On 2016-03-17 08:19, Maciek wrote:
W dniu 2016-03-16 o 08:02, Marek pisze:
Są kraje, w których głosowanie to obowiązek ustawowy, którego zlekceważenie
grozi karą pieniężną. Uważam, że jest to bardzo słuszne, bo potem malkontenci
nie używają absurdalnego argumentu, że rządu nie wybrała większość, bo głosowała
tylko np. połowa uprawnionych, jak np. w ostatnich wyborach w Polsce.
Jeśli są to wybory bezpośrednie, to byłbym za, jednak u nas głosujesz
właściwie na listę i z tej listy wejdzie kandydat, na którego w życiu
byś nie zagłosował, jeśli tylko jest "jedynką". W takim wypadku
możliwość niezagłosowania to także prawo do pokazania "fucka" wszystkim
startującym.
Ordynacji wyborczej się nie czytało?
Z listy wchodzą kolejno ci, którzy uzyskali największą liczbę głosów.
Ich numer na liście nie ma znaczenia.
Zmień zasilacz.
|