Re: To się narobi...

Autor: Przemysaw Ryk <przemyslaw.ryk_at_gmail.com>
Data: Sat, 24 Nov 2012 19:21:56 +0100
Message-ID: <v6vuertxzz6x.dlg@maverick.przemekryk.no-ip.info>
Content-Type: text/plain; charset="utf-8"

Dnia 24 Nov 2012 17:31:45 GMT, PK napisał(a):

> On 2012-11-24, Przemysław Ryk <przemyslaw.ryk_at_gmail.com> wrote:
>> Aż któregoś dnia chyba siądę i sprawdzę, ile czasu mi się generuje PDF z
>> pliku PostScriptowego ważącego prawie 900 MB przy nominalnym taktowaniu
>> mojego E8400 i po podkręceniu o 900 MHz. :)
>
> I będziesz się cieszył tym zyskiem przez pozostałe 99% pracy na kompie,
> kiedy klepiesz tego PSa w edytorze tekstu? :)

PostScript klepany w edytorze tekstu? No ja takim hardcore'owcem nie jestem.
:)

Efekt wyjściowy w postaci krowiastego pliku PostScriptowego i wynikowego
PDFa jest kwestią dość czasami czasochłonnego procesu twórczego, w którym
udział bierze kilka narzędzi, które też sobie lubią z procesora skorzystać,
o apetycie na RAM nie wspomnę. W podstawowym zestawie narzędzi są takie
aplikacje, jak Photoshop, InDesign, Illustrator, Acrobat, Bridge,
Thunderbird, Total Commander, Word. Dwa czy trzy pliki w Photoshopie z
kilkanstoma warstwami i nałożonymi tam efektami potrafią procesor zagonić do
pracy. Już nie wspominając o wektorowych plikach w Illustratorze, gdzie
obiektów jest kilkaset lub kilka tysięcy.

Owszem - w InDesign możesz używać podglądu z prevkami w niższej
rozdzielczości, ale jak dochodzisz do etapu końcowego sprawdzenia materiału,
to często wymaga on podglądu w pełnej jakości łącznie z włączeniem podglądu
separacji poszczególnych wyciągów barwnych. Albo generujesz PDFa, sprawdzasz
w Acrobacie efekt końcowy, poprawiasz, generujesz kolejnego PDFa,
sprawdzasz, poprawiasz, generujesz kolejnego PDFa… :) Dodaj do tego fakt, że
InDesign na przykład na bieżąco sprawdza listy wypunktowane czy numerowane,
sprawdza czy nie masz w którejś z ramek tekstu, który się w nich nie mieści.
To jest robione na bieżąco i trochę z procesora pożera. :)

> Większość komputerów domowych jest wykorzystywanych interwałowo. Przez
> większość czasu jadą na 10% zasobów, a czasem odpala się na chwilę coś
> bardziej wymagającego. Tylko czy przyspieszenie takiej kompilacji
> puszczanej choćby nawet raz dziennie istotnie zmienia postrzeganie
> szybkości komputera?

IMVHO tak. Ok - jak bym miał skok zegara rzędu 200 MHz (przy nominalnych
3GHz), to by mi się nie chciało szarpać. Skok rzędu 900 MHz już IMVHO jest
odczuwalny.

> No chyba że generujesz te PDFy non stop...

Non stop to nie. :) Ale są systuacje - dość często, że tych PDFów generuję
kilka sztuk. Przy czym kilka to około 9-10 plików. Każdy z innymi
ustawieniami tak, by zleceniodawca nie miał problemu z dostarczeniem
właściwego pliku drukarni. Wobec czego najczęściej jest tak, że źródłowych
plików PostScriptowych do przemielenia przez Distillera mam 8 sztuk. Każdy
po te około 800MB.

Niejednokrotnie są sytuacje, w której kończę jedno zlecenie (ostatnim etapem
są właśnie te generowane PDFy z plików PostScriptowych), a w międzyczasie
już mogę wprowadzać poprawki w innym materiale. Ten prawie 1 GHz w
taktowaniu obecnego procesora pozwala mi jeszcze sprawnie pracować gdy w tle
generowane są pliki produkcyjne. Przy poprzedniej konfiguracji (też
dwurdzeniowy procesor, ale w starszej architekturze - Athlon 64 X2 na socket
939 vs. Core 2 Duo na LGA775) w momencie wpuszczenia generowania PDFów
pracować się niestety nie dało. :)

> Przychylam się do zdania RadoslawF. Różnicę w szybkości kompa widać,
> gdy jest to duży skok jakościowy w ciągłej pracy, a nie kilka
> dodatkowych MHz.

Define „kilka”. :) 900 MHz to jednak nie jest tak mało. :D

> Miałem takie odczucie kiedy PIII450 wymieniłem na
> A1700+. W obu wypadkach był to ten sam system (AFAIK Windows 2000)
> i jeszcze wtedy sporo grałem.

O grach już nie wspominam. Czasami zdarza mi się pogiercować i choć nie
jestem fanatykiem tłuczenia w najnowsze tytuły, to jednak w tym przypadku
różnicę w wydajności po podkręceniu procesora widzę. Owszem - są tytuły,
które mi komputer zarzynają i które sobie zostawiam na czas przyszły.

