Re: Blokada GG

Autor: Andrzej Libiszewski <a.libiszewski_at_gazeta.usunto.pl>
Data: Mon 13 Sep 2010 - 15:40:43 MET DST
Message-ID: <113p2gh2m8mm0.1kfzhi0amxwcr.dlg@40tude.net>
Content-Type: text/plain; charset="utf-8"

Dnia Mon, 13 Sep 2010 13:22:58 +0200, Przemysław Adam Śmiejek napisał(a):

> W dniu 2010-09-13 01:46, Andrzej Libiszewski pisze:
>> Dnia Mon, 13 Sep 2010 01:19:13 +0200, Przemysław Adam Śmiejek napisał(a):
>>> No i? Jak będzie chciał zablokować córce dostęp do papierosów, to
>>> powiesz, że po co, skoro są gorsze narkotyki?
>> Naprawdę uważasz, że istnieje podobieństwo między GG a papierosami?
>
> Chodzi o pokazanie zależności a nie o odwzorowanie 1:1

Ale przykład jest idiotyczny.

>
>>> Gość najwyraźniej blokuje to, co zauważył, że córce zajmuje czas.
>>> Dlatego zaczÄ…Å‚ od FB i GG.
>> W następnej kolejności zablokuje... no właśnie, co? Telewizję?
>
> Możliwe, jeżeli będzie jej nadużywała lub oglądała niewłaściwe programy.
> Na tym polega kontrola rodzicielska.

Skrycie gmerając w wyłączniku, czy dając tzw. szlaban?

>
>> Czytanie?
>
> Jeśli to będzie Bravo Girl to pewnie tak.

W następnej kolejności Harrego Pottera, bo to takie niekatolickie...

>
>> Spotkania z koleżankami?
>
> Wszystko zależy jakimi, jeżeli mającymi zły wpływ, to pewnie tak.

A nie lepiej prewencyjnie ze wszystkimi? Tak to trzababy jeszcze ustalić,
która ma ten zły wpływ... A może myślałeś o założeniu podsłuchu i
monitoringu GPS?

>
>> A może w ogóle dobrze by wsadzić ją do jakiejś ciemnicy, tam będzie
>> bezpieczna?
>
> Bynajmniej. Dziecko powinno się rozwijać w świetle słonecznym oraz w
> grupach społecznych.

Acha. A jak to się ma do tego, że grupy funkcjonują dziś również w oparciu
o IM i serwisy społecznościowe?

>
>> Ja rozumiem zakazy, ale z głową...
>
> Nikt nie mówił, że bez.

Ale im dalej brniesz, tym bardziej świat który rysujesz zaczyna przypominać
ten Nowy Wspaniały Świat który opisał Huxley.

>
>>>> Może w takim razie zamiast wdrażać skomplikowane mechanizmy blokady treści
>>>> warto się bardziej dzieckiem zająć?
>>> Też. Ale zajmowanie to między innymi, choć nie wyłącznie, właśnie takie
>>> blokady.
>> Nie. Blokady to ostateczność, kiedy nie działają inne metody.
>
> Po pierwsze: ktoś mówił, że on nie stosuje innych metod? A nawet jeśli,
> to JA w dyskusji wyraźnie o nich pisałem.

On nie mówił o innych metodach. Zresztą skoro zdecydował się na
kryptoblokowanie, to szczerze mówiąc wątpię.

>
> Po drugie: nie, nie ostateczność, choć w przypadku 13tki faktycznie masz
> rację, gołe odcinanie na zasadzie ,,o, tatuś coś znów bloknął bez
> słowa'' nie jest dobre.

No proszÄ™, jednak.

>
>>> To, że założyłem klamkę na kluczyk w oknie, też zapewne uznasz
>>> za niewłaściwe, bo można przecież się zająć dzieckiem tak, żeby nie
>>> wypadło przez okno.
>> Pas cnoty też dziecku załóż, zawsze może trafić na pedofila.
>
> Nie, oczywiście, żeby trzylatek się nie oparzył to stosujesz długie
> rozmowy wychowawcze zamiast odcinania go od pieca z gotujÄ…cym siÄ™
> wrzÄ…tkiem.

