Re: Seagate "Certified Repaired HDD"

Autor: Michał Bień <mbien_at_uw.edu.pl.invalid>
Data: Sat 13 Jan 2007 - 20:23:58 MET
Message-ID: <eobbk9$l3a$1@mx1.internetia.pl>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2

Rafał Łukawski <rafalweb@lukawski.pl> wrote:
>
> Na myśli mam to, że ustawa (którą wcześniej podałeś) zobowiązuje do
> bezpłatnego udzielenia gwarancji. 3-5 lat to rzadkość, często dopłaca
> się za przedłuzona gwarancje (generalnie w kontekscie sprzetu). Jezeli
> teraz w ciągu tych dwóch lat każdy konsument w przypadku awarii sprzetu
> moze powolac sie na domniemaną niezgodnosc z umowa i żądać wymiany go na
> nowy lub zwrotu gotówki, to tym samym zapisy gwarancji w praktyce traca
> znaczenie (skoro przez 2 lata (typowy i bodajże minimalny czas
> gwarancji) nie muszą być stosowane)..

        Nie masz racji - zarówno poprzedni, sprawdzony reżim rekojmia/gwaracja
jak i obecny nowowymysł pt. "zgodność z umową"/gwaracja pozostawia konsumentowi
możliwość wyboru trybu reklamacji. Absolutnie nie jest tak, że ze zgodnośći
z umową możesz korzystać dopiero gdy skończy się termin garancyjny albo nie
była udzielona gwarancja.
        Co do samej nazwy to w tym chorym, na kolanie tłumaczonym z dyrektywy
UE akcie mylące jest samo określenie "zgodność z umową", czego jak widzę
i Ty padłeś ofiarą. To jest na dobrą sprawę zastąpienie rękojmi tylko gorsze
(wodolejne i mało jurydyczne oraz oferujące gorszą ochronę - nie ma już obowiązku
wymuany na nowy przy drugiej naprawie jak w dawnym trybie rękojmi - sprzedawca
może "wozić" się z konsumentem praktycznie w nieskończoność, aż któremuś się
znudzi.
        Tak więc katalog uprawnień wskazany w tej ustawie jasno wskazuje że
nie chodzi tylko o sprzedanie czegoś odmiennego od opisu przy zawarciu umowy,
ale również o założenie, że przez te 2 lata przedmiot będzie nadawał się
do użytku w stopniu jaki wynika z jego sposobu używania - tj. dysk będzie
zapewniał możliwość korzystania lub nie groził lada chwila utratą danych
wg SMART - inaczej katalog uprawnień przewidujący naprawę lub wymianę na
nowy (ale taki sam) przedmiot byłby kompletnie bez sensu przy Twojej wykładni
zakładającej, że ogranicza się to do pozostawania w zgodnie ze specyfikacją,
a nie o zapewnieniu możliwości korzystania z towaru konsumpcyjnego.

>>>> Jeśli się zepsuje w czasie dwóch lat -- też jest niezgodny z umową. :)
>>
>>> Powołujesz się na *umowę*. Gdzie ta *umowa* (o takich obowiązkach
>>> sprzedawcy/gwaranta) jest? Jeżeli coś jest *niezgodne* z umową, owa
>>> umowa musi być w określony sposób *sformułowana*.

        Słyszałeś o umowach dorozumianych? Kupując gazetę też spisujesz
w kiosku umowę na piśmie w 2 egzemplarzach, czy jednak nie?
Dla jasności - mówimy tu o umowie SPRZEDAŻY a nie umowie GWARANCYJNEJ.

>> Nie kombinuj. Gdy dysk się popsuje -- to przestaje być
>> dyskiem i staje się nieszlachetnym ;) złomem. Takiego
>> złomu nie kupiłeś, ale dysk. (czyli złom szlachetny) ;)
>
> Umowa jest tu kluczem, a nie kombinowaniem. Zyjemy w panstwie prawa, a
> nie dowcipów szlachetnych ;). Skoro podstawą do działania (wymiany
> sprzętu) jest jej złamanie, musi ona istnieć, nawet w sposób domniemany.

        No widzisz - sam to zauważyłeś.

> Nie widzę tu nigdzie umowy o zobowiazaniu sie do wymiany sprzetu na nowy
> w przypadku pierwszej awarii. *Awarie dysków są naturalnym zdarzeniem
> związanym z procesem ich użytkownania*, dlatego też nie wydaje mi się,
> że mozna to zakwalifikować do niezgodności z umową.

        Można jak najbardziej i wszystkie znane mi sądy cywilne podzielają
ten punkt widzenia, a trochę się tym zajmowałem zawodowo. Wymiana na NOWY
towar konsumpcyjny wynika wprost ze wspomnianej ustawy, o czym już tu
wspomniano. W odróżnieniu od rękojmi nie ma już możliwości przymuszenia
do tego sprzedawcy przy drugiej naprawie, podstawowym trybem jest naprawa
mogąca ciągnąć się bardzo długo ("nadmierny" to baaaaaardzo pojemne
określenie), ale skoro decyduje się nie na naprawę DANEGO EGZEMPLARZA
dysku to ma OBOWIĄZEK wymienić na NOWY, a nie naprawiany inny egzemplarz.
Inna sprawa czy warto chodzić z tym do sądu, jeśli sprzedawca uzna że
wymienił na sprawny i fabrycznie naprawiany i sam nie chce nic więcej
- IMHO przy typowym dysku gra jest niewarta świeczki, tym bardziej że
dysk jest w końcu sprawny i działa bez zarzutu - szkoda latać po sądach.

> Np. brak portu USB w notebooku, czy też interfejs ATA zamiast SATA jest
> jak najbardziej niezgodnoscia z umowa. Port nie zniknie w wyniku
> prawidłowego użytkowania. SATA nie zmieni się w ATA ;)

        Sugerujesz się tytyłem ustawy - że to jest nieprawidłowe pisałem
już wyżej.
 
> W praktyce zwiazanej z dyskami czesto jednak jest tak, że oddajesz
> sprzet, dostajesz nowy dysk, wynika to jednak z polityki producentów,
> dystrybutorów związanej z charakterystyką rynku produkcji masowej.

        A czytałeś ustawę o której tu piszemy? Jeśli reklamacja była
w trybie niezgodności z umową to wymiana ma być na NOWY i to nie podlega
dyskusji. W tej sprawie jest jednak zasadne przyjęcie, że dorozumianym
trybem reklamacji był tryb gwarancyjnym, a umowa gwarancyjna może dopiszczć
wymianę na taki właśnie dysk fabrycznie "odświeżany" - trzeba po prostu
zdawać sobie z tego sprawę przy składaniu reklamacji i robić to w trybie
uznanym wg wyboru konsumenta za korzystniejszy.

-- 
Pozdrawiam, Michal Bien 
mailto:mbien@mail.uw.edu.pl
#GG: 351722 #ICQ: 101413938 
JID: mbien@jabberpl.org
Received on Sat Jan 13 19:20:07 2007

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sat 13 Jan 2007 - 19:51:12 MET