Re: Windows 8 beta

Autor: R.e.m.e.K <go_at_dev.null>
Data: Tue, 6 Mar 2012 13:27:54 +0100
Message-ID: <5oi18bfx8k8c.dlg@hell.heaven>
Content-Type: text/plain; charset="utf-8"

Dnia Mon, 5 Mar 2012 13:30:28 -0500, rs napisał(a):

>> Tutaj juz niezbyt grzecznie odwrociles kota ogonem. Jesli zakladamy, ze ta
>> technologia ma byc dla niepelnosprawnych to jej ta dyskusja nie obejmuje.
>> Jesli dla wszystkich to bronisz jej kiepsko.
>
> nic nie odwracalem. troche trudno rozmawia sie z kims kto lapie sie
> przykladow i nie stara sie wyciagac, z nich, szerszych wnioskow. ta
> technologia o ktorej mowie, to w tej chwili awangarda postepu w medycynie.
> na razie jest przeznaczona dla niepelnosprawnych, bo to urzadzenia po kilka
> baniek, wiec nikt nie bedzie ich sprzedawac w sklepie appla. podobny
> mechanizm dziala z technologiami i sprzetem opracowanym na potrzeby wojska
> czy kosmonautyki, i niektore rzeczy, trafiaja na rynek komercyjny.

Ok, tylko to nie zmienia faktu, ze bedzie mocno kontrowersyjne podlaczanie
sobie "sygnalu do mozgu" - zbyt duze ryzyko naduzyc ze strony producentow, a
swiat, w tym akurat aspekcie, niestety brnie w coraz czarniejsza, za
przeproszeniem, dupe. Ja dziekuje. Chociaz moze rzeczywiscie lemingi beda
sie wpinac stadami, juz teraz sa tak oglupieni... czeka nas matrix :/
  
>> Ty twierdzisz, ze swiat i technologia ewoluuje i ja sie z tym zgadzam,
>> twierdzisz, ze za chwile to bedzie jedyna lemmingowa droga, i z tym juz sie
>> nie zgadzam. To jak z fast-foodami, mimo ze sa powszechne i wiekszosc tam
>> jezdzi na weekendowy "spacer" to swietnie sie maja male knajpki z dobrym,
>> domowym jedzieniem.
>
> dlaczego wszystko musi byl dokaldnie takie samo i wszedzie takie samo. sa
> rejony na swiecie, gdzie fastfood juz wyparl zdrowe zywienie, bo do
> najblizszego sklepu, w ktorym mozna kupic cos co przypomina jedzenie trzeba
> jechac 80 kilometrow. poza tym wiekszosc jedzenia z supermarketu jest
> podlej jakosci z niewielka iloscia skladnikow odzywczych, ale sa za to
> tanie. ludnosc w wiekszej czesci biednieje, ceny zywnosci rosna w zwiazku z

Tylko w tym wypadku to kwestia koniecznosci, a nie wyboru. Choc oczywiscie
mozna ludzi "zbiednic" i potem ich spacyfikowac gownem. Lagodniejsza forma
pamietnego glodu na Ukrainie. Niemniej to nadal nie wybor tlumu a
konsekwencja braku wyboru.

> rynek komputerowy jest jednak wylacznie rynkiem globalnym, na ktorego mali
> gracze nie maja zadnego wplywu i musza dostosowac sie do reszty.

Owszem, po raz n-ty powtarzam, ze zgadzam sie ze mainstream bedzie taki jak
opisujesz, ale nie zgadzam sie, ze reszta zniknie. Zmniejszy sie jej udzial,
ale bedzie istniec.
 
>>Tak samo bedzie z tymi mp3kami, ktore sie shuffluje
>> zapominajac, ze albumy sa najczesciej spojna caloscia - owszem, wiekszosc
>> bedzie sluchac tego szajsu, ale to nie znaczy, ze zaginie tradycja wydawania
>> plyt - na CD lub innym, nowoczesniejszym nosniku typu SACD. I nawet jesli
>> nie bedzie ona popularna w wiekszosci to ...zaden problem, bo chyba nigdy
>> nie byla.
>
> a tu juz zupelnie nieprawda. albumy komercyjne juz nie sa spojna caloscia.
> one skladaja sie glownie z jednego ewentualnie dwoch hitow i wypelniaczy.

