Mikaichi pisze:
>>> sam sobie odpowiedziales - sasiad.
>>
>> To był przykład. Równie dobrze mógłby to być listonosz z przesyłką lub
>> jakiś nieznajomy szukający znajomego.
>
> sasiad.
> listonosz.
> czlowiek pytajacy o droge.
>
> zaden z nich bez pytania (no nie wiem jak ten ostatni, z jakiej
> dzielnicy jest...) nie ejdfzie mi do ogrodu i nie zacznie srac.
Mowa była ogólnie o wchodzeniu na prywatny teren. Sranie dorzuciłeś
sobie ty, koprofilu.
>>> po drugie, skoro pozyczyl kilof, znaczy ze mial oddac.
>>>
>>> po trzecie, jak nie zastanie wlasciciela kilofa to albo odlozy na
>>> miejsce, i podziekuje przy okazji, albo wezmie ze soba i przyjdzie
>>> ponownie.
>>
>> ROTFL
>>
>> To ty sobie lataj z kilofem tam i z powrotem :)
>
> Widze, ze jednak ogolna kultura i znajomosc norm spolecznych jest ci
> obca.
Twoich chorych i urojonych? Owszem.
> Ty zostawiasz kilof na srodku ogrodka, a jak ktos ten kilof
> ukradnie,
W twojej okolicy kradną kilofy?? Kurcze, a kto się tak zachwycał, w
jakiej wspaniale cywilizowanej okolicy mieszka...
> to jest o t juz nie twoja sprawa, przeciez ODDALES wiec nie
> mozna miec do ciebiew zadnych pretensji ;)))))
Owszem.
>>> Wiesz, nawet przy furtkach niezamknietych na klucz zwykle jest
>>> dzwonek...
>>
>> Jest albo i nie ma. Albo nie działa.
>
> Jak jest i dziala to ... zgadnij? :>
Udowodnij, że działał w tym momencie.
>>> Nie do wszystkiego, tylko do obcych, buszujacych po terenie...
>>
>> Sęk w tym, że aby rozpoznać czy swój czy obcy z reguły trzeba podejść
>> - a wtedy jest już okazja wyrażenia woli (np. proszę opuścić teren).
>
> Ale ja ni emusze go rozpoznawac, ktos kogo nie znam dalej jest kims kogo
> nie znam, nawet jak go nie widze. To ze zobacze czlowieka nie czyni go
> obcego.
Czyli strzelasz na oślep? Fajnie.
> Tu nie ma kota szredingera.
Uciekł? ;)
>>
>>>>> To jest domyslnie - nie wlazisz.
>>>>
>>>> Podstawa prawna?
>>>
>>> Kultura. Dobre wychowanie. Obyczaje.
>>
>> Podstawa PRAWNA?
>
> Kultura. Dobre wychowanie. Obyczaje.
>
> Wymienilem ci rzeczy, ktore zabraniaja srania ludziom po ogrodach.
Och. Te same, które zabraniają człowiekowi robienia awantury o to, że
ktoś był na jego prywatnym ale nie zamkniętym terenie... Tak czy inaczej
przegrywasz.
>>>>> Tak samo jak nie srasz na chodnik.
>>>>
>>>> Powiedz to właścicielom psów...
>>>
>>> Wlasciciele psów sraja na chodniki?
>>
>> Śmierdzi tak samo.
>
> Obawiam sie, ze nie znasz sie i nei wiesz co piszesz.
No tak, ty jesteś koneserem gówna, koprofilu.
>>>> Kwestia konwencji i fałszywego purytanizmu.
>>>
>>> Albo po prostu noirma kulturowa przyjeta w danym spoleczenstwie.
>>
>> A to już totalny relatywizm, bo w niektórych społeczeństwach coś
>> takiego jak "własność prywatna" nie istnieje
>
> Ale my mowimy o spoleczenstwie gdzie ogolnie wlasnosc prywatna istnieje,
> ba, ludzi emaja poczucie tej wlasnosci i staraja sie szanowac cudza
> wlasnosc.
Owszem. Ale nie o lokalnym azylu dla wariatów, którzy toczą pianę z
pyska jak ktoś przekroczy ich urojoną linię.
