Re: Mackintosh (czy mona y bez oddychania?)

Autor: Przemysaw Ryk <przemyslaw.ryk_at_gmail.com>
Data: Fri, 29 Jun 2012 15:44:29 +0200
Message-ID: <akmifxvb6om0.dlg@maverick.przemekryk.no-ip.info>
Content-Type: text/plain; charset="utf-8"

Dnia Fri, 29 Jun 2012 02:47:39 -0400, rs napisał(a):

>>Wiadomym jest, że częściej znajdzie się opinie negatywne, niż pozytywne. Bo
>>jak ktoś zadowolony jest, to po prostu używa danego sprzętu czy software,
>>większy natomiast ruch robią użytkownicy wkurzeni danymi wadami. Niemniej
>>jednak Apple też ma swoje problemy jakościowe. I żadne zakrzywianie
>>rzeczywistości tego nie zmieni. :D
>
> a czy ja w ktorym punkcie tego watku, napisalem, ze firma apple
> produkuje sprzet idealny, bez wad? jeszcze raz czego ode mnie chcesz?
> zebym kleknal i napisal: bylem slepy, ale teraz widze. apple to syf,
> tylko microsofr i skladaki z nim? tak? taki cel ma obecnie prowadzona
> przez ciebie dyskusja?

Daleki jestem od tego. Serio. Po prostu „troszeczkę” i „kilka” ładnych lat w
sprzęcie siedzę. Nie wiem, czy zauważyłeś, ale w sytuacji, kiedy Tomek pisze
o kwestiach, których sprawdzić nie mam jak, bądź o możliwościach, które dla
Niego są oczywiste, a dla mnie są nowością piszę wprost - sprawdzę,
przekonam się. Choć w sumie wychodzą tu bardziej kwestie samego
oprogramowania, nie sprzętu.

Nie piszę sam, że typowy PC z Windows jest idealny, nie piszę też, że maczki
są totalnym nieporozumieniem. Mam pewne rozeznanie w sprzęcie, mam pewne
doświadczenia, dyskutuję z innymi osobami. Czy ja Cię na siłę próbuję
przekonać, że - przykładowo - Apple to syf? Biorę pod uwagę różne kwestie,
między innymi cenowe. Moim zdaniem konkurencja wypada lepiej. Ale nie
napiszę komukolwiek „kupiłeś MacBooka bo jesteś idiotą”. Takiego wyboru
dokonał, jeżeli idą za tym sensowne argumenty (pomijam teksty „bo dla
profesjonalistów to tylko Apple”, bo na takie dictum to się przewracam ze
śmiechu), to ja nikogo „nawracać” nie będę. Serio. :D

(ciach…)
>>>>Dżizus kurwa - zaŻyczysz. OK? :D
>>>
>>> dzieki, ze chce ci sie z tym walczyc.
>>
>>Jestem DTPowcem, mam do tego zacięcie dziennikarskie, poza tym uważam, że
>>żaden papier na dys-cośtam nie usprawiedliwia walenia byków.
>
> moze nie usprawiedliwia, ale utrudnia ich zobaczenie.

Są różne narzędzia sprawdzające pisownię w momencie wpisywania / przed
wysyłką. Znajomi dyslektycy (i mówię poważnie - osoby, które faktycznie
problem mają, a nie jest to kwestia lenistwa), jak jeden mąż mówią mi jedno:
więcej złego robi im „kreatywna” ortografia spotykana w necie. Ci ludzie
naprawdę ciężko pracują, by poprawnie pisać.

>> Do tego dołóż sobie fakt, że jestem maksymalnym wzrokowcem i szlag mnie
>> trafia, jak sam babola zasadzę.
>
> mnie tez. ale poczytaj na temat tej dolegliwosci. tez jeszcze jakies
> 10 lat temu bylem taki bohater i poprawialem wszyskich na okolo.
> moge ci np. powiedziec, ze dla mnie wyraz zarzyczy i zazyczy,
> "wygladaja" wlasciwie tak samo, wiec nawet nie widze, ze napisalem
> wyraz z bledem. jak dziala daltonizm chyba wiesz. to cos podobnego,
> tylko do rozpoznawania ciagu znakow.