Ja mowie o muzyce, Ty mowisz o brzeczykach. Ja mam gleboko w zadku, ze
lemingi beda kupowac miliony plikow mp3, ja sobie kupie kilka dobrych plyt,
bo poza mna bedzie duza grupa ludzi, ktora tez to zrobi i ten rynek nie
umrze nigdy.

> jak pisalem juz kilka razy. wydania CD jeszcze jakis czas nie zagina, ale w
> koncu zostana CALKOWICIE wyparte, tak jak calkowicie wyparte zostaly
> wyfania VHS przez DVD. nie ma zadnego ekonomicznego uzasadnienia, ktore by
> pozwolilo utrzymac ten nosnik na rynku. pozostanie on prawdopobnie jako
> wydania exkluzywne na prezenty. w tej formie moga przetrwac. tak jak
> przetrwaly winyle, ale jest to nisza dla koneserow, maniakow, snobow czy
> jak ich tam okreslaja.

Album fizyczny to nie tylko strumien bitow, to takze okladka, zdjecia, jakas
historia, teksty, dodatki, etc. To wszystko ma wartosc jako calosc i bedzie
imho istniec zawsze. Jesli chcesz mozesz odbiorcow nazywac snobami czy
maniakami, ale jest i bedzie ich sporo, choc lemingow bedzie zdecydowana
wiekszosc. Jednak leminga mozna nakarmic tylko byle czym, za byle jakie
pieniadze (album za 15 pln, bo leming nie da wiecej) a snob/maniak kupi
dobry album za 80pln, czego leming nie zrobi. I dla snobow tez znajdzie sie
wydawca, bo mimo, ze ten swiat ma dolarki w oczach to jednak czesc populacji
ich nie ma, i sa wsrod nich i muzycy i wydawcy - po co i komu ja to pisze.

> i jeszcze raz. jestem daleki od uzywania tutaj tak absolutnych sformulowan
> jak 'nigdy' czy 'zawsze'. pisze jedynie o trendach, ktore jak pokazuje
> historia, sie powrarzaja i jest wystarczajaco duza szansa zeby i w
> omawianej sytuacji sie powtorzyl.
>
>> Odpowiedzialem na to powyzej, zgadzam sie, ze idzie to w te strone, lecz to
>> nie znaczy, ze pozostale media znikna calkowicie.
>
> tez odpowiedzialem, ale nie rozmawiamy tutaj o tym czy od czasu do czasu na
> setne urodziny curta kobaina wyjdzie na CD box ze wszystkimi bootlegami
> nirvany, ale rozmawiamy o tym, co bedzie dominujacym nosnikiem na rynku i
> do czego sie zaczelo, co bedzie dominujacym sprzetem komputerowym.

Ok, zgadzam sie, ja tylko od poczatku odnosilem sie do stwierdzenia ze
dominujace zlikwiduje nie dominujace.
  
>> Muzyka w ten
>> sposob kupowana i sluchana traktowana jest przez tych sluchaczy jako szum
>> tla, zagluszacz ciszy lub halasow otoczenia.
> wlaaaaasnie. dokladnie po to kupuje muzyke wiekszosc z lemingow. po to zeby
> odizolowac sie od srodowiska kiedy jada do pracy, kiedy czytaja, kiedy
> pracuja. odluchuja raz w skupieniu kawalek ktory kupili, a potem jest tylko
> ambient dzwiek.
>> To nie ma nic wspolnego z
>> odbiorem i kontemplacja Muzyki. To jest pewna forma stylu bycia, ktora
>> przypadkiem potrzebuje do istnienia dzwiekow. Nie mieszalbym tego ze
>> sluchaniem muzyki w rozumieniu takim jakiego uzywamy w tym watku.
>
> "kultura" w tym znaczeniu mialo oznaczac sposob pozyskiwania, odbioru,
> kontaktu z przekazem. uzywa sie chyba tego slowa w takim znaczeniu?

