Autor: Wojciech Myszka (W.Myszka_at_immt.pwr.wroc.pl)
Data: Wed 06 Dec 2000 - 22:10:05 MET
On Wed, 6 Dec 2000 15:55:33 +0000 (UTC), wojboj_at_lp.net.pl (Wojciech
Bojdoł) wrote:
>Wielu z Was po przeczytaniu informacji prasowych uznalo, ze rzad
>chce po raz kolejny wyciagnac troche kasy. Czy jednak tak byc musi ?
>Czy nikt z nas nie chcial juz wczesniej jakos ,,regulowac'' internetu ?
Hmmm... A co to znaczy "regulowac" Internet?
>Ci, ktorzy pracuja w ISP lub doradzaja rozwiazania m.in. szkolom na
>pewno zetkneli sie juz z tym gigantycznym problemem - proba
>ocenzurowania Internetu.
Problem cenzury znamy od lat... (O ile sobie przypominam uznana
zostala kiedys za cos zlego :-)
>To nie pieniadze, to nie chec zarobienia, ale chce wychowania dzieci
>tak, jak wychowywane byc powinny. Mysla o tym jednak glownie Ci,
[...]
No wlasnie... To jest bardzo powazny problem. Dokladnie taki sam jak
z wychowaniem seksualnym (tym, ktorzy nie pamietaja przypominam:
niektorzy chcieli by wychowywala szkola, inni mowil ze to swiety
obowiazek rodzicow...
To samo mamy dzis z Internetem. Jedni mowia ze to panstwo/szkola/
ktokolwiek powinni sie tym zajac (poprzednim razem mowili ze
rodzice?) A inni...
Nie przecze, ze mozna uznac dostepnosc roznych rzeczy w Internecie za
pewien problem, ale moge Ci powiedziec jedno, ze jak mam dostep do
sieci to golizne, gwalt, przemosc i rozne niecenzuralne sceny
ogladalem wylacznie na wlasne zyczenie. Tak, ogladalem. Niezbyt
czesto, ale tak.
Uwazam na podstawie wlasnych obserwacji, ze wszyscy ktorzy po takie
rzeczy siegaja chca tego. Jezeli jest gdzies jakies male dziecko
ktore klikajac na slepo moze do czegos takigo trafic - to znaczy ze
wokol niego nie ma nic co jest godne jego zainteresowania.
Wedlug mnie caly problem polega n atym, ze trzeba po pierwsze dzieci
wychowywac i w domu i w szkole. Dobrze wychowywac. A po drugie to
trzeba im "organizowac" czas w internecie tak, zeby sie nie nudzily.
Wiem. To jest bardzo trudne. I nie ustrzeze nas nigdy przed rodzaca
sie checia ogladania rzeczy zlych... Ale tacy juz jestesmy.
Cenzura jest rozwiazaniem najtanszym. I rodzi tylko bunt i chec jej
ominiecia. I jak juz kiedys, po wielu latach cenzury, uznalismy: jest
niedobra. Zawsze jest nieprecyzyjna. I jak juz wycenzurowalismy z, w
zasadzie slusznych powodow, iles tam rzeczy to moze jeszcze
wycenzurowac tych, ktorych nie lubimy?
Uwazam ze jest to pojscie na latwizne.
Wojtek
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:39:38 MET DST