Re: Biedni pecetowcy

Autor: Mariusz Studzinski (cecil_at_klio.umcs.lublin.pl)
Data: Fri 28 Jun 1996 - 13:30:40 MET DST


chrisl_at_gazeta.pl (Chris Labanowski) wrote:

>sq3dzb_at_poznan.ampr.org wrote:

>: serdecznie Wam wspolczuje. (I sobie rowniez, bo mam w domu peceta - tez)
>: >"ormai lo sanno tutti: w95 e' stata una bella fregatura"
>: >czyli "zrobiono was w konia" - chodzi o W'95
>:
>chcialem tylko zauwazyc, ze temat 'Biedni pecetowcy' nie jest trafiony.
>Prawdziwi pecetowcy uzywaja unixow wszelkiej masci: od linuxa poczawszy, a
  ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^ !?
>na solarisie 2.5 skonczywszy. Tylko Ci co nie umieja sie bawic porzadnymi
>systemami uzywaja W95, czy tez innego badziewia.
> Pozdrawiam wszystkich biednych pecetowcow co sie
> musza z win'95 meczyc :-(
> Chris

        Aby czekalem kiedy ktos uzyje tych slow. Wkraczamy na tereny
'prawdziwych pecetowcow'. Definicja prawdziwego pecetowcy nie jest
stala - zmienia sie wraz z uplywem czasu. Pare lat temu (w czasach gdy
Win 3.0 dopiero zdobywal popularnosc) bycie PP oznaczalo olewanie
kazdego GUI i trzymanie sie DOSa jak pijak butelki pryty. Pamietam
list jaki jeden PP wyslal do Entera ze dwa, trzy lata temu. Facet
staral sie przekonac (z tak zwanego 'profesjonalnego' punktu widzenia
- prowadzil kursy komputerowe), ze sama idea graficznego interfejsu
jest totalna bzdura, ktora przewraca ludziom w glowach. Facet pisal
mniej wiecej, ze komputery to powazna sprawa: pliki na HD to sa pliki
na HD a nie ikonki na desktopie, wszelkie polecenia komputerowi
powinno sie wydawac za pomoca linii polecen (no bo jak sie gowniarz
nie nauczy....) a nie jakiegos gryzonia, itd, itp.
        
        Teraz jak widac definicja PP troche sie zmienila: wszyscy
zaakceptowali juz GUI. Teraz tylko trwa dyskusja miedzy roznymi
odmianami. PP sa oczywiscie za UNIX i LINUX gdyz jest to system tzw.
zimny (minimum komfortu obslugi) i aby cos zrobic trzeba spedzic dwa
razy tyle czasu co w Win95. Prawdziwy fachowiec nie moze przeciez
pozwolic aby system zrobil za niego cos w piec minut jak on to moze
zrobic w dwie godziny. Znam troche ten bol: za kazdym razem jak
instaluje nowe uzadzenie i Win95 mi je sam skonfiguruje to czuje
pewien niepokoj - na pewno bedzie dzialalo gorzej niz gdybym je sam
zainstalowal (potem, po sprawdzeniu wszelkich plikow konfiguracyjnych
okazuje sie, ze jednak nie ;) ).

        Sadze, ze nastepnym etapem w tym sporze miedzy PP a 'milionami
tlumokow' bedzie komuniukowanie sie z komputerem za pomoca glosu. To
dopiero bedzie dyskusja.

Mariusz Studzinski

/Mialem ZX Spectrum, Atari 1040STE, Amige 500, Amige 1200 i Peceta/ -
nie uwazam sie za PP/



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 12:46:47 MET DST