Tak, ale akurat w tym wypadku jest ono niejednoznaczne i moze wprowadzic
niejasnosc.
 
>> Nie trzeba nic z tym zrobic, to osobny i nieistotny dla fana muzyki nurt.
> no wiec to jednak jest istotne. a jak istotne jest, to bolesnie sie
> przekonalismy pare tygodni temu, kiedy byla premiera dziewiatej symfonii
> philipa glassa. ktora byla, i chyba nadal jest, dostepna wylacznie poprzez
> itunes. nie kupilem, bo jak juz obgadalismy, brzydze sie takimi praktykami,
> jednak musze poslusznie czekac, na wydanie na CD. jak widzisz nawet w tak
> niszowej dzialce muzycznej ja neoclassical, itunes potrafi bruzdzic.

Byc moze to jakis eksperyment, nie sadze by tego rodzaju muzyke hurtowo
wydawano w lemingowej dystrybucji, lemingi i tak tego nie lykna. Z drugiej
strony czesc artystow (nawet tyc przez duze A), moze przejsc na ciemna
strone mocy i wydawac tylko pliki, by wymusic na nas ich kupowanie, co
byloby z ich strony bardzo nieladnym zagraniem i raczej sobie nie zaskarbia
tym sympatii.
Z drugiej strony sa tez takie akcje jakie robi Trent Reznor i NIN czy
Radiohead, czyli w ramach walki i protestu przeciw dolarowym wydawcom
udostepniaja muzyke za "co łaska". To tez jest dowod na to, ze swiatem nie
rzadza tylko treserzy lemingow.
 
>> Tak jak 20 lat temu w PL najlepiej sprzedawaly sie kasety disco polo, ktore
>> mialy naklad setki razy wiekszy niz dobra muzyka, a mimo to dobra muzyka
>> przetrwala do dzis, a tamte tysiace kaset dawno zostaly zapomniane. Zawsze
>> to co jest sprowadzone do masowki jest badziewne i chwilowe, mimo, ze lepiej
>> sie sprzedaje na sztuki to jest tak naprawde nic nie warte. I ten brak
>> wartosci nie moze zupelnie wyprzec czegos wartosciowego.
> i nadal disko polo sprzedaje sie najlepiej. zobacz co sie dzieje w TV jakie
> kapele sa lansowane. nie jestem z tym co prawda na biezaco (widzisz?!) ale
> takie mandaryny, wisniewszkie czy cale ich troje i wszysktie te pochodne
> lacznie z poptechno, to co to jest? to jest lepsze technicznie zrealizowane
> disko polo, no bo co innego?

Nie ogladam za wiele TV, ale mandaryny czy wisniaka nie widzialem od dawna,
za to np. na TVP Kultura sa fajne koncerty, polecam :-)
I oczywisciwe nie spieram sie ze mandaryn sie sprzedaje mniej niz plyt
Leszka Mozdzera, bo jest odwrotnie, lecz sadze, ze Leszka zawsze dostane na
fizycznym nosniku z ciekawymi dodatkami, nawet jesli to bedzie pendrive.

>> Ty piszesz o zabiciu gorszej technologii przez lepsza, ja pisze o jakosci
>> tego co jest na nosniku.
>
> nie wiem jak na to odpowiedziec, bo nie wiem o jaka jakosc chodzi. jakosc
> techniczna czy jakosc przekazu, informacji, intelektualna. jednak rozmowa
> jaka prowadzimy w tej czesci rozmowy dotyczny technikaliow samego nosnika.
> CD vs mp3, papier vs. download kindlowy.