Ale zauważyłeś może, że cały czas mówię o dziecku wystarczająco
rozwiniętym, by można z nim było rozmawiać i coś wytłumaczyć, czy ci ten
szczegół w zacietrzewieniu wychowawczym umknął?

>
>
>>> Przecież nie mówimy o blokadzie jako metodzie represji, a jako o
>>> oddalaniu czegoÅ› kuszÄ…cego, a negatywnego.
>> Boże, ty naprawdę jesteś taki naiwny, żeby nie pamiętać, że najbardziej
>> kusi to, co zakazane?
>
> 1) Nie nazywaj mnie Bogiem, bo bluźnisz.

Nie wierzę w niego więc mam to gdzieś.

>
> 2) Ty naprawdę jesteś tak naiwny, żeby uważać, że Poważne Rozmowy Z
> Dzieckiem zadziałają i że wytłumaczysz dwulatkowi dlaczego zjedzenie
> wiadra czekolady na jedno posiedzenie jest złe?

A ty naprawdę jesteś tak tępy, żeby to co mówię o dzieciach starszych
bezmyślnie przenosić na dzieci ledwo wyrosłe z pieluch?

Nawiasem mówiąc dziecko najskuteczniej nauczy się jakie są konsekwencje
obżarstwa jak je odczuje na własnej skórze.

>
>>> Zauważ, że osoby, które
>>> poniosły porażkę w rzucaniu palenia zazwyczaj mówią o kimś obok, kto
>>> częstował. Ja rzucałem 2 lata temu w wakacje właśnie, bo wtedy nie
>>> miałem nikogo palącego obok.
>> A ja nie rzucałem tylko rzuciłem. Mając mnóstwo osób palących wokół siebie.
>
> Po raz kolejny w dyskusji kreujesz się na fajnego gościa, co sobie ze
> wszystkim idealnie radzi. Jak się uśmiechasz, to pewnie ci na zębach
> gwiazdki błyszczą. Dla dobra dyskusji załóżmy, że nawet taki wspaniały
> jesteś, bo nie chce mi się tego roztrząsać. Nie zmienia to jednak faktu,
> że nie wszyscy są tacy bezbłędni, jak ty.

No ale co z tego?

>
>>> Tak by mi nie przyszło na myśl w ogóle,
>>> póki się obracam wśród niepalących. Dlatego staram się blokować sobie
>>> dostęp do papierosów.
>> ZÅ‚a metoda.
>
> Dobra, dzięki niej nie palę ani czynnie ani biernie. Ty sobie palisz
> biernie, więc sobie pal.

Widzisz, zła metoda, bo wiesz, że jak sobie nie zabronisz i nie utrudnisz
dostępu, to zapalisz. A ja wiem, że nie zapalę bez zabraniania sobie i bez
ograniczania kontaktów z osobami palącymi.

>
>>>> GG nie jest rzeczÄ… samÄ… w sobie negatywnÄ….
>>> Podobnie jak telewizja, a jednak rozsÄ…dny rodzic nie bazuje na rozsÄ…dku
>>> dziecka, tylko kontroluje dostęp do telewizora.
>> Nie znam wielu osób, które pod nieobecność dziecka tak modyfikują
>> telewizor, żeby nie dało się z niego korzystać.
>
> Bo rzadko który ma taką możliwość?

Ale ogólnie polecałbyś tą metodę?

> Za to modyfikują na bieżąco, a do tego wprowadzają np. PIN, który już
> sporo telewizorów ma.

Pinem warto co najwyżej zabezpieczyć kanały dla dorosłych. I tylko tyle.