Odnośnie ciągu znaków, to chyba też spotkałeś się z „testem” polegającym na
tym, że tekst napisany jest tak, że pierwsza i ostatnia litera wyrazu jest
prawidłowa, środek jest poprzestawiany. Mózg rozpoznaje i właściwe rzeczy
podstawia. Czy to znaczy, że nie należy zwracać uwagi na babole?

Czepnąć się Twojej osoby można też. Piszesz po polskawemu, bez użycia
diakrytyków. Choć problemem to od lat nie jest. Niech będzie, tak wolisz.
Ale brak wielkich liter na początku zdania mnie trochę drzaźni. Rozmawia się
z Tobą merytorycznie przyjemnie, więc jakoś to przełykam. :D

>>>>Kupuję MacBooka Air - mam przykastrowanego Thunderbolta.
>>>
>>> juz nie. ale sa podobno problemy z dzwiekiem.
>>O tym nie wiedziałem. Ale rzuciło mi się gdzieś, że są problemy z
>>widocznością podłączonych zewnętrznych dysków wyposażonych w USB 2.0 do
>>nowych MacBooków z portami USB 3.0.
>
> a powiedz ty mi, po co ci jest wiekszy przeplyw potrzebny niz te dwa
> kanaly po 10Gbps? co na tym MBAir chcesz puszczac?

AFAIK problemy są z samą widocznością takiego dysku. Innymi słowy -
podpinasz, ale maczek go nie widzi.

>>>>Kupuję MacBooka Pro - przegrzewa mi się sprzęt w normalnym użytkowaniu
>>>>(MacBook w wersji Pro więc nic dziwnego, że na nim puszczam FinalCut czy
>>>>Adobe Premiere) - serwis mi radzi, że jak się sprzęt przegrzeje, to mam go
>>>>wyłączyć i za jakiś czas włączyć z powrotem.
>>> tez zdaza mi sie uzywac ale AFX na macbooku, ale przegrzewania nie
>>> zauwazylem. cieply jest, ale nic z tego powodu nie placze.
>>Ten problem znam z artykułów w necie.
>
> jeszcze raz. ani ja, ani moi znajomi, ktorzy dziergaja w AFX (albo FC)
> na swoich macbookach nie zauwazylismy takiego zjawiska. nie przecze,
> ze to sie moze zdazac.

Mnie to pasuje. Ty nie widziałeś, znajomi Twoi też nie, ale nie twierdzisz
kategorycznie, że problem nie ma prawa istnieć. :)

>>>>Problemy z 3TB dyskami IMVHO wynikają z ograniczeń danej wersji BIOSu i są
>>>>chyba niezależne od systemu.
>>> sa rowniez zalezne od sterownikow w sytemie.
>>
>>Pytanie na ile te sterowniki są sensownie napisane, żeby zainstalować system
>>na dysku tej pojemności. Pamiętasz swego czasu ograniczenie z - AFAIR -
>>Windows XP (pierwszego, bez Service Packa), który wariował na dyskach
>>powyżej 128 GB (AFAIR) i partycjonować go trzeba było osobnymi narzędziami,
>>bo instalator się wykładał?
>
> ja nie mowie o stawianiu systemu (nie wiem jak teraz, ale pare
> miesiecy jak czytalem o tym, taki dysk nie byl bootowalny pod W7), ja
> mowie o zwyklej obsludze, przez system postawiony na innym dysku.
> przerabialem to chyba nawet tutaj na grupie, a moze na *winnt

Czyli rozpatrzyć należy dwie dość różne kwestie. Czyli system już stojący,
na innym dysku - sterownik i z kolejnego napędu o pojemności 3TB korzystać
możesz (sam przerabiałem lat temu kilka ze stareńką płytą główną na
chipsecie BX, w której BIOS dysków powyżej 40GB po prostu nie potrafił
zobaczyć) oraz druga opcja, kiedy próbujesz na takim napędzie postawić
instalatorem system.