> Z pominieciem tylko tych marginalnych wyjatkow, ktorzy tlumaczac sie
> brakiem zapisu w ustawie beda lamac normy kulturowe i dobre obyczaje.
Dobrym obyczajem jest zamykać drzwi jeśli się nie chce, by ktoś przez
nie przechodził.
> Takich ludzi nazywamy porocznie chamami. I zwykle ich nielubimy ani nie
> sa mile widziani.
No to paszoł won.
> Choc w swietle prawa nie mozna im nic zarzucic.
>>>>> A ja nie mam obowiazku pilnowania swojej wlasnosci. bo DOMYSLNIE
>>>>> nie wlazi sie na cudza posesje nie pytajac o zgode.
>>>>
>>>> Żaden przepis tego nie zabrania i nie nakazuje uzyskiwania zgody.
>>>> (może jeszcze na piśmie?)
>>>
>>> Przepis nie, ale juz ci wymienilem co...
>>
>> Nie mam obowiązku robić niczego, do czego nie zmusza mnie przepis.
>
> Oczywiscie. Zostajesz wtedy chamem. Wykluczas sie ze spoleczenstwa.
ROTFL
>>> To jest pech tej osoby.
>>
>> I po to istnieją takie a nie inne unormowania prawne, żeby jakiś
>> idiota z kompleksami nie mógł bezkarnie zastrzelić osoby która
>> zwyczajnie zabłądziła.
>
> Jakis rok temu byla sprawa, ze dziadzio zastrzelil(??) kolesia, ktory
> "ciemna noca chcial przyjsc sasiada przeprosic i zamiast zapukac do
> drzwi po prostu rozpierdolil kamieniem szybe".
Nie na temat - wybicie szyby to już włamanie.
> Wiec jak zobacze w moim ogrodzie kolesia, ktory bez slowa biegnie w
> jakims kierunku (a np. moje dzieci sie bawia w ogrodzie) to mam prawo
> podejrzewac, ze to np. kidnaper lub inny zboczeniec albo swir. Wtedy bez
Albo ktoś, kto zauważył np. jadowitego węża (lub inne lokalnie
niebezpieczne zwierzątko) sunące w stronę tychże dzieci.
> pardonu wale go bejzbolem po nogach i obezwladniam. Jako troskliwy
> ojciec, dobry obywatel, placacy podatki czlowiek zostalem postawiony w
> sytuacji, ktora nie moglem dobrze ocenic, ale mialem prawo podejrzewac.
> Zrobilem co zrobilem w trosce o moja rodzine.
I idziesz do pierdla za przekroczenie granic obrony koniecznej. Lub
zostajesz wysłany na leczenie psychiatryczne.
Zachowujesz się jak stereotypowy, posrany amerykanin, który najpierw
strzela, a potem myśli...
> Uwazasz, ze nie mam prawa troszczyc si eo swoja rodzine? Ze nie mam
Masz.
> prazwa obezwladnic nieznajomego kolesia, zachowujacego sie podejrzanie
> na moim prywatnym terenie?
Nie masz. Musi stanowić REALNE i BEZPOŚREDNIE zagrożenie.
>> A w jakim to języku? ;-> Lepiej napisać ogólnie "strzelnica".
>
> "POLIGON! NIEWYBUCHY!" ;)
>
>>> No to si epobijemy, a potem sad rozstrzygnie, kto mial racje.
>>
>> Albo gość okaże się lepiej uzbrojony od ciebie, zastrzeli cię, a potem
>> pójdzie wolno bo zezna, że wszedł sobie na teren o którym sądził, że
>> jest publicznie dostępny,
>
> to co on sadzil ma troche male znacznie...
Otwarta brama jest formą wyrażenia woli właściciela i zwyczajowo oznacza
"kto chce, niech sobie wchodzi".
>> a tu nagle jakiś świr go napadł i usiłował obrabować (domagał się
>> oddania pieniędzy).