>
>>> Zauważ, że sam pisałem o zaletach z bardziej złożonego filtrowania,
>>> takich jak możliwość dopuszczenia GG w pewnych granicach.
>> A ja piszę cały czas o zaletach zajmowania się dzieckiem i organizowania
>> jego czasu, a nie stosowaniu wymyślnych filtrów "zamiast".
>
> I bardzo dobrze. Jedno z drugim idzie w parze. Nie twierdzę, że blokady
> cichaczem są właściwe, ale też nie zgodzę się, że jedynie ,,zajmowanie
> się dzieckiem'' i ,,organizowanie czasu'' jest rozwiązaniem. Jeżeli
> dziewczynka ma tendencjÄ™ do rozpraszania siÄ™ na GG w czasie pracy z
> komputerem, gdy ma zajmować się wykorzystaniem komputera do nauki, to
> możesz:
>
> a) wisieć jej nad głową
> b) zostawić samą licząc na to, że usłucha
> c) jeżeli jednak nie usłuchuje, to należy postawić jasno zakaz i założyć
> blokadÄ™.
>
> Odpowiedź (a) jest równie stresująca co (c), więc o ile nie działa (b),
> a jest możliwość (c) to czemu nie.

Dlatego nie, że blokada to wylewanie dziecka razem z kąpielą i działa
również wtedy, kiedy dzieciak nie uczy się, tylko wykorzystuje komputer do
innych celów. A te inne cele mogą być również związane z komunikacją z
rówieśnikami. Sam zakaz można egzekwować i bez blokad, a taki zakaz można
płynnie przekształcić w nawyk wyłączania GG na czas nauki. Zdziwiłbyś się,
ale to naprawdę działa.

>
>
>>> A co, jeśli się odbyło po rozmowach i perswazja nic nie daje? Ciężko
>>> wymagać od 13tki, która wkracza właśnie w bardzo trudny wiek, aby
>>> przyjmowała wszystkie argumenty ojca. Czasami trzeba również zadziałać
>>> wyłącznikiem.
>> Ale nie takim.
>
> A jaki proponujesz?

Szlaban. Jawny i dolegliwy, bez kombinowania po kryjomu.

>
>>> Ostatnio właśnie słuchałem o asertywności wobec dziecka wypowiedzi
>>> psychologów. Dotyczyło to telewizora, ale przełożenie jest 1:1. Otóż
>>> należy dziecku powiedzieć ,,oglądasz 3 bajeczki'' i następnie powiedzieć
>>> ,,koniec, już wystarczy'' i wyłączyć telewizor jeśli nie posłucha. Bez
>>> dyskusji nadmiernych.
>> Ależ tak, ale to nie jest modyfikowanie telewizora by dział między 14 a
>> 14:15,
>
> Bo takiej możliwości nie ma raczej technologicznie.

Oczywiście, że jest.

> Ale owszem, również
> umowa z dzieckiem, ze ogląda bajeczki od 17-18 jest tak samo właściwa
> jak to, ze oglÄ…da 3 bajeczki. Kwestia jest tu tylko jednostki miary. I z
> racji braku możliwości blokady technologicznej, wtedy mama robi za blokadę.

Możliwość blkokady jest jak najbardziej.

>
> Aczkolwiek taka blokada technologiczna też byłaby OK, bo przy starszych
> dzieciach, nie mamy nad nimi kontroli w czasie gdy są same w domu. Więc
> przyblokowanie telewizora na czas np. 13-16, gdy dziecko ma robić
> zadania domowe i uczyć się, nie jest takie głupie. Oczywiście przy
> założeniu, że np. właśnie na 17-18 mu go aktywujemy.
>
> Coś w ten deseń nawet proponowałem w zakresie GG, pisząc o możliwości
> limitowania czasu do godzin albo do długości korzystania, zamiast
> całkowitej blokady.

I zrobi nam siÄ™ z tego system cyfrowego nadzoru i elektroniczny bicz,
zastępujący rodziców. Chyba nie tędy droga.

