Re: Kto wierzy w anonimowosc niech przeczyta to !!!

Autor: Tomasz Kłoczko (kloczek_at_rudy.mif.pg.gda.pl)
Data: Tue 23 Jan 2001 - 13:55:41 MET


Dariusz <dariusj_at_poczta.onet.pl> wrote:
>> Po rozpoczęciu procedury prawnej oczywiście trzaba będzie nabić kogo trzeba
>> na pal .. a czy nie lepiej poprostu rozpowszechniać informacje o tym żeby
>> takie rzeczy omijać szerokim łukiem ?

> Takie rzeczy tzn. ok. 100 programow freeware/shareware, z ktorych czesc
> byla na CD dolaczana do magazynow komputerowych ?
>>
>> Po co ?
>> Naprawdę potrzabujesz szczegółowy opis czegoś czego nie zamierzasz używać ?

> a skad wiesz czegos zamierzasz nie uzywac ?

Zwykle wiem co robię.

> przeciez ciagnac z sieci upgrade do driverow, wlasnie juz ciagniesz
> jakies dll-e.

drivery ? dll-e ? "Panie człowieku" .. źródła jądra systemu, a do kolejnych
wersji *pełny* włącznie z plikiem zmian (diff).

> A co one w rzeczywistosci robia, nie wie nikt.

Dlatego kto zdrowy na umyśle nie grzebie się w takich rzeczach.

> A w artykule opisane wlasnie wybrane dll-e.

To dokładnie nic nie znaczy. Opisuje to zachowanie grupki ludzi która o
używaniu komputera ma pojęcie niewiele większe niż to gdzie znajduje sią
włącznik. Nie wszyscy użytkowanicy tak mocno chcą sie ograniczać .. co
wiecej nie mogą sobie pozwolić na takie ograniczanie samego siebie.

> a freeware shareware z plytek dolaczanych do PC world computer, chipa
> itd.
> nie instaluje, nie testuje jedynie z lenistwa i doswiadczenia,
> ze aby usunac te programy, czekac mnie moze ponowne formatowanie dysku.

> ale ludzie to instaluja, sciagaja z sieci tak jak jest.

W grupie ludzi którzy używają Windows .. chciałeś dodać. Jest jeszcze
paręnaście innych systemół operacyjnych (zapominasz o tym).

[..]
>> Naprawde jest to jedyne rozwiązanie ? (chyba że dalej chodzi Ci wyłącznie o
>> "roszczenia finansowe" i pod to układasz całą resztę "ideologii" działania ?).
> Jaka ideologia.
> Przeciez to nie lista polityka.
> Sciagajac i instalujac programy freeware/shareware/demo/wersje czasowe
> uzytkownik raczej zaklada ze to czysta gra
> a wedlug tego artykulu te darmowe programy kosztuja nas wiecej niz
> komercyjne.

Ja Cie dość dobrze rozumiem. Nie masz pojęcia czego używasz i w związku z tym
próbujesz znaleźć jakiś punkt zaczepienia. Tyle że to nie jest punkt
zaczepienia. Innych też takie ograniczenai denerwowały i zmienili zestaw
narzdzi jakimi sie posługują (włacznei z systemem operacyjnym).

> Poza tym system serwerow ftp przyjmuje do rozpowszechniania wszelkie
> programy bez ich badania. Zatem sam mozesz pisac programy z trojanami i
> beda rozpowszechniane przez siec publicznych serwerow ftp.

Po pierwsze nie używam gotowych binarek. Jeżli już to podpisanych kluczem
PGP kogoś czy firmy która ma dobrą reputację. Tego typu zabezpieczenie
ustawia wystaczająco wysoko poprzeczkę żeby przez paręnaście lat
funkcjonowania według tego typu zasad nikt nie odnotował i udokumentował
choć *jednego* przypadku rozpowszechniania ta metodą wirusów czy robaków.
Ergo na takiej pożywce coś takiego *nie ma najmneiejszych szan* zaistnienia,
a o propagacji juz nie wspomnę.

>> Aż tak mocno zależy Ci na tym żeby firmę złupić ?

> wybacz, ale poza informatyka obowiazuja jednak w technice standardy.
> Kupujac samochod otrzymujesz kopie homologacji.