>
> "sral pan w tojtoju tego pana"
> "sralem" (pod przysiaga, zakladajac ze nie klamie)
> "czyli nikt pana nie napadl, po prostu nie zaplacil pan za usluge,
> wlasciciel mial prawo pana zatrzymac - 25 lat za morderstwo, wyrok jest
> prawomocny"
Brednie.
>>>> Sorry winnetou, ale obciążać możesz tylko realnymi kosztami. 20PLN
>>>> sąd na 100% odrzuci.
>>>
>>> Chyba, ze wykaze realne koszty zrobienia kupy w moim tojtoju w
>>> wysokosci 20 złotych.
>>
>> Uczciwie tego nie wykażesz.
>
> Dlaczego?
>
> wystarczy zsumowac:
> - koszt utrzymania ogrodu
> - koszt utrzymania tojtoja
> - koszt obslugi
> - koszt sprzatania
> podzielic przez ilosc kup miesiecznie
>
> wychodzi 22 zlote netto za klocka w tojtoju...
Powtarzam: żaden są nie uzna tak nierealnego "wyliczenia".
>>> W hotelu tez nie placisz za nocke 300 złotych tylko mowisz, ze
>>> zaplacisz 20 bo tyle wg ciebie sa realne koszty? :>
>>
>> Tylko najpierw zawiera się umowę i cena ta zawiera m.in, zysk.
>
> Znaczy na tojtojach nie wolno zarabiac?
Wolno, tylko trzeba mieć DG.
> A na hotelach wolno?
>
> To na czym jeszcze nie wolno zarabiac?
Patrz wyżej.
>> W przypadku korzystania bezumownego masz najwyżej koszta, nie możesz
>> sobie doliczać żadnej "marży".
>
> Ooooooo, widze ze ocieramy sie o swobode dzialalnosci gospodarczej...
> zakaz sprzedawania uslug z zyskiem... to moze od razu wprowadz
> komunizm... co?
Działalność gospodarcza i niedotrzymanie warunków umowy to jedno.
Brak działalności gospodarczej i bezumowne skorzystanie to coś zupełnie
innego.
Ale ty najwyraźniej jesteś za głupi by pojąć różnicę - do czasu, aż
przyjdzie urząd skarbowy i zacznie dopytywać się o podatki za
niezarejestrowaną działalność gospodarczą.
>> Głupi jesteś jak but
>
> A ty jestes chamem. Inteligentnym(??) chamem. Pewnie z Warsiafki. Tam
> takich najwiecej, przyjezdnych.
ROTFL
Pudło i to podwójne, buraku.
>>>>> Co? Niezaplacenie za usluge?
>>>>
>>>> W opisanej sytuacji? Oczywiście, że nie jest. To tylko zaległe
>>>> zobowiązanie.
>>>
>>> Coz, koles sam ni epoodal personaliow, gdzie wyslac rachunek, ba -
>>> zachowal sie jak zlodziekj paliwa na stacji - po prostu chcial
>>> odjechac...
>>
>> To zupełnie inna sytuacja.
>
> Jaka inna?
>
> Niezaplacil za usluge/towar i spierdala.
Spróbuj pomyśleć. Nie chce mi się tłumaczyć rzeczy oczywistych.
[ciach]
>> Chcę wymóc na tobie żebyś uczynił choć tyle wysiłku umysłowego, żeby
>> nie kaleczyć języka.
>
> Podstawa prawna? :>
Kultura, dobry obyczaj... ;->
[ciach]
>>> No ale ja ni ejestem prawnikiem, policje wezwe, bo zamiast sie z
>>> gosciem szamotac wole, zeby oni na interwencji rozstrrzygneli kto ma
>>> racje :>
>>
>> To cię pouczą, żebyś postawił jakieś ogrodzenie.
>
> Tak jest panie wladzo.
>
> A dzialko paintballa tez moge postawic? :>
A strzelnicę masz zarejestrowaną?
>> Jak masz wywieszoną ofertę, to czy masz tę działalność gospodarczą
>> zarejestrowaną? Bo jak nie, to masz już w tym momencie przerąbane -
>> fiskus zje cię na śniadanie z chlebkiem i musztardą. ZUS też się o
>> swoje upomni i NFZ.