I ja caly czas bronie twierdzenia, ze bede mogl kupic ksiazke z papiery,
fizyczny album z muzyka czy blaszaka - nawet jesli za 10 lat bedzie to
miniaturowa skrzynka - ale z mozliwoscia dowolnej konfiguracji.
   
>> Jesli pominie sie sentyment do papieru, a takze
>> dolozy troske o przyrode do taki Kindle jest rzeczywiscie lepszy i nie ma tu
>> nic zlego, bo Kindle nie odbiera a dodaje funkcjonalnosc. A kompaktowy
>> komputer odwrotnie. I nie chodzi tu o fetyszyzm tylko o praktyczne potrzeby
>> - mam na mysli zawodowe lub amatorskie, lecz zaawansowane korzystanie z
>> komputera. Bo jesli mowa o fejsbukowych i jutubowych klikaczach to masz
>> racje, zreszta oni od dawna maja lapciaki czy netbooki.
>
> no wiec jak praktycznie wyglada sprawa zabrania blaszaka ze soba do
> autobusu czy metra? co z kablami? i jeszcze raz. mowa o dominacji na rynku.

Ale ja nie potrzebuje blaszaka targac z soba do autobusu. Ja go potrzebuje
do komfortowej pracy stacjonarnej. Kurde, ja nie neguje sensu istnienia
notebooka! Ale wlasnie do autobusu i pociagu jest on ok, do codziennej
powazniejszej pracy imho nie. I o tym ciagle mowie, a ze tlum kupuje
notebooki to inna para kaloszy.

> zaawansowani uzytkownicy byc moze w ogole komputerow nie beda uzywac, a
> tylko terminale podlaczane do mainframow/cloudow. zero samodzielnych
> upgradow jak to proponowales.

Z tymi cloudami to tez nie jest tak rozowo, miec swoje kluczowe i
strategiczne dane gdzies w kosmosie nie jest zbyt pociagajacym, a budowac
swoja chmure dla siebie... wole blaszaka :-P
Zwlaszcza, ze nie zawsze zdalne przetwarzanie rozwiaze problem wydajnosci.
Czasem wydajnosc jest potrzebna blizej.
  
>>> literatura techniczna korzysta w duzej mierze w wykresow, grafow,
>>> algorytmow, ktore na malych kindlach czy innych ereaderach marnie
>>> wygladaja. ja wlasnie widze w tym problem. odwrotnie niz ty.
>> Tu mialem na mysli nie e-czytnik tylko komputer i np. PDFy. O wiele
>> wygodniejsze niz ksiazka. Kindle do tego sie nie nadaje, nawet w wersji DX
>> nie jest to zbyt fajne.
>
> techniczne pdfy na DXie smigaja bardzo dobrze, tylko ze to bydle ciezkie

i nie ma kolorow, a to jest w technicznych czesto istotne.

> jest. na tablecie 10.1, ktory sie nie krztusi sie przy przewijaniu we
> wszystkie strony, jest jeszcze lepiej.

Owszem, tablet jest lepszy do tego tylko ...jesli nie e-papier to czemu nie
ogladac go na komputerze?
   
>>> nie. nie zaraz. bedzie go meczyl i meczyl, az go kurwica trafi i kiedy
>> A czemu go ma kurwica trafiac??
> bo ekran bedzie mial za maly, bo bedzie mu sie grzal i kurzyl i przewroci
> sie o kabel i wybije gorna jedynke.

Troche z sufitu to bierzesz. Wielkosc ekranu, ktora czlowiek moze sensownie
ogarnac ma skonczona granice, grzanie i kurz jest srednio uciazliwe. Jedynke
moze wybic wywracajac sie o psa w videookularach ;-)
  
>> Owszem, nowe mobo, nowy proc i nowe pamieci. Reszta pozostanie i bedzie
>> sluzyc kolejne lata.
>
> taka sama argumentacje mogles przedstawic kilka lat temu, kiedy
> niepodzielnie krolowaly CRT.