>>> no tak. tak zasadniczo nalezalo to rozumiec. ale rozjasnie. pisalem,
>>> ze apple sam sie postawil na swieczniku, jaki to on jest cool, hip,
>>> super duper, i w dodatku ekologiczny i tak mu zalezy zeby wszyscy byli
>>> szczesliwi i kreatywni. wiec w naturze ludzkiej lezy to, aby sie takim
>>> wlasnie jeszcze bardziej wnikliwie przygladac i naglasniac jesli cos
>>> nie jest prawda.
>>Czyli powiedzmy wprost - zastrzelony ze swojej własnej broni? :D
>
> moze, ze zastrzelony to za duzo powiedziane, ale sam sie o to prosil,
> o czym juz pisalem.

Prosili, prosili, aż się… doprosili. :)

>>Nie zakładaj proszę odgórnie, że ktoś, kto kwestionuje cenę danego produktu
>>robi to tylko dlatego, że go nie stać na zakup.
>
> widze, ze juz drugi raz masz jakas dziwna niechec to przeczytania
> zdania do konca. kiedy pisze, ze nie stac, to dodaje druga opcje, ze
> potencjalny nabywca uwaza, ze nie warto. masz do wyboru dwie sytuacje.
> mozesz wybrac te druga, o czym - po raz drugi rowniez - sam piszesz
> nizej. dlaczego wybierasz z tego co napisalem to czego ciebie nie
> dotyczy? ale chyba nie chcesz chyba powiedziec, ze na swiecie nie ma
> ludzi, ktorzy wysupluja ostatnie grosze na komputer i na produkt apple
> ich faktycznie nie stac. nie wiem czemu to pszypisac, ale jak
> zauwazylem ten drugi Przemek, juz to podchwycil i pewnie sie zaraz
> oflaguje: "zwolennicy apple to 1%", czy inna paranoje w swoim stylu.
> sam widzisz do czego moze prowadzic takie "cherry picking".

Widzisz - IMVHO jest jednak różnica między „nie stać” w rozumieniu „wiem, że
to by mi pasowało, ale nie mam takiej forsy” od „nie stać” w rozumieniu
„mógłbym wydać, ale po cholerę, skoro za tą samą kwotę mam coś o lepszych
parametrach”. Nie zrozum mnie źle, ale wśród macwyznawców (nie mówię, że się
do nich zaliczasz) teoria, że „nie wiesz jaki amejzing jest mac, bo Cię nie
stać” jest jedną z częściej powtarzanych mantr.

>> Ja po prostu nie lubię przepłacać.
>
> sam widzisz. mniej wiecej to napisalem wyzej.

Nie do końca.

>> Mając zapotrzebowanie na sprzęt wybieram to, co mi maksymalnie
>>spełni wymagania przy posiadanym budżecie. I przykładowo - potrzebując
>>przenośnego, lekkiego sprzętu raczej MacBooka Air bym nie kupił, skoro za
>>kwotę mniejszą o całkiem konkretną wartość mam sprzęt o lepszych parametrach
>>technicznych i na dzień dobry z lepszymi warunkami gwarancji.
>
> no wiec nie kupujesz. o co chodzi?

Zrobiłem rozeznanie na rynku. Wziąłem pod uwagę różne kwestie: parametry
techniczne, gwarancję i serwis, cenę. Wybrałem co innego. Zdając sobie
sprawę z już istniejących bądź potencjalnych wad takiego rozwiązania.
Wyjeżdżanie z tekstem „bo cię nie stać” uważam za dość komiczne, gdyż ani
Ty, ani inna osoba udzielająca się w tym wątku, tak naprawdę nie wie, jaką
kwotą do wydanie dysponowałem. W danym segmencie dla mnie czy dla mojej
znajomej wypadła konkurencja. Ktoś inny przyzwyczajony jest do maczka tak
bardzo, że nie ma zmiłuj - kupi maczka. Ale czy wskutek tego jest jakiś
zakaz dyskusji nad tematem zasadności takiego wyboru?