Priorytetem są dla mnie zastosowania zawodowe. Na razie jeszcze mi moja
konfiguracja wystarcza, choć pracując chwilę na nowszym sprzęcie (akurat
trafił się Core i5 2500K bez podkręcania, 8 GB ram - więc ilość pamięci
identyczna z występującą w moim zestawie, również z dwoma dyskami 7200 rpm w
RAID0 na system i dane) widać było, że ten nowszy sobie radził trochę
lepiej. Poprawki w samej architekturze, tryb turbo dla jednego rdzenia
(niestety - większość zadań w używanych przeze mnie aplikacjach jest
realizowana jednowątkowo) - czuło się, że ten Core i5 sobie radził lepiej.
:)

Nie wspominam też o kodowaniu video, gdyż tym zajmuję się niezwykle rzadko.
Niemniej jednak dostrzegam różnicę w sytuacji uruchomionej gry w 1920×1200 i
włączonym nagrywaniu sekwencji we FRAPS i późniejszym czasie renderingu
niedługiej, bo kilkuminutowej sekwencji filmu. Kolega, który swego czasu na
właśnie i5 2500K się przesiadł z E8400 już był zadowolony. Jak się tego i5
pogoniło, to się okazało, że się zrobił zadowolony bardziej. :D

> Drugą taką zmianą (totalną rewolucją w tym, jak mogłem używać kompa) był
> mój pierwszy procesor 2-rdzeniowy. Akurat złożyło się tak, że był to
> laptop, więc w ogóle przepaść.

Przesiadka na dwurdzeniowy układ była u mnie również skokiem, choć może
trochę mniejszym - ja z podkręconego jednordzeniowego Athlona 64 3000+
przesiadłem się na (podkręcanego - a jakże) dwurdzeniowego Athlona 64 X2
3800+. :)

> Jeśli chodzi o wydajność, to pewnie zauważalne będzie przejście na SSD,
> ale jestem raczej sceptyczny.

To testowałem na żywym organiźmie, ale nie swoim akurat. Kolega z
konfiguracją na Core i5 2500K obrabiający sporo materiałów video sobie
zamarzył SSD i się przesiadł. Na moje odczucie przesiadka taka sobie.
Dlaczego? Już wyjaśniam. Postawienie systemu i bazy użytkowanego
oprogramowania na SSD owszem - przyspiesza start systemu i tego
oprogramowania. Co z tego, skoro pliki robocze leżą na klasycznym talerzowcu
7200 rpm. Kumpel się kiedyś do konfiruacji RAID zraził - miał na czterech
dyskach postawiony RAID10 i niestety zdarzały się sytuacje, kiedy wskutek
stosunkowo długiego czasu rozkręcania się dysku i opóźnień w zgłaszaniu
gotowości do pracy (tak mi się wydaje) BIOS z ICH10R stwierdzał, że dane
dyski z konfiguracji RAID wyleciały. Mając tam RAID10 wystarczyło pstryknąć
jedną opcję w oprogramowaniu Intela, by problemu nie było, ale jednak się
kolega zraził. Więc u niego zysk przy obróce potężnych - jak by nie patrzeć
- ilości danych, jest dość średni.

> Mam wrażenie, że kolejną tak dużą zmianą może być tylko przejście
> do chmurki. W domu zostawiłbym tylko ciche stanowisko oparte o jakiegoś
> fajnego barebone czy nawet laptopa.

Tu wąskim gardłem może być przepustowość łącza. Szczególnie boli bardzo duża
asymetria w oferowanych łączach. Sam korzystam z oferty UPC. 120 Mbit
downloadu naprawdę nie jest mi potrzebne. 50 starczyłoby mi w zupełności.
Tyle tylko, że 10 MBit uploadu mam właśnie przy opcji 120 Mbit downloadu.

> Podkręcanie nie robi wielkiej różnicy. Pamiętam, że bawiłem się na
> wspomnianym A1700+ (najlepsza seria ever, "super dzik", pasty
> ceramiczne, wiatrak Aero - wtedy imponujący - i w ogóle full nerd mode).
> Efekt? Było trochę cieplej w pokoju i bardzo możliwe, że miałem w grach
> 57 zamiast 45 fps... Ale ile radości, że mój Athlon ma już XXXX MHz
> więcej...

Jak chcesz, to odgrzebię testy robione swego czasu na potrzeby artykułów
pisanych dla Gry Onet.pl. Dostałem konfigurację na Core i7, którego wziąłem
w obroty. Mam spisane wszystkie wyniki pomiarów. :D

Aczkolwiek uważam, że gry są dość specyficznym środowiskiem testowym i
często istnieje szansa błędnej interpretacji wyników. Czyli dochodzi do
sytuacji, w której ocenia się w dół kartę graficzną gdyż tester nie
zauważył, że ograniczeniem jest dana sekwencja zależna bardzo mocno od
wydajności procesora lub na odwrót. Równie mylącym wskaźnikiem są testy w
aplikacjach dobrze skalujących się wielowątkowo, których jednak aż tak wiele
nie ma.

Tak na marginesie - jak wyciskałeś 57 zamiast 45 FPS, to to był skok. :)

-- 
[ Przemysław "Maverick" Ryk                   ICQ: 17634926    GG: 2808132 ]
[ Niezbyt ruchawe, ale zawsze, nie?              Król Julian, „Madagaskar” ]
Received on Sat 24 Nov 2012 - 19:30:02 MET

To archiwum zostao wygenerowane przez hypermail 2.2.0 : Sat 24 Nov 2012 - 19:51:03 MET