"Collie" yjnox6y23gjh.ebdo53m5mjtu$.dlg@40tude.net
dla trzeciej kopii zostaje już tylko Elon Musk i Starship.
No, co Ty! Toż Tesla plajtuje! ;)
--
_._ _,-'""`-._ .`'.-. ._. .-.
(,-.`._,'( coma |\`-/| .'O`-' .,; o.' eneuel@gmail.com '.s_'
`-.-' \ )-`( , o o) `-:`-'.'. `\.'.' '~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~' o.`.,
-bf- `- \`_`"'-.o'\:/.d`|'.;.p \ ;' http://www.eneuel.w.duna.pl ;\|/...
Zyy ostatniej chwili. Ponieważ męczył mnie czerwony kolor w Paragonie,
skasowałem redną partycję i wrzuciłem tam jej kopię. Rzekomo uzyskałem
(na samym końcu dysku -- z końca HDD_0 na koniec HDD_1 aż:
- 132.6 MB/s zapisu
i
- nieco ponad (naraz nie mogłem widzieć
i pamiętać obu liczb) 47 MB/s kopiowania.
Problem w tym, że to iluzja. Tyle ukazywał staruteńki Paragon 7, którego
kiedyś używałem często (wcześniej używałem Paragonu 5, chwilowo także 6)
a którego od dawna używam tylko do hidnowania ;) partycji. Jak już wiele
razy pisałem -- WXP ma trudności z poprawną literaturą; aby partycja nie
uzyskała literki -- hidnuję ją tuż przed restartem. Tylko stare Paragony
(ze znanych mi partycjonerów) potrafią hidnować bez zdejmowania literki,
a co za tym idzie -- bez odmontowywania partycji/file_systemu... Tak oto
mogę cieszyć się i chwalić nowe nabytki:
- aż 132.6 MB/s ciągłego ;) zapisu na
samym końcu dysku, pod kontrolą Windows
(po co precyzować, że w 2022 roku WXP, nie W10 czy W11)
Niestety źródłowy dysk nie mógł dać więcej niż 80 MB/s z uwagi
na przejściówkę SATA-PATA_UDMA5, która więcej nie przepuszcza...
Mogę nawet zaokrąglić to do 133 MB/s (po co komu drobiazgi) i dopisać,
że nieustannie zapis przekraczał 120 MB/s (bo tak było!) ale i co
z tego, skoro skopiowanie pliku 40 GB jednak ;) nie idzie błyskiem... ;)
Po skopiowaniu Paragonem 7 -- nie mam już rednego koloru i na oko ;) nie
popsuło się nic na pozostałych 19 partycjach. Łącznie na obu HDD mam 20,
ale do tego jeszcze mam RAMdysk (na literze A) i (stale okupujący literę
B) slot karty pamięci. Alfabet ma 24 litery, zostają 2 na ewentualne HDD
podpinane via USB, :) lecz nie tylko dlatego dążę do nienadawania liter,
czyli niemontowania file_systemów...
Odmontowanie partycji (file_systemu) FAT jest łatwe pod WXP,
ale odmontowanie NTFS może być niemożliwe bez restartu
a i z restartem może być trudne.
Pod W10 łatwo można odmontować zarówno FAT (akurat czasami
przydają się z uwagi na swą prymitywność) jak i NTFS.
W10 od strony literatury jest o niebo łatwiejszy niż WXP.
-=-
Tak oto uzyskałem aż 133 MB/s ciągłego zapisu na końcu talerzowego
dysku 2.5" pracującego pod kontrolą (jakże ociężałego) Windows...
Pomyśleć tylko -- ile mógłbym uzyskać pod Linuksem!!! ;)
-=-
Moim zdaniem Irokez mógł uzyskać ciągły zapis 100 MB/s, ale niestety tylko na
niby.
Na pustym dysku (gdzie nie trzeba szukać wolnych klastrów, lecz zapisywać
ciurkiem,
jak leci) i z dobrym keszowaniem, przez krótki czas... Raczej 40 GB nie
skopiowałby
w czasie (40 GB)/(100MB/s)=400s, czyli w (6 minut i 40 sekund). Ale to moje
zdanie,
do którego chyba mam prawo.
U mnie długo trwa i defragmentacja, i przerzucanie dużych plików, ale 64W10 nie
jest
dławiony tymi dyskami tak, by denerwować -- nawet podczas dużych aktualizacji.
Być
może (zapewne) największe aktualizacje na tych dyskach dopiero przede mną, ale
już
teraz widać, że nie zatkają one komputera na amen tak, by drażnić --
półsekundowa
niedyspozycja ;) pięć razy podczas całego aktualizowania chyba nie jest
problemem,
zwłaszcza wtedy, gdy taka aktualizacja wymaga kilkukrotnego restartowania...
Oczywiście restarty (także te okołoaktualizacyjne) są wielokrotnie dłuższe niż
w wypadku SSD, ale na co dzień nie restartuję W10 -- lecz hibernuję. Restartuję
Acera, by sprawdzić, czy wszystkie WXP są użyteczne. :) WXP to droga przez mękę!
Hibernacja na SSD raczej odpada -- szkoda dysku! Zaś cykl
hibernacja-dehibernacja
na HDD jest wg mnie krótszy od cyklu wyłączenie-uruchomienie na SSD...
Celem moich zabaw nie jest obrona HDD czy zniechęcanie do SSD.
Celem jest radzenie sobie bez SSD i nadmiaru szmalu.
Rzecz jasna popieram SSD, ale na razie są one jednak drogie i (co gorsza)
zawodne.
Za jakiś czas może ktoś wymyśli tanie i niezawodne pamięci półprzewodnikowe,
które
będą wieczne i nie będą traciły swej szybkości w efekcie zapisywania...
Co do miedzianego Ethernetu Gb/s -- popierałem to już 22 lata temu, kiedy
taki osprzęt już nie był drogi. Szkoda, że ISP inwestowali w nieco tańszy
(naprawdę niewiele, ale jednak tańszy) Ethernet 100 Mb/s. Pamiętam, że 30
lat temu uważano, iż niepotrzebnie zawracam głowę Ethernetem 100 Mb/s, bo
rzekomo wystarczały ;) szybkości rzędu 33 kb/s...
|