Użytkownik "ToMasz" <tomasz@poczta.fm.com.pl> napisał w wiadomości
news:pn6mcs$gvs$1@dont-email.me...
Proszę, zasugerujcie coś, kawał czasu straciłem i mam trochę dość...
w skrócie: kupiłem lenovo 320. win10 na dysku, dysku nie wyjmę -
gwarancja. chciałem zrobić obraz świeżego win 10 hirens botem.
Długo się męczyłem, najpierw nie startował, potem namieszałęm w "biosie"
i.. wystartował. ale minixp startuje i..... - wywala niebieski ekran.
Gdyby tak się sprawa u mnie skończyła, to bym powiedział "trudno". A Tak,
znów nie mogę się oprzeć wrażeniu, że pośród dobrych niewatpliwie stron, W10
ma takze te złe. I nie o telemetrię chodzi, pies ją je...no, wiecie. I tak
Gugiel, mimo wyłaczonego WiFi, BT, czy także GPS/GLONASS (mój Szajsung fon
umie oba), a także transmisji danych, WIE, GDZIE JESTEM (pies go tentego,
jakby chcieli, to i bez tego by mnie znaleźli), jednak transmituje trochę,
łatwo o tym się przzekonać... mając blokadę z powodu niedoładowania konta na
czas. Wtedy i godziny mi z sieci nie ściągnął. Więc skoro gugiel
(uruchomione z wyłaczonymi transmisjami Mapy, "dziwnie" trafiają, dość
często, do miejsca gdzie akurat jestem, bądź gdzieś blisko w okolicy, a"krąg
precyzji" bywa nieraz całkiem mały...), to i szklarnia.
Co do kompa jwt, ma nawet w biosie jakieś opcje, gdzie nawet w helpie do
opcji, jest "Disabled for XP", chyba, że to na jedną pakę poszło i gó^Huzik
znaczy.
ToMasz
PS
co ja się namęczyłem zeby zrobić ten obraz? To co było na hirens boocie
szukałem jako osobne startujące z cd/pena programy. tyle ze wiekszośc nie
startowała albo znowu niebieski ekran. aż wreszcie jeden z programów
(teraz nie pamiętam) trzeba było zainstalować, z niego zrobić płytę
startującą i dopiero się udało. półtora dnia zmarnowane przez duet win10
(z partycją recovery) i efi/uefi (czy jakto się prawidłowo nazywa)
W sumie nie wiem, czy nabywać ku temu napęd zewnętrzny, bo wolałbym wydać
kasę na nowy dysk do dużego laptopa (DELL M4400), bo obecny średnio się lubi
z jego ciepłem, poza tym już dawno stwierdziłem, że mimo dobrego SMART, dysk
jest nieco felerny i kapryśny, i może mnie zawieść, jak poprzedni, którego
symptomy odbierałem jako po prostu skutem dużej fragmentacji danych. A on
już wtedy umierał (i w końcu umarł, już nie wstaje), w ostatniej prawie
chwili sczytałem wszystko i musiałem sprawdzać, która z 4 kopii jest
najmniej uszkodzona). Obecny pójdzie jako magazyniak, to jeszcze wytrzyma.
Hmm... UEFI... czy to takie dobre, skoro gdzieś na forum ktoś napisał, ze to
jest 32-bitowe... Po co było komplikować zmieniając wieloletnie
przyzwyczajenia, przecież unowocześnić można było cały środek, coś, jak
różnica między pierwszym XP (który poszedł na 64 MB RAM, młóciwszy dyskiem
niemiłosiernie, ale działał), a wersją SP2/SP3 (do której bez 256 trudno
podejść)... A tu zmieniono znacznie interfejs (choć i tak ktoś mający może
resztki rozumu, nieco poprawił blamaż z WIN8, BTW, nie wiem jak, udało mi
się w W10 wyłączyć kafle, ale znów właczyłem i nie potrafie wrócić... ale
tego nie szukam, nie jest takie ważne, jak ten cały UEFI, co tylko utrudnia
najprostsze rzeczy).
Nie chcę sobie zniszczyć obecnego na tym pseudotabletowym pseudopececie W10,
bo system jednak działa, wygląd ma mocno zandruciały, ale działa. I mimo
mojego krzywego patrzenia, chcę tę możliwość jednak wykorzystywać. Chyba, że
w razie zaorania dysku, da się postawić system, pen z dychą uruchamia
instalkę i umożliwia położenie systemu...
Jeszcze będę guglować, choć znów mam kilka kolejnych dni pracy i średnio
będę mieć na to czas i chęci.
Dzięki za spostrzeżenie.
--
Łapy, łapy, cztery łapy,
A na łapach pies kudłaty.
Kto dogoni psa? Kto dogoni psa?
Może ty? Może ty? Może jednak ja...?
|