>
>> tylko działanie rodzica w konkretnej sytuacji. Rozumiesz, że cały
>> czas o tym właśnie piszę, że to powinno mieć miejsce, a nie bezmyślna
>> blokada na wszelki wypadek?
>
> Niekoniecznie bezmyślna. Np. na pewnym etapie rozwoju zablokowanie np.
> pornosów lub innych niebezpiecznych rzeczy wcale nie jest takie głupie.
>
> Na jeszcze wcześniejszym etapie powinno wręcz nastąpić zablokowanie
> wszystkiego, poza wybranymi rzeczami, które są na pewno korzystne.
>

Tego nie rozwiąże żadna elektroniczna blokada. Nie zastąpi rozsądku
rodziców.

> Oczywiście rodzi się osobny problem skuteczności takich blokad, bo
> niestety nie zawsze da się wszystko bloknąć, ale rozmawiamy tu o
> psychologicznym aspekcie.

Pamiętaj, że blokowanie rodzi chęć ominięcia blokady. Zakazany owoc.

>
>>> Oczywiście na samej represji nie może się skończyć i trzeba spróbować
>>> dziecku zaproponować alternatywną radość i zajęcie.
>> Nie. Represja ma być dolegliwa, natychmiastowe zaproponowanie alternatywnej
>> radości ni cholery nie jest represyjne i nie działa w powiązaniu z zakazem
>> jak należy.
>
> Ależ działa. I o to chodzi w wychowaniu. Bo wyłączenie telewizora po 3
> bajeczce to nie jest kara, ale właśnie naturalne działanie. Wyczerpany
> limit i korzystamy z czegoś innego. Odcięcie od pudełka z cukierkami po
> odpowiedniej liczbie cukierków to nie kara! To zakończenie limitu!

Kiedy działa to działa, na histerię nie pomoże.

>
> I właśnie nie można dziecka zostawić na etapie ,,zła mamusia wyłączyła
> bajeczkę'' tylko mamusia odcina bajeczkę, jednocześnie próbując dziecku
> zaproponować np. zabawę modeliną albo malowanie farbkami.

Szczerze mówiąc zawsze wolałem zaproponować inną zabawę najpierw, żeby
dziecko samo wyłączyło telewizor, bez wymuszania. Nie zawsze działało, ale
wystarczająco często.

>
>>> Ale jak siÄ™ dziecko
>>> zatnie w sobie i będzie siedziało i wrzeszczało przed telewizorem, to
>>> działanie wyłącznika pozostaje.
>> W pierwszej kolejności to należy zdusić histerię.
>
> Niekoniecznie. Oczywiście próbuje się uspokoić dziecko wysuwając mu
> odpowiednie alternatywne zajęcia, ale jeśli to nie działa, to niczego
> siÄ™ nie zadusza, tylko pozostawia siÄ™ dziecko same (w sensie nie
> reagujemy, a nie że wychodzimy z pokoju (choć w starszym wieku wyjście
> do pokoju obok też jest już OK)). Dziecko sobie pomarudzi, jak widzi, że
> nic to nie daje, to się uspokaja. Nie ma nic gorszego niż rodzic
> próbujący dyskutować z dzieckiem w histerii. Wtedy ono i tak nie
> przyjmuje żadnych argumentów.

Mówiłem o zduszeniu, a nie dyskusji. Nie wydaje mi się, żeby te słowa były
synonimami.

-- 
Andrzej Libiszewski; JID: andrea/at/jabster.pl, GG: 5289118
A world is supported by four things ... the learning of the wise,
the justice of the great, the prayers of the righteous and the valor
of the brave. But all of these are as nothing ... without a ruler
who knows the art of ruling. Make that the science of your tradition!
Received on Mon Sep 13 15:45:02 2010

To archiwum zosta³o wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 13 Sep 2010 - 16:42:01 MET DST