Re: Pytanie do fachowcow (i monopolisty)

Autor: Moi (Moi_at_w.pl)
Data: Wed 13 Jan 1999 - 02:16:06 MET


Michal Rok napisał(a) w wiadomoœci: <369B387A.E8D09DC2_at_waw.pdi.net>...
>Gotfryd Smolik - listy dyskusyjne wrote:
>> Ależ ja nie twierdziłem że *wiem*. Obojętnie ile kosztuje,
>> to jest koszt *stały*, złożony z 2 częsci: instalacji
>> (ew. modernizacji) - raz na kilkanaście lub więcej lat -
>> i utrzymania (awarie, pomiary itp).
>> *Ile on by nie wynosił*, nie stanowi powodu żebym był
>> rozliczany "od impulsu". W odróżnieniu - faktycznie - od łącz
>> międzymiastowych (i wyżej) gdzie - również stały - koszt
>> utrzymania linii trzeba jakoś rozłożyć na tych, którzy
>> z tych (międzymiastowych) linii korzystają, i gdzie faktycznie
>> *jest* korelacja: więcej chętnych do dzwonienia -> trzeba
>> zakładać/utrzymać więcej łącz międzymiastowych.
>A czy gdybys zmniejszyl zalezny od czasu czynnik cen rozmow lokalnych
>(obecnie im wiecej dzwonisz tym bardziej 100% :) ) to czy nie wzroslaby
>ilosc polaczen, ilosc internautow wiszacych cala dobe na telefonie itp
>itd? I nie musialbys wtedy postawic nowych lacz miedzycentralowych,
>zwiekszyc przepustowosci komutatorow i innych zabawek na centralach?

A czy nie MUSI sie to odbywac niezaleznie?
Czy podlaczanie telefonu (kasujac za to oplate),
nie zapewniajac prawidlowego jego funkcjonowania,
nie jest swego rodzaju oszustwem?

>Powolujac sie na twoj przyklad z zielona karta mozna sobie wyobrazic
>taki bardzo hipotetyczny rynek, na ktorym abonament telefoniczny bylby
>piekielnie wysoki, ale lokalne i _miedzymiastowe_ rozmowy bylyby za
>darmo. I teraz pojawilby sie na tym rynku jakis maly operator ktory by
>sie nie bal gigantow i obnizyl 5-krotnie abonament w zamian za platne
>rozmowy miedzymiastowe mowiac, ze przeciez wiekszosc osob z nich nie
>korzysta wcale. Ten sam problem dotyczy TPSA, rozmow lokalnych i naszych
>nieszczesnych babć - przeciez one wcale nie chca dzwonic godzinami i nie
>chca placic za niemal bezuzyteczne lacza miedzycentralowe - one chca
>tylko miec swiadomosc ze jak bedzie taka potrzeba to zlapia za telefon,
>wykreca 99X i ktos przyjedzie.

Tej swiadomosci musi towarzyszyc koniecznosc
akceptacji kosztow jej zapewniania. Dlaczego mam
placic za dobre samopoczucie babci?
A co do Twoich hipotetycznych rynkow, to zauwaz
jak gleboko tkwi w naszej (pod)swiadomosci obraz
zmowy kartelowej i wylamywania sie z niej 'nieposlusznych'
(czytaj uczciwych) operatorow.
Kiedy wylamie sie ten, od ktorego najbardziej bysmy
tego oczekiwali?

>> BTW: Jakoś sam nie mogę dojść do tego (późno było !)
>> dlaczego pisałem że powinno się rozliczać za fakt
>> połączenia... Jak przemyślałem w autobusie -;), to
>> mi wyszło że centralę trzeba utrzymać nawet jak nie
>> dzwonię (tak, już było na niniejszym forum).
>> Czyli:
>> - gość ma łącze trwałe: płaci za instalację i utrzymanie
>> linii; *stałe* opłaty.
>> - gość ma telefon: płaci j.w. plus koszt utrzymania
>> centrali; *stałą* opłatę.
>Ale im wiecej dzwonisz tym wieksza moc obliczeniowa musi miec centrala,
>i tym wieksza przepustowosc musi miec na laczach z pozostalymi.

Wiec co proponujesz - szarlatanerska homeopatie?
(Zajrzyjcie koniecznie do slownika!)
Znasz lekarza, ktory diagnozujac nadcisnienie zaleca
upuszczanie krwi? Troche szkoda tej krwi... Lepiej ja
wykorzystac z pozytkiem dla obu stron.

