Re: Czy zintegrowana karta dzwiekowa zabiera duzo zasobow sys?

Autor: Marcin Narzynski <narzynka.usun_at_tez_usun.onet.pl>
Data: Tue 17 Jul 2007 - 10:44:55 MET DST
Message-ID: <f7hvi4$ifi$1@achot.icm.edu.pl>
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response

>> Atari ST - dżwięk z generatorów (dzisiaj kto raz to usłyszy to będzie mu
>> się śnić nocami)
>> Amiga - to nawet nie był 16-bitowy dźwięk, tylko 8 bitowy
>> Pecet: Adlib, MSS, pierwszy Soundblaster (digitizowana mowa - co za
>> szok), AWE32 itd.
>> A wszystkie wymienione "rozwiązania techniczne" były w swoim czasie
>> "rewolucjami"
>
> Zgadzam się. Nikt nie zaprzecza, że postęp dokonuje się wielki i że
> wystarczy poczekać max. pięć lat, żeby w najtańszych płytach był wtapiany
> dżwięk lepszy niż ten w SB.

Guzik prawda.
Tak naprawdę to postępu nie ma w tej dziedzinie.
Producenci dokładają nowe gadżety, żeby jakoś przyciągnąć klientów do nowych
produktów. Natomiast głównym powodem słabo-średniej jakości dźwięku są
właśnie zakłócenia w komputerze i niskiej jakości przetworniki
C(yfrowo)-A(nalogowe).

Producenci natomiast brną w rozdzielczość dźwięku 24 bitową, czy próbkowanie
96KHz (lub wyższe). Dokładają procesory sygnałowe, które mają za zadanie
"wzbogacić brzmienie", żeby laik powiedział "no teraz to jest bezapelacyjnie
lepiej".

Czym tak naprawdę różni się dźwięk z Amigi od obecnego? Amiga miała 8 bitów
i zwykle próbkowanie 8 KHz. Obecne 16 bitów i 44 KHz jest standardem tak
wyżyłowanym, że karty NIE POTRAFIĄ TEGO OSIĄGNĄĆ. Wystarczy dobry program do
analizy dźwięku na wyjściu karty i okaże się, że mamy stosunek
S(ygnał)/N(oise- szum) na poziomie 75-80 dB. Czyli jakość podobna do
magnetofonu z Dolby-C. Pamiętacie kartę Sound-Scape Elite? To był hit 15 lat
temu. Miał S/N 75 dB. A współczesne Audigi2 - IDENTYCZNIE!

Pełne wykorzystanie 16 bitów pozwala na osiągnięcie S/N rzędu 96 dB - ale
takie rzeczy to tylko w starych dobrych odtwarzaczach CD i starych
wzmacniaczach audio. Kupowanie więc kart 24-bitowych jest całkiem pozbawione
sensu. A wydawanie na to kwot rzędu 500-1000 zł już nawet nie wymaga
komentarza.

Ciekawym rozwiązaniem staje się natomiast kupienie nawet najtańszej karty
wbudowanej z wyjściem cyfrowym i podłączenie tego do wzmacniacza z wejściem
cyfrowym. Odcinany się tym sposobem od wbudowanych przetworników C/A i
korzystamy z przetworników wzmacniacza - które powinny być znacznie lepsze.
Wtedy bez różnicy, czy korzystamy z karty z taniej płyty głównej, czy
najdroższego Audigi-super-hiper 192 KHz 64 bity. Dźwięk będzie IDENTYCZNY -
o ile zależy nam na wierności odsłuchu. Bo jeśli nie - to ten mega-audigi
jeszcze go przetworzy: tu podbije basik, tam przesunie trochę fazę, tu coś
przefiltruje - ale to już nie będzie oryginalne nagranie, tylko "remix".

MN (10 lat temu ukończyłem Inżynierię Dźwięku na PG)
Received on Tue Jul 17 10:45:07 2007

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Tue 17 Jul 2007 - 10:51:11 MET DST