Re: W8 - do czego służy screen powitalny?

Autor: artiun <artiun_at_spam.wp.pl>
Data: Wed, 21 Nov 2012 22:46:15 +0100
Content-Type: text/plain; charset=UTF-8; format=flowed
Message-ID: <50ad4d34$0$1301$65785112@news.neostrada.pl>

W dniu 2012-11-21 21:50, Przemysław Ryk pisze:
> Dnia Wed, 21 Nov 2012 20:29:58 +0100, Radosław Sokół napisał(a):
>
>> W dniu 20.11.2012 00:20, Przemysław Ryk pisze:
>>> Ludzie - co Wy robicie? U mnie Vista 24/7/365 dociągnęła czterech lat.
>>
>> Po prostu instalują co popadnie, a szczególnie różnego ro-
>> dzaju programy wspomagające, przyspieszające, dziesiątki
>> spiraconych gier, programy łamiące zabezpieczenia w tych
>> grach (często z wirusami rozsyłającymi spam i pogarszają-
>> cymi stabilność systemu), masy kodeków ("bo jeden filmik mi
>> się nie odtwarza") i tak dalej...
>
> Tej no - u mnie się też sporo softu przewinęło. Łącznie z tym poważniejszym,
> służącym do pracy i jego aktualizacjami do nowszych wersji, a czasami wręcz
> jednoczesnym korzystaniem z dwóch różnych wersji postawionych jednocześnie.
> Kilkanaście tytułów gier (niektóre po kilka razy). Kodeków też się trochę
> przewinęło, parę razy antywirusa czy firewalla też wymieniałem. Już nie
> wspomnę o tym, że swego czasu stał na tej samej maszynie serwer poczty i
> grup dyskusyjnych (teraz jest na drugim komputerze), serwer FTP…
>
Jeśli idzie o kodeki - to nie instaluję pakietów, jest taki KMP (rozwinięcie
POT) i tu dobijam rmvb. ewentualnie. ... uciwkamy
Nie ma co się odnosić do 2 wersji, czasem się nie dało :) Nie jestem jakimś
totalnym purystą, gry mam i nie są tylko małe pliki, ale to po systemie nie
grzebie.
>> No ale jak się komuś powie, żeby po prostu zainstalował ze-
>> staw sprawdzonego, bezpiecznego oprogramowania, nie cudował
>> i normalnie pracował na komputerze to się obrazi, że wtedy
>> komputer nie jest mu na nic potrzebny, bo po dwóch dniach
>> się gry znudzą a filmy trzeba oglądać ;)
>
widzisz, nie do końca tak jest.
Sporo czasu używałem w2000 z 1GB RAM.
Dziś, może archaicznie XP/2GB Core Duo. I jakoś nawet FF zapycha. Hamster,
miranda, TV, i inne tego nie żrą.
> Wiesz - zestaw sprawdzonego oprogramowania też aktualizacji wymaga. I nie
> piszę tu nawet o konieczności lub „konieczności” przejścia na nową wersję.
>
> Ale w sumie - coś jest w tym, co piszesz. Robię często za swego rodzaju
> helpdesk (swego rodzaju, bo niejednokrotnie pastwię się nad użyszkodnikami
> bezlitośnie). O ile tylko ktoś myśli, a już szczególnie podczas instalacji
> jakiegoś - niegłupiego nawet - narzędzia, to raz postawiony przeze mnie na
> nogi komp działa latami.
Jeśli idzie o użyszkodników, to dziś usuwałem planszę (niby policyjną),
kwota była 300 zeta (nie 500 i nie 100 euro). Czytałem o tym jakis miesiąc
temu. Znalazłem niby kody (ale to nie pomogło, było by, że tak powiem z palca)
>
> Inną kwestią jest - cholernie mnie irytująca maniera dorzucania do
> instalatorów całkiem fajnych narzędzi, jakichś dodatkowych pasków
> narzędziowych do przeglądarek, podmian ich stron startowych. Ja mam odruch,
> by przy instalacji wybierać opcję „Custom” (a najczęściej i tak sprawdzam
> dany program na maszynie wirtualnej), ale część burdelu pojawiającego się u
> użytkowników może być i niejednokrotnie jest takimi przydatnymi inaczej
> dodatkami powodowana.
>
A to (instalowanie niby pomocnych dodatków), to norma (kasa).
>> Ja mam równie dobre doświadczenia z wieloma wersjami Windows.
>> NT 4.0 używałem parę lat i zlikwidowałem dopiero w momencie
>> pełnej przesiadki na nowy komputer (z wielkim żalem, bo to
>> była bardzo dobra instalacja NT). Windows XP na starym note-
>> booku działa do dziś, już chyba z osiem lat. Vista na nowym
>> notebooku ma już ze 3-4 lata i jest firmową instalacją pro-
>> ducenta. A spoza Windows, Ubuntu Linux na moim głównym desk-
>> topie "żyje" od pierwszej instalacji aż do dzisiaj, przez
>> kilka pełnych aktualizacji on-line do nowych wersji :)
>
Ubuntu jest w miarę nowy, i bardziej pod ludzi.
Kiedyś maiłem (teraz nie mam) red hat'a. Bardziej z konieczności niż fascynacji.
> Mnie chyba najczęściej trafiała się opcja „reinstalacja” świeżo po
> przesiadce z Windows linii 9x na 2000. Nie miałem wcześniej w ogóle do
> czynienia z linią NT i zanim się otrzaskałem, to trochę czasu minęło. Vista
wetnę się, ale taką sytuację będę jutro przerabiał. Oryginalki nie pasują
(nie ma wsparcia dla XP), a VGA woła o pomoc :)
> u mnie niestety nie przeżyła cyrku powodowanego przez dogorywającą kartę
> grafiki - sterownik zawieszał się tak skutecznie, że ciągnął za sobą cały
> system. :( Dopiero świeża instalacja Windows 7 ujawniła, że system winny
> niczemu nie był. Ale skoro już miałem postawioną i skonfigurowaną 7-mkę, to
> do Visty wracać mi się nie chciało. :D
>
Received on Wed 21 Nov 2012 - 22:55:03 MET

To archiwum zostao wygenerowane przez hypermail 2.2.0 : Wed 21 Nov 2012 - 23:42:01 MET