Re: czy aby na pewno tylko kasa ?

Autor: Bronek Kozicki (brok_at_rubikon.pl)
Data: Thu 07 Dec 2000 - 10:24:53 MET


Użytkownik "Wojciech Myszka" <W.Myszka_at_immt.pwr.wroc.pl> napisał w
wiadomości news:90mdft.3vvkt8p.1_at_norka.immt.pwr.wroc.pl...
> On Wed, 6 Dec 2000 15:55:33 +0000 (UTC), wojboj_at_lp.net.pl (Wojciech
> Bojdoł) wrote:
>
> >Wielu z Was po przeczytaniu informacji prasowych uznalo, ze rzad
> >chce po raz kolejny wyciagnac troche kasy. Czy jednak tak byc musi ?
> >Czy nikt z nas nie chcial juz wczesniej jakos ,,regulowac'' internetu ?
>
> Hmmm... A co to znaczy "regulowac" Internet?

to są nieudolne próby ujęcia czegoś co się kontrolować nie da, w tzw.
regulacje prawne. Stąd określenie "regulować" ;)

>
> >Ci, ktorzy pracuja w ISP lub doradzaja rozwiazania m.in. szkolom na
> >pewno zetkneli sie juz z tym gigantycznym problemem - proba
> >ocenzurowania Internetu.
>
[...]

> Wedlug mnie caly problem polega n atym, ze trzeba po pierwsze dzieci
> wychowywac i w domu i w szkole. Dobrze wychowywac. A po drugie to
> trzeba im "organizowac" czas w internecie tak, zeby sie nie nudzily.

Dokładnie. Tutaj zupełnie niepotrzebna jest jakaś "rada" czy inny urząd, a
tylko dobra wola rodziców i edukacja (konkretniej: w zakresie kultury
korzystania z Internetu).

Jeżeli zaś chodzi o zwalczanie treści, które bez żadnych wątpliwości nie
powinny być publikowane (np. pornografia dziecięca) to od tego jest
prokuratura. I znowu potrzebna jest minimalna wiedza, tym razem
prokuratorowi, do zrozumienia różnic pomiędzy sex.com a sex.pl lub pomiędzy
wormem, wirusem a backdoorem. Dlatego zamiast "regulacji" tego, czego
naprawdę nam - społeczeństwu - potrzeba - jest edukacja.

B.



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:39:38 MET DST