Re: Netbooki Asusa ( EEE PC ) - parę rzeczy mnie intryguje

Autor: Atlantis <marekw1986NOSPAM_at_wp.pl>
Data: Mon 29 Dec 2008 - 13:11:20 MET
Message-ID: <gjaeih$ge$1@atlantis.news.neostrada.pl>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed

Tomaszek pisze:

> Czy kupisz telewizor bez pilota? Też się da używać, ale jakoś tak
> głupio się za każdym razem podnosić jak chcesz ściszyć głos przy
> ryczących reklamach w przerwie jakiegoś programu ;)

Trochę słabe porównanie. Dla przykładu mój radioodtwarzacz samochodowy
może być sterowany z pilota. Pilota nie było w zestawie i mi taki stan
rzeczy odpowiada. Nie musiałem dopłacać do czegoś, czego nigdy bym nie
użył (pilot jest dla pasażerów z tylnego siedzenia) i co plątałoby się
gdzieś po domu.

> To niech dadzą system na karcie pamięci. Dlaczego mam dokupić
> dodatkowe urządzenie, żeby przywrócić system? Ile dołączenie karty SD
> podniosłoby koszty takiego laptopka? o 20zł? 30zł?

Koszta, koszta i jeszcze raz koszta. Karta pamięci to koszt kilku $.
Płyta CD liczy się w centach. Teraz pomnóż to sobie przez całość
produkcji i zobaczysz jaka to oszczędność.
Poza tym nie jestem pewien, ale jak zapatruje się Microsoft na
dystrybucję swojego systemu na takich nośnikach? Gdy to już sam klient
tworzy sobie instalkę na SD, to tylko robienie kopii zapasowej, ne
dystrybucja. ;)

> Jest to kombinacja, oczywiście technicznie możliwa, tylko nie wiem
> czy ma sens. Po co taka gimnastyka. Nadal się upieram, jakby byli w
> porządku to daliby bezpośrednią możliwość reinstalacji systemu.

Mi się wydaje, że trochę za dużo oczekujesz od Eee. Sam producent chyba
zdawał sobie sprawę z tego, że to ma być uzupełnienie głównego komputera
- desktopa, lub ciężkiego laptopa, którego i tak wolimy trzymać w domu.
Mi w każdym razie trudno jest sobie wyobrazić kogoś, kto kupiłby Eee czy
np. Wibraina jako jedyny i główny komputer (no chyba, że mówimy o
dziecku, dla którego ma to być zestaw startowy).
To podobne podejście jak z MacBookiem Air w przypadku Apple. Tam również
zatroszczyli się o odpowiedni system udostępniania napędu z dużego Maka
lub PC celem instalacji programów. Pomimo tego ciągle odzywały się
głosy: "No dobrze, a jeśli nie mam innego komputera?"
Odpowiedź jest prosta: "Wtedy ten sprzęt nie jest dla Ciebie". ;)

> Oczywiście że nie kupię. Po takim zagraniu mogę się tylko spodziewać
> jeszcze wymyślniejszych wałów ze strony producenta.

Hmm... Tylko dlaczego Ciebie to tak boli? ;) Rozumiem, gdyby wraz z
pojawieniem się takiego sprzętu zaczęto wycofywać bardziej standardowe
konstrukcje. Jednak Ty ciągle masz wybór i możesz sobie zafundować
większego laptopa z wbudowanym czytnikiem lub dokupić dedykowany napęd
DVD do Eee. :)
Ktoś inny będzie zachwycony tym, że wyrzucono z urządzenia coś, z czego
i tak nigdy by nie skorzystał, a tylko zajmowałoby miejsce, ważyło i
żarło prąd. :)
Wiesz kogo mi w tej chwili przypomniałeś? Jednego znajomego, który
ledwie parę lat temu narzekał na tendencję do rezygnacji z montowania
FDD w laptopach. Przecież one takie użyteczne były! Jemu co chwilę ktoś
przynosił pliki na dyskietkach! O sterownikach i dyskach ratunkowych nie
wspominając! Przecież to takie wygodne było! :)

> Następny krok to brak dysku SSD/HDD bo przecież pamięci flash są już
> coraz tańsze. Potem przyjdzie czas na zrezygnowanie z klawiatury bo
> przecież można zrobić klawiaturę ekranową itp. itd.

A wiesz, że w tym swoim cynizmie możesz mieć rację? jakby nie patrzeć to
dostęp do Internetu staje się coraz powszechniejszy, coraz częściej na
serwerach nie tylko przechowujemy swoją korespondencję i dane, ale
również zlecamy im wykonywanie programów! Nie zdziwię się, gdyby pewnego
dnia partycja C:\ znalazła się na jakimś dysku sieciowym, podobnie jak
folder "My Documents" a komputer stał się jedynie prostym terminalem
dostępowym korzystającym z wszędobylskiego bezprzewodowego Internetu. ;)
W takim wypadku dysk SSD faktycznie mógłby się okazać zbędny.
Ale nawet jeśli, to ciągle byłaby tylko opcja bo jak znam życie zawsze
znalazłaby się grupa ludzi chętnych do posiadania swoich plików przy
sobie. Oni by tego zwyczajnie nie kupili...

Klawiatura ekranowa: i znowu rozbijamy się o pojęcie grupy docelowej.
Myślisz, że taki sprzęt kupiłby zawodowy pisarz, profesor wyższej
uczelni czy nawet licealista często pisujący prace semestralne? ;)
Ja nawet w przypadku PDA nie akceptuję klawiatury ekranowej - ale ja
akurat pisuję przynajmniej kilkustronowe teksty na co dzień. Dlatego
wybierałem PDA ze sprzętową klawiaturą QWERTY a poza tym zakupiłem
pełnowymiarową Palm Wireless Keyboard na IR swego czasu. :)
Niemniej jest spora grupa ludzi nastawionych na odbiór treści, nie zaś
ich wprowadzanie. Dla nich klawiatura ekranowa + digitizer to ciekawe
rozwiązanie zmniejszające gabaryty urządzenia.
Received on Mon Dec 29 13:10:07 2008

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 29 Dec 2008 - 13:51:09 MET