Wcale nie przypadkiem, dnia Fri, 3 Jun 2022 17:30:58 +0200
doszła do mnie wiadomość <t7d9hd$vj5$1@dont-email.me>
od heby <heby@poczta.onet.pl> :
>On 03/06/2022 09:57, Roman Tyczka wrote:
>> Tylko sprecyzuję, że nie chodzi mi o taki wpinany w port gadżet
>> przelotowy co pokazuje napięcie i prąd przepływający. Chodzi mi o
>> urządzenie podobne do testera kabli sieciowych, z zasilaniem własnym, do
>> którego wepnę kabel oboma wtyczkami i on przepuści prąd oraz sprawdzi
>> liczbę użytych linii w kablu i wszystko zaraportuje choćby diodami.
>> Jest takie coś?
>
>Nie znam. Najbliżej sa troche lepsze testery prądu/napięcia, które
>pokazują wynegocjowany protokół ładowania (i napięcia na kablach
>sterujących). To czego szukasz, nie widziałem. Do problemu w oryginalnym
>poście nada się częściowo. Ogólnie w kablach USB jest bida - praktycznie
>wszysto jest miernej jakości i pozostaje wydłubać kable 5gbps licząc na
>to, że sa lepsze od zoptymalizowanych 480Mbps.
Testować przepływność danych można za pomocą dysku USB/SATA czy
USB/NVME, natomiast co do testowania wydolności prądowej najlepszy
będzie zasilacz warsztatowy, miernik uniwersalny i komplet
przełączanych rezystorów jako obciążenie(taki układ ominie nam wpływ
iskrzących złącz i marnej jakości źródła zasilania naszego układu*)
plus trochę druciarstwa (dobrych złączek USB do lutowania i zacnych
kabelków).
*) Kiedyś, kilka lat temu, postanowiłem sobie wyselekcjonować swoje
kable micro usb, miałem trzy mierniki uniwersalne usb(takie wpinane w
port, z wyświetlaczami) i przełączany rezystor jako obciążenie, całość
wpinałem do laptopa.
Gnówno to dało, ruszenie całym pospinanym pająkiem powodowało
fluktuacje wyników pomiarów w granicach +-20%.
Szwambuł Trantiputl
|