>>Pisząc „cokolwiek” miałem na myśli porównywalny parametrami sprzęt,
>>wykorzystywany do tych samych zastosowań. Mam znajomych, którzy z iPhone'a
>>się przestawili na Galaxy SII, gdyż wyszło na jaw, że są funkcjonalności
>>dostępne na tym ostatnim, których na iPhone nie mieli. Popytam, jeżeli masz
>>życzenie. Nie twierdzę jednocześnie, że przesiadka w drugą stronę jest
>>abstrakcją: :D
>
> jak sobie zjailbrakuja swoje iphony, to beda mieli dostep co bardzo
> ciekawych rzeczy poprzez cydie, ktorych potem moze im brakowac w
> androidach.

Z tego co pamiętam, to przy rozmowie o iPhone bez jailbreaku spotkałem się z
bardzo, ale to bardzo wymownymi spojrzeniami. Ale jak wspominałem wcześniej
- popytać znajomych mogę, ja smartfonach raczej mało oblatany jestem. :)

>>> i nic. no niektore nokie sa niezniszczalne i w ogole niesmiertelne, to
>>> prawda. ale czegos takiego po apple sie, prawde mowiac nie
>>> spodziewalem, tym bardziej ze wczesniej mialem na warsztacie iphona
>>> pierwszej generacji i jak zajrzalem mu pod maske, to malo pawia nie
>>> puscilem. klej, tasma scotch, tasma elektyczna, gumka recepturka,
>>> znowu klej. tylku gumy do rzucia tam brakowalo. nie mowiac o tym, ze
>>> dwie tasmy byly pekniete, od normalnej pracy. 3GS to jest juz pelna
>>> kultura wykonania.
>>
>>Rozbierałem głównie komputery - czy to laptopy, czy stacjonarne. Bardzo
>>sobie pod tym względem chwalę Della (szczególnie w biznesowych seriach), czy
>>ThinkPady jeszcze spod znaku IBMa.
>
> dell mnie swego czasu zachwycil swoja przemyslana obudowa, glownie
> chlodzeniem, ktorejs z duzych stacji graficznych, ale w pare tygodni
> pozniej G5 mnie powalil, zastosowanymi tam rozwiazaniami i ogolna
> elegancja wnetrza.

Popatrzyłem swego czasu w Maca Pro i szału we mnie nie spowodował. Sam mam
blaszaka w obudowie Chiefteca i pod względem porządku wewnątrz, to raczej
maczkowi to nie ustępuje. :D

>>> to w tym wzgledzie, robcie zawody w Tomkiem. ja wole od wirusow stac z
>>> daleka.
>>
>>Ja aż takiej pewności, że mi tej maszyny z Windows nie wywalisz, to akurat
>>nie mam. :) Z drugiej strony - patrząc po znajomych, dla których za
>>podręczny serwis komputerowy często robię - oddaję im sprzęt skonfigurowany,
>>daję kilka naprawdę prostych porad i zapominam (owi użytkownicy również) o
>>problemach na lata. Serio.
>
> niestety czesc moich znajomcy, a to ludzie, ktorzy na ruskie strony z
> porno nie wlaza, ani warezow nie sciagaja, ale tez do bystrzakow
> komputerowych nie naleza, co jakis czas dzwonia do mnie bo im sie cos
> przyplatalo. maja poustawiane i wlaczone NODy, symanteci, sa za FW, a
> mimo to cos lapia. jak ja cos lapie, to wylacznie na wlasna prosbe.

Mam znajomych, których do „blondynek komputerowych” można zaliczyć. Po
stronach porno nie łażą, warezów nie ciągają. Systemowy firwall, Security
Essentials pro forma wrzucony. Jak wyskoczy pytanie o aktualizację Flash
Playera czy Daemon Tools - dzwonią. Problemów z wirusami - z tego co
pamiętam - raczej nie mam. Albo tak kumaci użytkownicy, albo ja mam
wyjątkowe szczęście. :D

>>>>Blaster?
>>> hmmmm. chyba tak.
>>Tak mi się kojarzy. Z tego co pamiętam, to instalacja XP bez pierwszego
>>Service Packa na komputerze podłączonym do netu powodowała, że bardzo szybko
>>następowała infekcja.
>
> tak to wlasnie bylo. windows server 2003 mialem na plycie bez SP1. ale
> bez przesady. doslownie 20 minut od podlaczenia do sieci i po
> zawodach.

