Re: ZX Spectrum? Przecież to była zabawka!

Autor: Pszemol (pszemol_at_polbox.com)
Data: Wed 11 Nov 1998 - 03:44:38 MET


>>Nie zabrakło tchu. Po prostu zginął wśród tłumu pyskówek
>>i dyskusji nie na temat.
>
>Czyli uważasz, że to jest na temat?
Nie, uważam że zginął wśród tłumu innych!

>OK, bawimy się dalej...
Jeśli to dla Ciebie zabawa...

>>Ależ ja niczego nie będę dodatkowo dla mojej uczelni fundował.
>>Płaciłem niewiarygodnie wysokie podatki i pieniądze pochodzące
>>z nich zostały zmarnowane.
>
>Jakie takie "niewiarygodnie wysokie" podatki płaćiłeś?
>Jako student nie płaciłeś żadnych podatków,
>a jeśli przy tym dorabiałeś to podatki wcale nie
>były wyższe od tych które płaci się teraz.
>Tyle że za naukę nie trzeba było
>płacić, przynajmniej bezpośrednio.
Nie pisałem, że płaciłęm podatki studiując.
Płaciłęm podatki po studiach, zanim wyjechałem.
W czasie studiów i wcześniej płacili podatki moi rodzice
i właśnie między innymi z ich pieniędzy utrzymywano uczelnie.

>
>>Nikogo takiego biednego jak ja nie
>>stać na sponsorowanie uczelni!
>
>No to utwórz fundację i rób zbiórki społeczne.
>Ale nie zostawiaj tego tak po prostu!
>W końcu używasz nielegalnie zdobytego dyplomu.
Dyplom został jaknajbardziej legalnie zdobyty.
W świetle wówczas obowiązującego prawa,
kradzież programów nie była ścigana jako przestępstwo.

>Czym to się różni od jazdy kradzionym samochodem?
Tym, że jazda kradzionym samochodem jest prawnie karana.

>No chyba że zdecydujesz się im w mor...
>ten dyplom rzucić w obecności
>dziennikarzy i telewizji - to by było wydarzenie!
To nie w moim stylu! Poza tym po co? Co to da?
System państwowego szkolnictwa był i jest chory.
Niczego nie zmienię rzucając coś komuś w twarz,
pomijając fakt iż taki gest uważam za chamski.

>Nawet taki niedowiarek jak ja uwierzyłby
>wówczas w twoją świętość.
Ja nie jestem święty. No chyba że JPII z rozpędu
błogosławił również mnie. Dużo ostatnio wyświęcił...
Nie przeczę, że żle robiłem. Teraz widzę swój błąd
i walczę z piractwem płacąc w ten sposób moralny dług.

>>Uczelnie powinny być prywatne i wtedy Ci co chcą się uczyć
>>a nie wszyscy zapłącą za szkołę, pomoce naukowe
>>w tym również programy komputerowe.
>
>Ale ty wtedy pracowałbyś "lopatem"...
Dlaczego? Mój ojciec jest doktorem medycyny z trzema specjalizacjami
drugiego stopnia. Gwarantuję Ci, że w czasach gdy szkolnictwo byłoby
płatne lecznictwo byłoby również i stać byłoby mojego ojca abym
studiował
nie tylko na UW, AGH czy Koziej Wólce lecz na Harwardzie czy Oxfordzie.

>Wyuczyłeś się na starych komunistycznych zasadach,
>kiedy za twoje wykształcenie płacili wszystcy (tu masz całkowitą
rację),
>a pojechałeś spijać śmietankę do Ameryki na nowych,
>kiedy "moje to moje" - święta własność prywatna.
Pisałem już na tej grupie, że o dyplom informatyka (którego nie mam)
nikt w Stanach mi się nie zapytał. Napisałem test w firmie i zostałem
przyjęty. Poza tym napisałem również, że na pięć lat studiów jeden
semestr obejmował naukę programowania w Fortranie i dwa (!)
wykłady o języku C. Gwarantuję Ci, że na podstawie tego semestru
nie zarobiłbym ani centa w Ameryce.

>Podziel się teraz, chociażby z wdzięczności, chociażby czym możesz.
Nie mam żadnego długu w stosunku do uczelni.

>Zresztą chyba nie masz innego wyboru
>- no może tylko zrzec się dyplomu.
Bzdura!

>Wyobraź sobie, że jakiś du..ek zacznie ciebie teraz szantażować,
>że posługujesz się nielegalnie zdobytym dyplomem i co wtedy?
I nic wtedy. Powtarzam, że polski dyplom w Stanach jest mi
potrzebny do niczego!

>Wypie... ciebie z firmy i z Ameryki też...
>Oni tam chyba mają zasady, czy też tylko udają, że maja?
Oczywiście, że zasady mają - patrz Clinton :-)
Nikt tu nikogo nie zatrudnia za dyplom!
PIsze się test, potem rozmowa z "działem kadr",
okres próbny i tyle!