W CRT moglem zmienic bebechy? :>
  
>> Wiesz, nie trzeba miec monitora 50'' zeby moc pisac aplikacje, ktore na nim
>> beda dzialac.
>
> wiem, ale Radek lubi miec otworzone fafdziesiat okienek. sam to zeznal
> niedawno. czasy jednowatkowosci w pracy juz sie skonczyly, mimo, ze tak
> naprawde jej stosowanie dla polepszenia wydajnosci, to tylko mit, ale to
> znowu inny temat.

Akurat tak sie sklada, ze tez jestem programista i tez mam do czynienia z
wieloma okienkami, przy 24'' niczego nie brakuje.
  
>> Nikt nie twierdzi, ze ma isc w tym kierunku, tylko ze ten kierunek nie
>> umrze, co od poczatku wrozysz.
>
> no to akurat wroze, ze blaszak kiedys umrze. ja cie nie chce przekonywac.
> przesledz statystyki sprzedazy sprzetu komputerowego. taki apple
> zrezygnowal ze swojej dzialki serwerowej na korzysc wpychania ipadow gdzie
> tylko sie da, jako zastosowania profesjonalne np. na uczelniach, w
> szpitalach.

Czyli co? Serwery tez sa w odwrocie bo jablko je porzucilo? Sam widzisz, ze
to nie argument. Akurat jablko celuje w sprzedawaniu ladnego byle czego za
duze pieniadze - to mistrzowie marketingu, ale nie moga zlikwidowac serwerow
tylko dlatego, ze ludzie kupia miliard iphonow i ipadow.

> to moze podejde cie z innej strony.
> jakies 10 lat temu weszly na rynek duze plazmy i pozniej LCD. byly
> nieprawdopodobnie drogie mimo, ze to byly dosc wiekowe juz technologie.
> jednak CRT sprzedaly sie nadal, mimo ze plaskie ekrany mialy prawie same
> zalety, ale oczywiscie byly (i nadal sa) ludzie, ktorzy twierdza, ze
> oddawanie kolorow na dobrze skalibrowanych CRT jest lepsze, niz na
> plaszczakach. jestem w stanie sie z tym zgodzic, ale co z tego. CRT byly
> produkowane i sprzedawane jeszcze przez ladnych pare lat, mimo, ze wiadomo
> bylo, ze ta technologia to martwa uliczka, ale plaszczaki byly drogie.
> jednak tanialy. tanialy, tanialy do takiego poziomu, ze nastepnym razem jak
> sie szlo do sklepu to czlowiek sie drapal w glowe, a moze jednak kupic
> 14''/17'' plaski ekran w zamian za 21''/24'' krowe, ktora zajmuje 2/3
> biurka, pobiera wiecej pradu niz sam komputer, ale korzysc z niego taka, ze
> mozna sobie kawe na niej podgrzac.
> to jest ten sam mechanizm rynkowy, ktory nastepuje powodujac to, ze sprzet
> moblilny (nawet nie tylko laptopy) bedzie wypieral stacjonarny.

To niezbyt dobry przyklad, poniewaz lcd i plazmy mialy fatalny obraz SD i
dlatego dlugo jeszcze szly CRT, sam dopiero 4 miechy temu kupilem plazme, bo
teraz wreszcie obraz SD wyglada porownywalnie z tym co mialem na CRT, wiec
nie chodzi tu o wciskanie badziewia lemingom tylko o zwykla ewolucje
technologii - jak z blaszakami, kiedys byly 286 teraz jest i7.

>> Chyba nie bierzesz pod uwage tego, ze nie kazdy ma komputer do sprawdzania
>> poczty i serfowania po sieci.
>
> biore pod uwage. ale po raz kolejny. mowimy o dominacji na rynku.
> profesjonalny sprzet do zastosowan specjalnych bedzie pewnie zawsze, ale
> dlaczego mialby byc nim blaszak? co takiego cudownego i niezastapionego
> jest w blaszaku, zeby przetrwal i wygral z konkurencja mobilna konkurencja.

