Po aferze - co zrobic i dlaczego. propozycje - dlugie

Autor: DarekO (darek_at_vc.pl)
Data: Fri 27 Aug 1999 - 16:41:53 MET DST


Jeśli uważasz że cała sprawa była o nic - to nie czytaj dalej, nie ma sensu.

Myślę że cała ta awantura pokazała nam jedno dobitnie - jeśli my nie zrobimy
czegoś z tym problemem to ktoś zrobi to za nas. Internet jest specyficznym,
z lekka odseparowanym środowiskiem, jednak nie jest oderwany od reszty
świata. Tomasz Płókarz pojawił się i tak dość późno, można było się go
spodziewać wcześniej.

Jeśli teraz w jakiś sposób nie zaczniemy walczyć z problemem to pojawi się
następny i następny - na pewno. Konsekwencje mogą być bardzo przykre. Dopóki
sprawą są zainteresowani tylko nieudolni pismacy to pół biedy. Na nasze
nieszczęście jednak w tym kraju każda sprawa prędzej czy później staje się
polityczną. Nie trudno sobie wyobrazić panów z ZChN którzy zarabiają na nas
punkty wyborcze. Pamiętajcie że aktualnie u władzy jest AWS, zbliżają się
wybory - potrzebne będą sprawy łatwe do nagłośnienia, bulwersujące i łatwe
do załatwienia. Jak ? Pierwszy sposób jaki się nasuwa jest równie banalny
co absurdalny - obarczyć administratorów pełną odpowiedzialnością za
zawartość ich serwerów. Widziałem już głupsze posunięcia polityków, Wy nie?
Efekt będzie taki że polskie serwery usenetowe po prostu znikną. Politycy i
tak będą to mieli gdzieś. Inny sposób - zakaz dystrybucji grup alt.* na
polskich serwerach, inny..... jak by tego nie rozwiązali to będzie źle :(
 Nawet teraz wrobić i oskarżyć adminów jest łatwo. Wystarczyć wysłać do
wszystkich list o treści:
" Na pana serwerze znajdują się grupy i posty z dziecięcą pornografią".
Potem poczekać 2 dni, ściągnąć z grup co trzeba i do prokuratury. I pomimo
że list zawiera stwierdzenie "na niebie są czasem chmury", będzie już
oficjalnym zawiadomieniem administratorów że zakazane treści są na ich
serwerach. Nadgorliwemu, żądnemu władzy prokuratorowi wystarczy do
oskarżenia. Chcecie się założyć?

Zrozumcie nie ma wyjścia. Dopóki administratorzy będą mieli do powiedzenia::

1. To nie mój problem
2. Tego się w ogóle nie da zrobić
3. To się da zrobić tylko po co
4. To jest internet - tu wolno wszystko

itd., to nie ma sposobu na obronę. Jeśli natomiast zaczniemy robić coś i
poradzimy sobie (tzn. i admini i użytkownicy) z problemem choć częściowo, to
wybijemy im broń z ręki. Po pierwsze dostęp do tych grup nie będzie już tak
łatwy, przynajmniej na polskich serwerach, po drugie admin zawsze będzie
mógł powiedzieć: "Naprawdę robiłem co mogłem, choć nie muszę, ale problemu
nie da się zlikwidować do końca. To już sprawa policji."

Tyle na temat "Dlaczego?"

Teraz co zrobić.
Zastrzegam że nie jestem administratorem i znam się na usenecie bardzo
ogólnie. To co napiszę to tylko luźne propozycje, efekt przemyśleń ostatnich
trzech dni.

Kolejność postępowania:

1. Zawiązania nieformalnej grupy ludzi dla których problem jest ważny.

2. Zdefiniowanie czym się będzie zajmować. Problem najważniejszy to
pornografia dziecięca, jednak zakazana jest też pornografia zwierzęca i
promująca przemoc. Tą ostatnią bym sobie darował. Jest wręcz niemożliwa do
zdefiniowania (jakiegokolwiek), walka z nią hmmmm... niemożliwa, a
jednocześnie nie wywołuje wystarczająco dużych emocji żeby się na niej dało
zbić polityczny kapitał.

3. Sporządzenie listy grup które istnieją od dawna i dalej będą istnieć.

4. Usystematyzować sposób jej aktualizacji.

5. Stworzyć medium do jej rozpowszechniania.

6. Nagłośnić podjęte działania i zaapelować do użytkowników o pomoc.

Taką listę już w pewien sposób sporządziło kilku adminów. Choćby z ICM.
Wielu z administratorów narzekało że znalezienie pedo-grup zajmie im zbyt
dużo czasu, ale dlaczego wszyscy mają robić to samo? Przecież wystarczy raz.
Można później tak ustawić filtry żeby grupy skasowane nie odradzały się przy
każdej aktualizacji, jak to miało miejsce np. w onecie. To chyba nie jest
trudne.

Aktualizacja listy powinna polegać na systematycznym weryfikowaniu nazw
nowych
grup. Ważną rolę widzę tutaj dla użytkowników. To oni najczęściej napotykają
się na te kwiatki i muszą wiedzieć jak reagować, do kogo się zgłosić.

 Pisząc o medium do rozpowszechniania listy mam na myśli wybór usługi
internetowej. Wydaje mi się że i www i usenet odpada. Lista nie może być
jawna, niestety. Dlaczego - to już sami wiecie. Najrozsądniejsza wydaje mi
się lista dyskusyna, może telnet, może jedno i drugie. Nie wiem. Lepiej to
rozstrzygniecie.

Nagłośnienie sprawy. Może się to okazać proste. Mam nadzieję że prasa
komputerowa by nam pomogła, może nawet zwykłe gazety jak Rzepa ;). Potrzebna
byłaby strona www z instrukcjami dla użytkowników, jak postępować i jak się
z nami skontaktować. Jest jeszcze sposób kontrowersyjny, ale chyba
najskuteczniejszy na dotarcie do użytkowników którzy naprawdę mogą pomóc.
Można systematycznie wysyłać krótkie posty po polsku na wszystkie grupy
alt.binaries. erotica* i sex*. No może co tydzień to zbyt często, i nie na
wszystkie na raz, ale wtedy będziemy mieli gwarancję że jeśli Polak chodzi
po grupach porno to się o nas dowie. Jeśli do nich zagląda to jest
najlepszym kandydatem na pomocnika.

Sprawa które grupy blokować, a których nie była już wałkowana. Zawsze
będziemy mieć dylemat co jest ważniejsze - ograniczanie pornografii, czy
pozostawienie niegroźnych postów. Moim zdaniem wszystkie grupy których nazwy
jednoznacznie wskazują na pedopornografię powinny być skasowane. W końcu
istnieją tylko po to żeby tą pornografię rozprowadzać. Grupy o nazwach
zbliżonych (alt.bin*....lolita, 13-17 itp) można sprawdzić i przemyśleć.
Potem na liście można umieścić np. dwie kategorie, tych ewidentnych i tych
co do których można mieć wątpliwości. Administrator i tak sam by decydował
czy z takiej list korzystać i w jakim zakresie.

To tyle na razie. Sorry że takie długie.

DarekO

P.S. Jak pisałem wcześniej nie jestem fachowcem i z pokorą przyjmę wszelkie
uwagi oprócz " nie wiesz baranie o czym piszesz!"



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:24:12 MET DST