>>Nie otrzymałem dyplomu za darmo.
>
>A właśnie że otrzymałeś go ZA DARMO,
>no chyba że napiszesz ile zapłaciłeś
>bezpośrednio za naukę.
Aleś jest uparty. Poproś wszystkich uratowanych przez mojego
ojca na pogotowiu ratunkowym o zapłatę za swoje życie.
Jaką wyznaczysz cenę? System jest chory i musimy go zmienić.

>>Szkoły nie są za darmo!
>
>W szerokim rozumieniu nic nie jest za darmo,
>za wszystko ktoś musi zapłacić.
Otóż to.

>Za twoje wykształcenie płacili wszystcy, inaczej mówiąc społeczeństwo.
Społeczeństwo samo wybrało socjalizm.
Niech teraz płaci za swój wybór...

>Z tym, że po tym miałeś koszta odrobić
>owocną pracą na rzecz społeczeńtwa,
>takie były założenia.
Z nikim takiej umowy nie podpisywałem.

>Nie twierdzę, że to były słuszne założenia,
>ale ty i o nich wiedziałeś.
Nie byłyby słuszne i nic o nich nie wiedziałem.
Były natomiast umowy w zawodówkach i technikach,
o sponsorowaniu przez zakłąd pracy nauki i pomocy
naukowych pod warunkiem odpracowania 2 lat za głodową
pensję w zakładzie pracy. Ja niczego takeigo nie podpisywałem.

>Jeśli nie akceptowałeś takich założeń to nie trzeba było się uczyć!
Nikt mi ich nie przedstawił do akceptacji - znaczy nie było ich.

>Czm twój dyplom się różni od spiratowanego programu?
Oczywiście! Nie generuje na przykład 'General Protection Fault' :-)

>Tym bardziej, że nawet sposób nauczania jak twierdzisz był
nielegalny...
Sposób nauczania był niemoralny lecz legalny.
Tak jak "legalne" było znacjonalizowanie Wedla...
Prawo było jakie było :-( Ale idzie ku dobremu kapitalizmowi :-)

>>Czy Wy tego nie możecie zrozumieć?
>
>Kto My? Ja dyskutuję z toba wyłącznie we własnym imieniu
>i nie jestem osobą królewskiej krwi.
Ale dyskutujesz nie poprzez e-mail. To jest grupa dyskusyjna
i nie tylko jeden pirat jak ty to czyta!

>>Płacą za wasze szkoły wasi rodzice i z każdej 100zł przeznaczonej
>>z tych podatków na szkolnictwo mała cząstka trafia do szkół
>
>To prawda, płacą ale płacą wszyscy. W tym ci których dzieci nie
studiują,
>a nawet ci którzy nie mają dzieci w ogóle.
Dokładnie - system był chory.
Dlaczego ja mam płacić podatki czy ZUS na gostka, który paleniem
papierosów sprawił sobie cholernie drogiego w "leczeniu" raka płuc.
System socjalistyczny NIE DZIAŁA i trzeba go szybko zastąpić innym.
Tylko to trochę nie na temat piractwa komputerowego.

>Z jednym tylko ograniczeniem: płacą wyłącznie Polacy, nie Amerykanie.
>Dlaczego teraz swoją pracą służysz prosperiti Ameryki, a nie Polski?
Swoją pracą służę jedynie jednej prosperity: swojej.
Jestem dobrym specjalistą-programistą i firmy powinny
o mnie konkurować. Jako asystent na uczelni mogę dostać
za totalny brak pracy prawie 1000zł/mieś, w prywatnej polskiej firmie
jako programista 2000-3000zł/mieś brutto. Na zadupiu w Ameryce
na tej samej posadzie prawie 5000$/mieś a w rejonach Silicon Valley
dwa razy tyle. Co wybrałbyś Ty? Gdzie schowałbyś swój "patriotyzm"
gdyby przytrafiła się taka okazja? I nie chrzań, że odrzuciłbyś taką
ofertę aby służyć Narodowi odpracowując nie wiadomo co :-)

>>a reszta jest przejadana przez biurokratyczny przerośnięty
>>aparat państwowy.
>
>Masz prawo głosować na inny aparat, ale nie kraść.
Ja właśnie nie głosowałem ani na AWS ani na SLD ani na UW.
I ja nie kradnę (zwróć uwagę na czas teraźniejszy w tym zdaniu).

>A ty właśnie ukradłeś swój dyplom,
>chyba udowodniłem to wystarczająco przejrzyście.
Ależ absolutnie nie. Dyplomu nie ukradłem - to zupełnie legalny
oryginał :-)

>>Ależ ja się nie boję o konkurencję! Niech się uczą i pracują
>>- wyjdzie to dla naszego wspólnego dobra!
>
>Czyjego wspólnego: Polskiego czy Amerykańskiego?
>Czy wspólnego Polsko-Amerykańskiego?
>Takiego jeszcze nie ma, ale może już niebawem...

Dla dobra Polaków. My = Polacy niezależnie gdzie
teraz się znajdujemy, gdzie zarabiamy na życie.

Pszemol



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 17:49:07 MET DST