"Grzegorz Niemirowski"
https://windowsreport.com/restore-recovery-boot-partition-windows-10/
Nadal leżę.
Opis zrozumiałem tak, że jak był sobie zainstalowym system i ktoś nagle
wpadł na pomysł usunięcia tej zastrzeżonej partycji (jakimś narzędziem
zewnętrznym, bo z poziomu działającego windowsa chyba tego się nie da
usunąć?) to ją w ten sposób odtworzymy, bo zostało tam nieprzydzielone
miejsce po jej usunięciu.
A tu rozważam problem taki: partycja zastrzeżona wywalona, na jej miejsu już
posadzone inne, nowe partycje, a partycja systemowa zaczyna się teraz od
samego "początku" dysku, nie ma przed nią tej wolnej przestrzeni ~500MB
oczekującej na przywrócenie zastrzeżonej partycji. Czyżby windows swoimi
narzędzami umiał już przesuwać instniejące partycje nie niszcząc danych na
nich zawartych? W kolejnym przykładzie wskazano tam narzędzie typowo
windowsowskie, a nam teraz nie działa windows na maszynie, bo nie wstał, bo
mamy info, że nie wykrywa systemu.
Pliki windowsowskie widać jak np. podjerzymy sobie tę systemową partycję w
BIBM
https://www.terabyteunlimited.com/bootit-bare-metal.htm
Może w BIBM się da wyedytować to BCD, odtworzyć?
Ustawić partycje tak jak w kolejności były nie problem, problem wiedzieć co
ma nieść w sobie to BCD. Czy ta zastrzeżona partycja musi być zawsze
pierwsza?
Co by się stało jakby na sprawnym systemie ją przesunąć na koniec dysku?
Przy odpowiedniej modyfikacji BCD też wszystko będzie gadać z taką "końcową"
partycją?
Edycja BCD w BIMB jest, ale co by trzeba było wpisać? Zaraz się okaże, że
dla każdej instalacji BCD jest unikalne, niepowtarzalne i nie da się tu nic
samemu wymyślić i wklepać?
Płyty instalacyjnej win10 ani żadnego bootowalnego medium z nim póki co jak
widać w poruszanych wątkach nie skleciłem z iso (skończy się na jakimś
pewnie wykastrowanym z dzikich węży win10 lite ~2GB iso - zakładając, że
zagada z istniejącym do tego kompa kluczu win10 - który obraz bez bólu
zmieści się na płytkę DVD4), bo jak rozumiem tamtejsze polecenie z wiersza
trzeba z poziomu płytki instalacyjnej odpalić i jakieś tam zewnętrzne
programy z linią komend nic tu nie dadzą, bo to typowe polecenia
windowsowskie?
A tryby naprawcze, które kiedyś w XP próbowałem przeważnie marnie mi
wychodziły (albo tak naprawiało, że trafiało w czarną dziurę i koniec), więc
i dla win10 polegnę. Coś czego nie rozumiem, bo nie było się uczestnikiem
wykładu omawiającą od deski do deski wszelkie zachowania naprawcze, to
więcej w tym działania na zasadzie zgaduj zgadula może zadziała...
Nieraz niby coś tam próbowało naprawiać (na podstawie tego co inni zalecali
w opisach sytuacji realizować) a potem się okazywało, że burza w szklance
wody, a efekt średni lub żaden i kończyło się na postawieniu od nowa
systemu.
|