>> [...]
>> +TPSA ma ten dyskomfort ze na mocy ustawy o lacznosci nie moze odmowic
>> +swiadczenia uslugi, a jesli ma przeciwwskazania techniczne musi podac
>> +kiedy je usunie.
>> Tak. Narzucone ustawą. W myśl tego prawa mieszkając w mieście
>> muszę dopłacic do kogoś, komu trzeba pociągnąć tych 15 km linii.
>> Mogę jakoś zrozumieć; ale powtarzam: *po to, żeby z tego telefonu
>> korzystał*.
>Korzystanie to nie tylko dzwonienie. To takze komfort ze jak naprawde
>bedzie potrzeba to sie dodzwonisz.

Ha! Tu Cie mam.

>Choc pewnie demonopolizacja
>doprowadzilaby z czasem do takiej sytuacji jak na rynku GSM - masz pelna
>game proporcji abonament/koszt_minuty, choc po ryczalt na komorki
>trzebaby sie odwolac do rynku amerykanskiego :).

A kto pamieta Centertela, w ktorym placily obie
strony rozmowy?
Prosilbym dodatkowo nie twierdzic, ze rynek GSM
w Polsce jest rynkiem GSM. To obraza rynek GSM.

>> +Masz konkretne dane, na podstawie ktorych moglbys powiedziedziec czy i w
>> +ktora strone ten przeplyw sie odbywa?
>> Nie mam. I uważam, że wystarczyłoby jakby wszyscy (a co najmniej
>> ci, którzy na grupie tak uważają -;)!) mogli sobie wybrać.
>> *Jeśli byłaby konkurencja* dostalibyśmy odpowiedź na dłoni.
>> Moim - i nie tylko jak widzę - zdaniem, skończyłoby się
>> tak, jak "zielone karty za darmo": każdy musiałby płacić
>> za siebie i okazałoby się, kto do kogo dopłaca....
>> *Nie sądzę* żeby dzwoniący mało (dziś) dopłacali do
>> dzwoniących dużo: ty tak uważasz ?
>Tez. Ale skoro MŁ kontroluje ceny abonamentu (i to chyba mocniej niz
>impulsow), ze wzgledow politycznych (wsparcie PSL i te sprawy :) ) to
>TPSA nie ma wielkiego wyboru. A co do konkurencji - zgadzam sie, tez na
>nia czekam, i tez bym chetnie kupil pare linii z ryczaltem.

Jesli Panstwo chce utrzymywac strukture cen uslug
powszechnych bez zwiazku z ich kosztami, to niech
Panstwo za te zachcianke placi. Hint : Panstwo, to
nie tylko abonenci (dzwoniacy, lub nie).

[...]
>> Ok, chcesz powiedzieć że ryczałt powinien być tylko
>> za rozmowy w obrębie jednaj centrali ? Hm... Trudno
>> powiedzieć "nie"... Ale dziś *i tego* nie ma !
>> Ponadto eksperyment -:) dałby odpowiedź na pytanie:
>> czy bardziej opłaca się położyć wystarczającą ilość
>> kabli i zmusić klientów, żeby z nich korzystali
>> w obrębie Zabrza, Warszawy albo nieco większego
>> regionu (ok, zgoda: dzisiejsze województwa może
>> są na to za duże... Ale konglomeracja górnośląska
>> albo Trójmiasto są w sam raz takim "regionem")
>> czy liczyć na łaskę tych, którzy zechcą płacić
>> tylko za ruch; jeśli *będzie* wybór, to się dowiemy !
>Mam nadzieje ze wybor bedzie jak najpredzej. Ale co to znaczy "zmusic
>klientow" i jaki interes ma operator w tym zeby ludzie wiecej dzwonili,
>jesli ma tylko ryczalt?

Dawno udowodniono zwiazek pomiedzy obnizka cen
rozmow lokalnych, a zwiekszeniem aktywnosci abonentow
w korzystaniu z innych uslug telefonicznych.
Jak wiadomo, abonament kosztuje w NY ~20 miekkich.
A sredni rachunek za telefon? $ 180.0! Oczywiscie,
trzeba miec co zaoferowac. Ale tu, widze, cos sie
zaczyna ruszac.

Pozdrawiam,

Moi



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:19:08 MET DST