Co jest w blaszaku? Pisalem o tym wiele razu: nieograniczona (teoretycznie)
mozliwosc rekonfiguracji i dostosowania do profesjonalnych potrzeb.

> ale powiedz mi, jak czesto widzisz na miescie mykajacy po ulicy samochod
> formuly zero?

Nie, to zle porownanie. Bardziej bym tu widzial jakiegos kompakta kontra np.
minivana, ktiry jest uniwersalniejszy i pozwala sie dostosowac do roznych
wymagan - ale tez jest drozszy. Kompaktow jest wiecej, ale minivanow jest
sporo :-)
  
>>> bedziesz mial kontakt i z otaczajacym sie srodowiskiem i z interfacem
>>> sytemu. bedziesz mogl ogladac jednoczesnie film na YT i podgladac
>>> sasiadke z bloku na przeciwko, a i pewnie glosowo donosic na FB co
>>> widzisz.
>> ...i uwazam to za jeszcze wiekszy strzal w kolano w kwestii komfortu
>> widzenia :-)
>
> sluchaj. ja jestem przerazony jesli taka technologia wejdzie i wyobraz
> sobie magikow, ktorzy beda prowadzic samochody z takimi okularami (tak jak
> teraz strzelalbym do tych wszystkich, ktorzy rozmawiaja przez komorki
> (trzymajac aparat w reku) prowadzac samochod.
> jednak z drugiej strony, przeciez juz na dzien dobry montuje sie
> odtwarzacze DVD w desce rozdzielczej, a widzialem juz reklamowane modele

I mozna ogladac film DVD na wyswietlaczu w desce w czasie jazdy?

> samochodow, ktore maja wyswietlane informacje o komponentach samochodu na
> przedniej szybie. wiec to, generalnie ta sama, technika przyswajania
> informacji pochodzacych z roznych zrodel, co okulary.

Nie spotkalem sie, nie jestem wielkim fanem motoryzacji, ale to jednak co
innego, bo przeciez gdy patrzysz na zegary i kontrolki na dece to calkiem
odwracasz wzrok od drogim a tu jednak masz w tle droge i mozesz reagowac -
imho to jednak jest lepsze. Zwlaszcza, ze pewnie (zgaduje) te dane sa
wyswietlane nie na srodku szyby tylko gdzie obok/ponizej/powyzej - czyli gdy
sie ich nie potrzebuje to sie nie zwraca uwagi.
   
>> Nic takiego nie powiedzialem. To raczej z Twojej strony plynie mysl: skoro
>> miliony much bedzie jesc gowno, to i my bedziemy musieli.
>
> wiec bedziesz tym dinozaurem, ktory bedzie jezdzil bolidem formuly zero, do
> ktorego bedzie ci co raz trudniej kupic komponenty. pasuje?

Minivanem! :-) I owszem, takim jezdze :D
  
>> sadze, ze sie obaj nie zrozumielismy do konca dobrze, a tak naprawde stoimy
>> raczej po jednej stronie barykady, tylko Ty masz czarna wizje przyszlosci, a
>> ja tam widze troche swiatelka.
> ale z wyjatkiem paru technologii, a raczej ich uzycia w specyficznych
> sytuacjach, ja w kierunku w jakim idzie, przynajmniej rozwoj sprzetu, widze
> swietlana przyszlodv. sadze, ze to raczj ciebie przygnebia mozliwosc, ze
> blaszak wyginie. r

Nie wyginie, zapewne sie stransformuje, ale podstawowe cechy jakich w nim
oczekuje: latwosc modyfikacji, rozbudowy - bedzie posiadal :-)

Moze skonczmy ten watek, bo jest strasznie wielki i czasochlonny (z pracy
mnie wyleja ;-), a i tak juz wiemy co kto mysli :-)

-- 
pozdro
R.e.m.e.K
Received on Tue 06 Mar 2012 - 13:30:09 MET

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.2.0 : Tue 06 Mar 2012 - 13:42:01 MET