Analogie maja to do siebie że mają swoje granice. Otóż wyobraź sobie, że
spora część rynku informatycznego potrafi funkcjonować bez zezwoleń,
homologacji, certyfikatów i innych takich. Wszystko opiera się o *jawniość*
dostępu do kodu źródłowego, a korzyści co do bezpiecznego funkcjonowanai
tego typu programów to tylko jedna strona medalu bo druga to znacznie niżesz
koszta rozwoju tegoż oprogramowania. W takich warunkach zanim czegokolwiek
użyjesz możesz zajrzeć do źródeł, wygenerować swoje właśne binarki z tych
źródeł i dopiero potem tego używać. Takimi prawidłami rządzi się od dawien
dawna (ostanio z coraz większym) z różnycm natężeniem ta część rynku która
dział w oparciu o różne mutacje systemół Unixowych. Co wiecej tego typu
zasady funkcjonowania są spisane w postaci krótkich licencji typu GPL, BSD
czy kilka innych które są podstawą ochrony praw autorskich i praw
dostępności dla każdego kodu źródłowego zarówno teraz jak i w przyszłosci.
Co wiecej z tym e to "od dawien dawna" to nie jest historia tak od kilaku
lat, a tak juz może prawie z dwadziestu w sumie (bo początków tewgo typu
podejścia należy szukać tak głeboko) czyli daleko wcześniej niż jeszcze
pojawiła się pierwsza wersja MS Windows i zanim zaczeły doskwierać ludziem z
tego powodu różne neidogodności.

> A programy masz udostepniane, as is, nawet przez Microsoft.

I możesz ich nie używać. Nikt do tego Ciebie nie zmusza. Masz do wyboru z
pośród oprogramowanie non-MS sporo. Na tyle dużo w każdym bąć razie żeby się
nie przejmować tym "as is".

> Bez jakiejkolwiek gwarancji czy rekojmi.

Dokładnie. I nie Ty pierwszy to zauważyłeś. Teraz jeszcze zacznij się troche
mocniej rozgladać i zauważ, że na MS świat sie nie kończy.

> Analogia moze byc wypozyczalnia skladakow, wyprodukowanych przez
> wlasciciela,
> w stanie w jakim sa. Jak sie rozbija i spowoduja szkode, to sam sobie
> jestes winny
> bo skorzystales z wypozyczalni.

Patrz casus o ograniczonym działaniu analogii.

>> Czytając to co napisałeś odnoszę wrażenie ze tacy jak Ty "utracili już dawno
>> kontrole nad swoimi zasobami" .. ale powyżej szyj.
> Moze i tacy jak ja, ale te darmowe programy sa instalowane na
> dziesiatkach tysiecy komputerow, tak ze nie jestem taki osamotniony.

A co Cie obchdzą inni ? Przestań bawić sie w Mesjasza czy Prometeusza.
Świata nie zbawisz ale możesz uporządkować własny zestaw codziennych
narzędzi dobierając je tak żeby nie być narażonym na pewne zagrożenia
(poprostu).

> Sa statytyki downloadow z publicznych serwerow ftp i mozna sprawdzic
> ile razy FTPCute czy packer byl sciagany.

"Miliony much nie mogą sie mylić - jedzmy g*" że pozwolę sobie zacytować.
Niektórzy zdają sie powtarzać opinie innych traktujac jako opinie własne.
Niektórzy także ogólnie powtarzane opinie traktują jako prawo naturalne
któremu pzreciwstawianie się nie ma sensu. Błąd.

>> Jest taka stara prawda która mówi, że jeżeli ktoś koniecznie chce zrobić
>> sobie krzywdę to choćbyś nie wiem jak się starał to i tak nic na to nie
>> poradzisz. Zreszta z tego co napisałeś i ta wynika, że nie chodzi Ci o
>> ochronę innych tylko o "korzyści finansowe" (ale to juz szczegół).

> Jak na razie mowimy o stratach.

Będziesz tak długo tracił jak nie zaczniesz myśleć. Myśleć za innych nie ma
sensu.

> Nie za bardzo wiem skad te korzysci moga naplynac, skoro autor takich
> trojanow sam nie ma kasy.

> Moze wystarczy podzielic publiczne serwery na czesc z programami o
> ktorych autorzy
> sami oswiadcza, ze program nie maja wbudowanego trojana do wykonywania
> ukrytych operacji na zasobach uzytkownika i skanowania jego poczty,
> adresow e-mail, hasel itd.

> i na druga czesc, ktora bez oswiadczenia autora, bedzie oznaczona
> Warning "as is"
> z 100% ryzykiem, ze moga zawierac trojany.

Jeszcze raz. Wiesz, że używanie tego jest ryykowne -> ryzyko dla Ciebie jest
nie do przyjęcia -> nie narażaj się na nie. Jak będziesz sam postępował
wedle powyższego i jeżeli przy tym będziesz osiagał korzyści w stosunku do
tych którzy nie przemyśleli to za kawałek na zasadzie czystego
naśladownictwa grono takich osób zacznei sie powiększać, a zahgadnienie
serwerów z podejrzanym oprogramowaniem zginie śmiercia naturalną.

>> Ja widzę kogoś kto zaczyna dbać o to żeby innym robić dobrze tak jak to
>> właśnie prezentujesz zaczynam się obawiać czy zadnia część tych osób na
>> pewno będzie w stanie to wytrzymać :>
> ???
> chodzi o pewne minimalne standardy w informatyce
> tak jak w komunikacji mamy stacje diagnostyczne to moze i niech beda
> takie stacje diagnostyczne dla programow i wydaja certyfikaty.

