Re: Kamyczek do ogrodka Microsoftu

Autor: Stanislaw Jedrus (stanley_at_zeus.polsl.gliwice.pl)
Data: Tue 19 Dec 1995 - 09:37:45 MET


Jacek Pietraszek (pmpietra_at_mech.pk.edu.pl) wrote:
> Odpowiedz jest absolutnie sluszna, ALE... z punktu widzenia profesjonalisty.
> Natomiast z punktu widzenia rynku brak spolszczonych aplikacji
> dyskwalifikuje OSa jako srodowisko dla przecietnego uzytkownika,
> ktory nie jest informatykiem.
Niby tak, ale po prostu aplikacje dla Win 3.1 w wersji polskiej powstaly
niezalznie no i przypadkiem wyprzedzily system (niewiele skadinad).
Co do samego DOS-a to nie widze co tu polonizowac.
Moze komunikaty typu 'Drive no longer exist' na 'Dysku juz nie ma'
Jestem za. Wyobrazam sobie tabuny wystraszonych polski samoukow komputerowych.
:))))
Zas co do NOVELL-a to smiem watpic czy np polecenie map czy jakies inne
bedzie pani Kasi potrzebne raz w zyciu (przewaznie firma jak instaluje
NOVELL-a to bierze na etat sysopa).
> Pozwole wiec powtorzyc z uporem maniaka moje zdanie: najpierw polonizowac
> aplikacje wspierajace system, a dopiero pozniej sam system.
Takie podejscie jest dla mnie sluszne jedynie w przypadku systemow
niekomunikatywnych lub admnistrowanych wylacznie przez ludzi znajacych
sie na tym. W przypadku gdy OS/2 w swoj manual ma praktycznie caly
w wersji elektronicznej to nie wyobrazam sobie przecietnego uzytkownika
w roli czlowieka, ktory ma ten system zainstalowac, a potem go uzywac
jesli on nie zna angielskiego. W momencie, w ktorym IBM przyjal sobie
wszystkie operacje na plikach z poziomu menu okienkowego to jest nie do
przyjecia sytuacja najpierw aplikacja a systemem zajmiemy sie kiedys tam.

                                        Stanley_at_zeus.polsl.gliwice.pl



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 12:28:25 MET DST