamstwa i
brednie są jednym tchem wygłaszane w tych artykułach, to raczej
wrażenie... Czuję się tak, jak wtedy, kiedy Joan G. Stark napisała na
pl.rec.ascii-art _po_polsku_, korzystając z jednego z tych programów
tłumaczących. W obu przypadkach efektem był bełkot. O ile jednak bełkot
produkowany przez automat tłumaczący jest śmieszny - bełkot pochodzacy
od ludzi jest przerażający.

        Jestem przeciwna pornografii dziecięcej, ale MBSZ jeden
'dziennikarz', wypisujący takie brednie o Usenecie, robi więcej szkody,
niż wszystkie grupy z pornografią razem wzięte.

Nina
//-----koniec cytatu

        Macie jakieś rady, co powinnam zrobić? Bo mnie chwilowo zamurowało po
prostu i nie wiem, co mam zrobić... :(

Nina

-- 
Antonina Liedtke ____________________________        ______  _  ___
<nina @ pirx.itp.net.pl> ____________________ \`.,'/ _____  / |/ <_>__ ___ _
http://akson.sgh.waw.pl/~aliedt/ ____________ /_  _\ ____  /    / / _ Y . `/
"You can logoff, but you can never leave" _____ \/ _____  /_/|_/_/_//_\_,_/


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:24:14 MET DST