Problem był. Ktoś go zamiatał pod dywan? AFAIR nie.

>> O ile pamiętam - mogę się mylić, bo to ładnych kilka lat temu było - łata
>> była chyba dość szybko dostępna, ale problem utrzymywał się przez
>> dłuższy czas z racji ilości pirackich kopii Windows, których użytkownicy
>> aktualizacji nie pobierali. Ale tu sobie niczego uciąć nie dam - po
>> prostu skojarzenia. :)
>
> nie wiem jak to bylo w przypadku pirackich kopii.

Piracka kopia koszerna z Windows Update nie była. To raz. Dwa - zanim łatki
zdążyłeś pobrać i zainstalować, to Blastera już miałeś.

> szczerze sie jednak ubawilem, ze dziewicza wersja serverowego systemu
> zalicza pad pod 20 minutach od postawienia.

XP Home czy Professional łapał Blastera w kilkadziesiąt sekund. Sam kiedyś
zrobiłem szerokie oczęta z pytaniem WTF, bo akurat stawiałem znajomemu
kompa, a nie miałem płytki z XP z zintegrowanym Service Packiem. Problem
był. Ktoś (w domyśle Microsoft) twierdził, że problemu nie ma?

>>(ciach…)
>>Przykład - ostatnio szukałem dla znajomej mocno mobilnego sprzętu. Miał być
>>lekki (2 kg wzwyż nie wchodziło w grę), miało się na nim dać normalnie
>>pracować w Office, korzystać z netu (w hotelu czy w trasie), podpiąć
>>zewnętrzny wyświetlacz / rzutnik. Sporo droższy od Portege Z830-10H MacBook
>>Air po prostu odpadł - nie spełnia wymagań, które spełnia sprzęt o konkretną
>>kwotę tańszy. Przy czym - znajoma moja była przygotowana na wydatek rzędu 5
>>czy 6 kPLN. Tylko po co ma wywalić taką kwotę, skoro za 4,3 kPLN ma
>>narzędzie, które wymagania spełnia lepiej, niż Air za ponad 5,5 kawałka?
>
> no i nie kupila. i git. i o co chodzi? nie rozumiem problemu. czy jest
> jakies prawo, ktore mowi, ze wszyskie komputery o takich samych
> parametrach musza kosztowac tyle samo. z tego co wiem nie ma. firma
> sobie ustala ceny. ty je albo akceptujesz, albo nie.

Nie ma żadnego obowiązku. Ale jako potencjalny nabywca mogę się obśmiać, że
za te same podzespoły i gorsze warunki gwarancyjne ktoś mi śpiewa znacząco
wyższą cenę? Ktoś sobie zaśpiewał taką, a nie inną cenę - jego prawo. Mogę
taką politykę skrytykować?

>>>> Mac OS X - tu można by pomyśleć. Jakość ich produktów? Śmiechem mogę
>>>> zabić. Znajomy (użytkownik Maca, nie wyznawca) iMaca w ciągu pół roku ze
>>>> względu na żółknącą matrycę wymieniał tylko cztery razy…
>>>
>>> z niczym sie takim nie spotkalem. pewne fragmenty plastikowej obudowy
>>> w starszych powerbookach, zolkly to prawda.
>>
>>Nie. Mój znajomy - zresztą nie fanatyk, a użytkownik maczków, który stosuje
>>sensowne argumenty w rozmowach „dlaczego maczek, a nie pecet z Windows” -
>>mówił wprost: matryca żółknie.
>
> ja mam taka historie z zolkniejacymi pecetami.
> mialem kiedys kumpla, ktoremu z monitora "wyszedl" niebieski kolor i
> stracznie z tego powodu ubolewal, ze wszysko w sepii widzial. spytalem
> go czy pali kiedy pracuje przy kompie. tego samego wieczora niebieski
> mu wrocil. wystarczyla sciereczka i plyn do mycia szyb.

