W dniu 25 sierpnia 2018 23:10:07 użytkownik Grzegorz Niemirowski napisał:
> Więc dlaczego ceny są tak niskie?
Cena - jak to powszechnie wiadomo, to kwota pieniędzy, które chce uzyskać
sprzedawca i które gotów jest zapłacić nabywca.
Istotna jest także relacja pomiędzy wielkością podaży i popytu. Wielkie
korporacje i banki co pewien czas wymieniają komputery.
Lepsze egzemplarze trafiają w końcu na Allegro w całości razem z działającym
systemem (czasem tylko z nalepką),
natomiast gorsze są zapewne utylizowane z ewentualnym pozostawieniem RAMu, HDD
i właśnie tej nalepki z kluczem licencyjnym.
Dochodzi też duża ilość laptopów, które z rozmaitych powodów przedwcześnie
kończą swój żywot - a każdy przecież nalepkę ma.
W sumie ogromna podaż, a popyt chyba nie tak duży - stąd często bardzo niskie
ceny.
> żeby odsprzedać taki klucz, sprzedawca musi nabywcy przedstawić jednocześnie
> dowód legalności oferty,
m.in. że poprzedni właściciel odinstalował tego Windowsa i go już nie używa.
W przypadku firmy, która na zlecenie korporacji wymienia park komputerowy, a
także serwisu rozbitych i zalanych laptopów sprawa
jest oczywista - wystarczy zwykłe oświadczenie dodane do faktury. Dla większych
purystów - kopia protokołu zniszczenia.
Myślę, że przysłowiowy Jan Kowalski, chcący sprzedać swoje, zakupione kiedyś
Windows, także może dołączyć podpisane przez siebie
oświadczenie, że całkowicie i bezpowrotnie wszystko odinstalował i w związku z
tym spełnia kryteria unijne i ma niezbywalne prawo dokonać aktu sprzedaży.
W jaki inny sposób można przeprowadzić taki dowód? Poprzez wielogodzinną
rewizję mieszkania, piwnicy, bagażnika samochodu i altany na działce?
Delikwenta/sprzedawcy i wszystkich członków jego rodziny, a także kolegów i
znajomych?
Absurd. Całkowicie wystarczy zwykłe oświadczenie, broń Boże notarialne.
Niepotrzebny jest żaden inny dowód.
Ciekawe jest także, że na ten temat zupełnie nie wypowiadają się główni
zainteresowani, czyli Microsoft i jego dystrybutorzy.
Wolą zapewne, żeby sprawy te pozostały do końca niedopowiedziane z
pozostawieniem mnóstwa wątpliwości.
Zwłaszcza, że i tak w końcu o wszystkim zadecyduje niezawisły sąd - czy miał
prawo sprzedać, kupić i później używać, czy nie.
Mafia prawników już zaciera ręce…
|