>
> Ty si eo mojego fiskusa nie martw ;) Lepiej zajmij sie problem 2
> zlotych, ktorych nie zaplacono ;)
To pikuś w porównaniu z kociołkiem, jaki robi kontrola skarbowa.
>>> No tego nie wiemy do momentu przyjazdu patrolu :>
>>
>> Nie masz prawa nikogo w takiej sytuacji zatrzymywać. Oberwiesz obroną
>> konieczną i tyle będzie z twojego pieniaczenia.
>
> Jak mnie koles "obrona konieczna" zaatakuje, to bedzie mial sprwe o
> pobicie. JEsli nie o napasc i pobicie a do tego o wtargniecie. W koncu
> tak si ezastanawiam, jesli jestem w moim ogrodzie a jakis koles mnie
> napada i bije, to znaczy kto jest nioby ten niedobry? :>
Zależy od okoliczności. W opisanej - kiedy bezprawnie usiłujesz pozbawić
kogoś wolności - ty będziesz napastnikiem.
> Pomijajac fakt ze ja i moje corki zeznaja, ze koles najpierw wbiergl do
> mojego ogrodu i wystawil pisiora w kierunko moich niepelnoletnich corek.
I jeszcze chcesz kłamać? Cóż, tylko odrażający pozbawieni honoru tchórze
kłamią. No i różnego rodzaju, za przeproszeniem kurwy - to mówi coś o
twojej "kulturze".
> Znaczy pedofila zlapalem, jako troskliwy ojciec, a pedofil mnie napadl i
> pobil.
>
> Wnioskuje o wysoki wyrok kary dla pedofila.
>
> (a co, skoro zamkleli na molo pedofila tylko za to, ze filmowal dzieci
> kamera,
Za samo fotografowanie spokojnie bawiących się dzieci to tylko w
debilnych USA skazują.
W Polsce musiały by to być "sceny pornograficzne", ale wtedy pada
pytanie: dlaczego twoje małoletnie dzieci poniżej lat 15 były już w
scenie pornograficznej, którą ktoś sfotografował, hmm?
>>> No tak, zapomnialem, ze w twoim kregu kulturowym pierdoli si ewole
>>> wlasciciela i po prostu wchodzi do czyjegos ogrodu i sra gdzie
>>> popadnie...
>>
>> Bądź uprzejmy nie przekręcać moich wypowiedzi, bo się zdenerwuję, kłamco.
>
> No jakie przekrecanie. Ty piszesz, ze co prawnie nie zabronione, to
> dozwolone. Wiec wejscie na czyjas posesje do ogrodu i strzelenie
> kupskajest dla ciebie najnormaloniejsza rzecza.
Ponieważ nadal kłamiesz, to dalsza dyskusja z tobą nie ma sensu - z
kłamcami nie rozmawiam, bo się nimi brzydzę.
*plonk*
>>> Ale szczesliwie mieszkam w lepszej dzielnicy...
>>
>> Lepszej? W której musisz być uzbrojony po zęby i drżeć ze strachu
>> przed straszliwie groźnymi "intruzami"?
>
> A bo podjezdzaja czasem takie wsiaki z drugiego konca miasta :>
>
>> A jednocześnie nie stać cię nawet na symboliczną siatkę ogrodzeniową
>> ani na kłódkę do bramy?
>
> A co ma czy mnie stasc czy mnie nie stac?
>
> Stac mnie na 3 metrowy mur z wirezyczkami strazniczymi.
>
> Ale nei chce sie odgradzac od swiata.
Twój wybór.
>> Dobre wychowanie nakazuje potrzebującemu pomóc
>
> No to jak tylko koles zwroci sie do mnie o pomoc to jest szansa, ze taka
> zgode dostanie. Ale wczesniej nie.
Może jeszcze umotywowany wniosek na piśmie?
>>>> Możesz zamykać furtkę.
>>>
>>> Tez kluczykiem?
>>
>> Na przykład.
>
> Ale to znow ogranicza moja wygode.
Twój problem.
Received on Mon Mar 17 18:20:18 2008
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 17 Mar 2008 - 18:51:07 MET