Akurat z żółknącymi matrycami w maczkach rozwiązanie nie jest tak proste.
Uprzedzając pytanie - nie - znajomy mój, który ten problem miał, nie pali.
:)

>>> i wlasnie moja luba trenuje dokaldnie taka sytuacje w jednej z
>>> powaznych polskich placowek, w ktorej admin jest albo niedojda albo
>>> paranoikiem.
>>I tutaj system nie ma nic do rzeczy. Przyznam szczerze, że chciałem
>>sprawdzić teorię Tom01, czy pacnięcie spacją na dowolnym pliku (np. DOCX czy
>>ODT) na maczku spowoduje wygenerowanie sensownego podglądu, ale niestety -
>>jak pod VMware Workstation 8.0.2 różne wersje Windows czy Linuksa instaluję
>>bez problemów, tak Lion wierzga. :-/
>
> o. to jest kolejna rzecz, ktorej w polityce appla nie lubie, no ale
> bronia systemu, to ich broszka.

Niech bronią. Ich produkt, ich polityka. Zastanawiam się jednak, jaka by
była popularność Mac OS, gdybym po prostu mógł wejść do sklepu i kupić sobie
płytkę z systemem. Tak, jak mogę kupić Windows. Moim zdaniem byłoby to
naprawdę korzystne marketingowo rozwiązanie - oczywiście gdyby nie okazało
się, że tak kupionego Mac OS możesz zainstalować na de facto kilku bądź
kilkunastu konfiguracjach sprzętowych.

> wlasnie sprobowalem to na makowce, z OSX 10.4, z ms office 2004 czyli
> nie tym co nie czyta jeszcze docx i po kliknieciui nie otworzyl pliku
> docx, ale sciagnal konverter. nie mam dostepu do zupelnie dziewiczego
> maka.

Mnie się wydawało, że pooglądam pod VMware. Skończyło się na tym, że mi się
wydawało. Linux czy Windows takich cyrków mi nie odstawiały.

>>>>Mam 182 cm wzrostu i ważę ponad 100 kg. Chcesz zebrać kopa od takiego
>>>>bydlaka? ;D
>>> hehehe. przez wiele lat na usencie spotkalem kilku bohaterow
>>> klawiaturowych, ale jakos zaden nie podtrzymal swoich zapedow w
>>> kontakcie osobistym. a te numerki to raczej na "bydlaka" cie jeszcze
>>> nie kwalifikuja. poza tym jeszcze jest kwestia jak te numerki
>>> potrafisz wykorzystac. <rs>
>>
>>Smiley'a widział?
>
> widzial, widzial i wlasnie dlatego tak odpowiedzial. inaczej by cie na
> solowke na gole klaty wyzwal.

Jak masz rozmiar 96D, to oddaję walkowerem. ;)

>>Ja mam generalnie podejście bardzo proste - internet jest
>>tylko innym medium komunikacji. To samo, co Ci napiszę w Usenecie, powiem Ci
>>prosto w oczy. I tak samo, jak w poprzednim moim poście tekst o zebraniu
>>kopa był z przymrużeniem oka, tak samo byś go odebrał w spotkaniu
>>face-to-face. :D
>
> a dlaczego mialoby byc inaczej? <rs>

Trafi się czasami kibord łorior… ;)

-- 
[ Przemysław "Maverick" Ryk                   ICQ: 17634926    GG: 2808132 ]
[ You only have to understand something if it needs an explanation.        ]
[                             ("House M.D. 5e01 Dying Changes Everything") ]
Received on Fri 29 Jun 2012 - 15:50:02 MET DST

To archiwum zostao wygenerowane przez hypermail 2.2.0 : Fri 29 Jun 2012 - 15:51:05 MET DST