Otóż standardem na pewnio nie jest MS Windows. Podłuż sobie to założenie i
spróbuj jeszcze raz przeprowadzić wnioskowanie.

>> Zresztą i tak nie chodzi o to żeby komś robić dobrze tylko o "korzyści
>> finansowe" czyli .. o swoje dobro.

> Jezeli kazdy bedzie uprawniony do ryczaltowego odszkodowania np. w
> wysokosci 1 $ za szkody wywolane dzialaniem programu sciagnietego z
> publicznego serwera ftp i jego uruchomieniem, to chyba bedzie to dobro
> powszechne. Wtedy autor trojanow nie bedzie ich dolaczal do bezplatnych
> programow i nie bedzie ich rozpowszechnial.

Przeprasam .. co to ma byc jakiś nowy rodzaj parapodatku ?
Fakt1: Używam komputera; Fakt2: są serwery z których pobieranie
oprogramowania jest eyzykowne; Fakt3: nie używam tego typu oprogramowanie ->
mam dostawać z tego tytułu zryczałtowaną sumę (?).
To by była idylla ale życie idyllą nie jest.

> 1 $ odszkodowania ma znaczenie symboliczne, ale juz 100 osob x 1 $
> to da 100 $ odszkodowania i wtedy kazdy autor pomysli, zanim ukryje
> trojana w kodzie programu.

Wiesz ile ksztuje wypisanie stu papierków ? wiesz ile na to drzew pójdzie ?
Jaki będzie z tego sumaryczny zysk ? Żaden .. wręcz odwrotnie straty.
Produkcja rachunków zatrudnianie kontrolerów którzy nic nie produkują

>> Hmm .. musisz podpierać się wyobraźnią zamiast rozejrzeć się wokół
>> żeby zauważyć, że takich przypadków złapiesz na pęczki i za każdym razem nie
>> jest to wina kipskiej ochrony prawnej co poprostu bezmyślności tych którzy
>> na coś takiego się nadziali.

> Czy mozesz mi powiedziec na czym polega bezmyslnosc ?

Na braku myślenia nad tym co się robi. Odpowidź jest w pytaniu, a Ty
zadajesz włąsciwe pytania .. posuń się choć raz dalej i odpowiedz sam na
pytania które stawiasz.

> Kupujac nowy sprzet czy okonujac upgradu sciagasz drivery, bios z sieci.
> Na tym wlasnie polega internet.

Niczego takiego nie robię. Robię za to coś zupełnie innego. Mówię sprzedawcy
żeby odliczył mi od ceny PeCeta cenę MS Windows. Dzieki temu mam w kieszeni
dodatrkowych parędziesia dukató na cukierki.

[..]
>> A co to jest wirus ?
>> Zdajesz się ignorować fakt, że są dostępne i to *za darmo* odpowiednie sirodki
>> techiniczne tworzące taka platformę na której wirus czy robak zginie niczym
>> to co potem się zeskrobuje z szyb samochodów.
>> Ignorowanie faktów to nie jest dobra praktyka .. oj nie jest.

> Wydaje mi sie, ze brak tych srodkow i o tym byl wlasnie ten artykul.

No to jeszcze raz. To, że Ty o takich rzeczach nie wiesz nei zmienia *faktu*
że takie sirodki są ogólnodostępne .. dla każdego.

> Przykladem jest rejestracja oprogramowania on-line. Ta opcja w wiekszosci
> programow jest wlaczona. Pod win98 nie za bardzo widze mozliwosc
> unikniecia ukrytej opcji rejestrowania sie oprogramowania on-line.

Zamknąłeś się w MS getcie i na tej podstawie stwierdzasz, że po za tymi
murami nie ma świata. Jakbyś się zastanowił nad tym to zapewne zadałbyś
sobie dużo wcześneij elementarne ptanie: "czy zreczywiście tam nic nie ma
?". Jakbyś zdał sobie choć raz takie pytanie to zapewne teraz sam byś
sprawdzał jak to jest w istocie.

> Jezeli napiszesz program, ktora sie ma sam zarejestrowac na podstawie
> zidentyfikowania komputera i wyslania tych informacji w swiat, to
> program pod win98 to uczyni.

Przy założeniu .. że używasz win98. Założenie w ogólnym przypadku nie musi
być prawdziwe (czyż nie ?).

kloczek

-- 
-----------------------------------------------------------
*Ludzie nie mają problemów, tylko sobie sami je stwarzają*
-----------------------------------------------------------
Tomasz Kłoczko, sys adm @zie.pg.gda.pl|*e-mail: kloczek_at_rudy.mif.pg.gda.pl*


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:41:58 MET DST