Znalazłem źródło problemu; Re: Dziwny, mało sympatyczny kłopot z audio...

Użytkownik "rs" <no.address_at_no.spam.pl> napisał w wiadomości
news:40v298d962f1kj0ttkqu1sh694c93dko5f_at_4ax.com...
On Wed, 31 Oct 2012 19:52:19 +0100, "Anerys" <spam.nie.jest_at_spoko.pl>
wrote:

>> Dysk wprawdzie jest w kiepawym stanie, ale z całą pewnością go
>> wykluczyłem.
>> Zdarzają się przycięcia audio wynikające zz dysku, ale mają inny
>> charakter i
>> jestem jak na razie w stanie, wyeliminować je, lub choćby bardzo
>> ograniczyć.
>> Błąd jest ewidentnie programowy, przyjrzałem się menedżerowi zadań, w
>> zakładce wydajność, cyklicznie mam, mniej-więcej w momencie wystąpienia
>> zakłócenia, lekki skok obciążenia procka, przypuszczam, że nie jest
>> lekki,
>> że jest 100%, ale na tyle krótki, że wykres nie idzie znacząco do góry,
>> jednak na tyle długi, że jest już odczuwalny.

> a jak sie mysz zachowuje w momencie tego skoku obciazenia? nie staje

Wszystko poza dźwiękiem jest OK.

> na moment? moze uda ci sie czyms sprawdzic, co konkretnie obciaza
> proca w tym momencie?

Niestety, to była zmyła, specjalnie przyjrzałem się wykresowi obciążenia w
momencie wystąpienia zakłócenia - i kiszka, nic charakterystycznego.
Widocznie jakiś CRON w tle podbijał to na moment.

> mialem kiedys cos podobnego i tez sie zmagalem, ale u mnie nie bylo
> widac skoku obciazenia, ale widac bylo jego skutki, wszystko na ulamek
> sekundy zamieralo, a odtwarzany dwiek wlasnie mial taki trzask. u mnie

U mnie być może zamiera - bo i w YT dźwięk klika, czy przy manipulowaniu w
programach... Ale to bardziej z obciążenia wynika, ewentualnie z rzadka (ze
względu na dysk), na jakiś problem z odczytem/zapisem. Dziennik zdarzeń
jednak nie raportuje dysku, więc to takie ciut na skraju sprawności.

> to byla wina padajacego twardego dysku systemowego, mimo, ze np.
> chkdsk na nim bledow nie stwierdzil. pomoglo sklonowanie dysku na
> inny. <rs>

Z początku tak podejrzewałem, ale wykluczyłem jednoznacznie i stuprocentowo,
by dysk bruździł, a leśli już, to pojedyncze, bez związku z problemem,
zdarzają się, ale bez tragedii, wystarczy oszczędniej korzystać z zasobów i
problem dysku minimalizuje się. Zmienię, jak trafię sprawniejszy.
Jednak, wysiliłem się, po 2 dniach ścibolenia ze szczegółami, znalazłem, i
potwierdziłem w próbach, co powoduje problem.
Pamiętacie, jak napisałem, że dźwięk zakłócenia jest taki, jakby się
przełączało zasilanie? Bo istotnie, tak jest! A przełącza się coś, być może
sterownik jest nieodpowiedni, jeszcze to, ale już na spokojnie, przebadam,
dla... karty Wi-Fi w laptopie. Nie ukrywam, że bardzo naokoło do tego
doszedłem, bo największe podejrzenia rzucałem na program obsługi audio
(czyli stery i pulpit kontrolny, jeszcze wszystkich nie założyłęm ponownie,
sam dźwięk tylko... ale już wiem, że to nie to), myślałem o obrazie, ale
wtedy by krzaczyło po ekranie, a obraz jest gut. Podejrzewałem, nauczony
doświadczeniem (pamiętacie z dawnych lat skutek jednej poprawki, miałem to w
W98, ale nie wiem, czy i w którymś NT nie było - przy pisaniu wiadomości w
Outlook Express, co jakiś czas, całkiem losowy, ale niestety, częsty, po
naciśnięciu ENTER, OE się wywalał "program wykonał niewłaściwy skręt i
nastąpi jego stuknięcie", jak to się dla samochodów przełożyło ten
komunikat, szczęśliwie, M$ zorientował się w tej megawpadce i szybko
poprawił poprawkę), że to któraś z poprawek, wypierdzieliłem absolutnie
wszystkie aktualizacje, poprawki, podpoprawki i takie tam, niemal ogołociłem
system do nówki, nic z tego, zakłócenie nadal jest. Jak już nie było co
wypierdzielać, to wpadłem na pomysł, aby w menedżerze powyłączać co się da,
zacząłem od peryferiów. Modem - kicha, ale, karta Wi-Fi (Broadcomm 802.11
b/g) off - tadaaam, nie ma zakłóceń. Oho, tu cię mam babolu. Powłączałem
wszystko, poinstalowałem wszystko, tylko Framework 3.5 "nie wstanę, tak będę
leżał"... ale poprawkę językową łyknął... reszta (z wjątkiem pakietu
językowego Framework 3.0 [928416] - rozkminiłem, nie instaluje się, bo
wsześniejsze poprawki instalują nowszą wersję F3.0) też poinstalowana, nawet
podejrzewany o "zdradę" Avast też został oczyszczony z zarzutów. Po
zainstalowaniu wszystkiego z powrotem ponowna próba, która jednoznacznie
potwierdziła ścisły związek problemu z wewnętrzną kartą WiFi. Żeby
śmieszniej było - nie musiałem się wcale uciekać do odinstalowania
wszystkiego (ale dzięki temu wiem, że pozostałe komponenty są niewinne), a
nawet do wyłączania w M.U. tej karty :) Wystarczyło wyłączyć ją przyciskiem
w komputerze i zakłócenia znikły. Żeby nie zrywać łączności z netem,
włożyłem penisa (bez skojarzeń proszę), otrzymanego od UPC z modemem, w USB,
stery już miałem, na nim jadę, net jest, zakłóceń brak.
Ponieważ nie zawsze będzie mi dane korzystać z zewnętrznego WiFi, będę się
jeszcze starać rozwiązać problem ostatecznie, być może jakiś podobny, ale
nie do końca właściwy ster, głupieje przy jakiejś specyficznej funkcji karty
i stąd zakłócenia - od wyłączania się karty dosłownie na milisekundę (przy
jednym z puknięć zauważyłem nieznaczne mignięcie-przygaśnięcie kontrolki
włączenia karty), takie same zakłócenia mam, jak w trakcie generowania
dźwięku, tymże przyciskiem kartę wyłączę. Jest bardzo możliwe, ze ten
przysiad zakóca też nieznacznie transfer w sieci, bo zdarzały mi się
niewytłumaczalne sraczki z transferem, ze idzie i nagle w połowie przykuca,
albo, skrajnie, nawet zrywa połączenie. Cóż, skoro zidentyfikowałem źródło
problemu, pozostaje już konkretnie skierować wysiłki w kierunku jego
rozwiązania, możliwe, będę to rozważać, że kupię nową kartę, już od razu z
Blutaczem. Zatem - będę rozkminiać różne stery, może któryś rozwiąże
problem? BT nie musi zabanglać, są tanie peniski z BT, wystarczy, aby
właściwie zabanglało wbudowane Wi-Fi... :)

-- 
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.