W dniu 2016-03-16 o 08:02, Marek pisze:
> Są kraje, w których głosowanie to obowiązek ustawowy, którego zlekceważenie
> grozi karą pieniężną. Uważam, że jest to bardzo słuszne, bo potem malkontenci
> nie używają absurdalnego argumentu, że rządu nie wybrała większość, bo
> głosowała
> tylko np. połowa uprawnionych, jak np. w ostatnich wyborach w Polsce.
Jeśli są to wybory bezpośrednie, to byłbym za, jednak u nas głosujesz
właściwie na listę i z tej listy wejdzie kandydat, na którego w życiu
byś nie zagłosował, jeśli tylko jest "jedynką". W takim wypadku
możliwość niezagłosowania to także prawo do pokazania "fucka" wszystkim
startującym.
--
Pozdrawiam
Maciek
|