W dniu 21.08.2020 o 23:04, heby pisze:
On 21/08/2020 20:31, Irokez wrote:
Może następnym razem postawię jakiegoś redhata i przetestuję.
Postaw PXE i odpalaj z sieci ;) Mam tak w domu i chyba nie ma nic
lepszego jeśli chodzi o manipulowanie dyskami bez śrubokrętów.
Nie trzeba strzelać do komara z armaty.
Clonezilla ma dderescue i można ją odpalić z pendrajwa.
Nie napisałeś o niezwykle ważnej umiejętności ddrescue - jeśli się używa
dziennika, to nie gubi wykonanej części pracy, po ponownym uruchomieniu
podejmuje od miejsca gdzie przerwał.
Nawet jeśli komputer się zawiesi w trakcie sczytywania padającego dysku,
co było na porządku dziennym przy dyskach PATA, ale SATA też potrafi
zniknąć kontrolerowi, to restartujemy komputer od nowa i kontynuujemy.
Odpalać ddrescue z dziennikiem można kilka razy, na różne sposoby, np.
jeden raz z czytaniem od początku do końca, a kolejny raz od końca do
początku.
I tak sto razy, za każdym razem doczyta kilka brakujących bajtów, albo i
wszystko, ale nie trzeba czytać całego dysku po każdym reboocie. Wracasz
tylko do czytania brakujących dotąd danych.
AFAIR ddrescue na początku używany był głównie do odzysku danych z
padniętych CD.
--
Olek
|