Re: Malo kto Linuxa

Autor: Tomasz Kłoczko (kloczek_at_rudy.mif.pg.gda.pl)
Data: Fri 09 Oct 1998 - 23:05:11 MET DST


Jaroslaw Zielinski <jz_at_winter.info.pl> wrote:
: "Tomasz Kłoczko" wrote:
:>
:> W tym rzecz, że IMHO to że ktoś coś dostrzega nie musi oznaczać, że zdaje
:> sobie sprawę z wagi tego co widzi.

: Zapewniam cie, ze duze korporacje na czele z Microsoft zdaja sobie
: sprawe z tego, co widza. Tylko by pokonac przeciwnika 40-krotnie
: mniejeszego od siebie Microsoft nie musi wykonywac zadnych gwaltownych
: ruchow. Wiecej, nie musi wykonywac zadnych zauwazalnych ruchow.

Jeżeli ludzie na górze MS twierdzą dokładnie tak jak to przedstawiłeś to
masz właśnie przykład ignorowania tego co się widzi. Nie wiem jak sobie
wyobrazasz owo pokonanie ? Dopłacanie za używanie Win* ? ;)

Nie wiem ale wielkość MS już dawno przestała paraliżować ludzi zwiazanych z
rozwojem Linuxa i to poczucie własnej siły jest tu największą bronią. Bronią
której jakoś nie wyobrażam sobie żeby mogła być w łatwy sposób wytrącona.
*Już za późno* na wszelkie kontr działania. IMHO MS przez wieloletnie i
wielokrotne ignorowanie własnych kłopotów ze stabilnością własnych produktów
i ignorowanie rozwijania mechanizmów umożliwiających poprzwę owej
stabilności już dawno skazał się na obecną stagnację i opadanie już zaraz, a
obecny rozwój Linuxa nie byłby możliwy na skalę jaką obserwujemy obecnie.
Poprostu MS sam siebie niszczy przez swoją ignorancje i zadufanie. Wszelkie
inne rzeczy są tylko echem, konsekwencją. Gdyby Win* było dobre to nikt nie
szukałby alternatywy. Gdyby ludzi znajdujących ową alternatywę na platformie
Linuxa nie byłoby aż tylu rozwój nie przyspieszałby aż tak mocno.

Jeżeli MS może z czymkolwiek walczyć to na pewno nie z Linuxem, bo w starciu
frontalnym zetrze się na proch. Jakiś czas temu już pisałem o tym na pcol
dlaczego MS jest skazany na pomniejszanie swoich wpływów. Otóż już jakiś
czas temu firma ta straciła prymat innowacyjności na rynku, a to jest
pierwsze i jedyne narzędzie do osiągnięcia tutaj sukcesu (marketing tylko to
stymuluje). Wprowdzenie Win98 to tylko face lifting gdy tymczasem tuż obok
krystalozowały się takie biblioteki jak Gtk+ czy Qt zaczynając powoli sięgać
po ORB.

Nie. MS już się wkopał i z tego dołka już się sam nie wykopie. Chyba, że
wyciągnie rekę do rynku publikując cześć z tego co zaborczo uważa za
niepublikowalne (część źródeł, opisów niektórych formatów i mechanizmów
pracy swojego oprogramowania) na co nie liczyłbym.

I może jeszcze inne porównanie może nie za bardzo wyszukane ale moim zdaniem
isnieje w nim pewna porcja analogii. Kiedyś czytałem o tym, że kiedy
amerykańska mafia miała zacząć inwestycje na Kubie kiedy jeszcze nie była
ona opoanowana przez komunistów naglę się wycofała po tym jak jeden z
decydentów tejże zobaczył jak jeden z ludzi naszpikowanych materiałami
wybuchowymi wpada do jednego z hoteli żeby wysadzić go razem z sobą.
Stwirdził on, że nie można wygrać z ludźmi którzy mają tak wysoki poziom
determinacji bez zmieniania warunków w jakich żyją i to nawet gdyby było ich
nieporównywalnie mniej niż poliscjantów i żołnieży.

Oczywiście tym wypadku nie mamy do czynienia z czymś co by powodowało, że za
Linuxa ludzie oddwawali by życie ale nie ma praktycznie możliwości
"rozbrojenia" ludzi, którzy zdają sobie sprawę z tego, że można działać
inczej zachowujc poczucie własności (wspólnoty) tego czego się używa jako
codzinne narzędzia. Licenja GPL pod tym względem była taka bąbą z opóźnionym
zapłonem. Praktycznie prawie każdy kto zobaczy na własne oczy działającego
poprawnie Linuxa staje się jego fanem i użytkownikiem doznając często
radości z używania dobrego produktu takiej jakiej doznawali jego twórcy
podczas poprawnego jego tworzenia, a ta możliwość dotknięcia własną osobą
owej radości staje sie pokusa (w codziennej szarości pracy). Bardzo
charakterystyczne jest to, że środowisko użytkowników L w całości
praktycznie składa się z "nawróconych" ;) z innych systemów i jednocześnie
nie można zaobserwować takich jednostek, które po jakimś czasie obcowania z
narzędziem jakim jest Linux i to wszystko co na nim pracuje odrzuciliby to
coś niesmakiem.

kloczek
PS. post & follow-up: pl.comp.os.advocacy.

-- 
-----------------------------------------------------------
*Ludzie nie mają problemów, tylko sobie sami je stwarzają*
-----------------------------------------------------------
Tomasz Kłoczko, sys adm @zie.pg.gda.pl|*e-mail: kloczek_at_rudy.mif.pg.gda.pl*


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:16:31 MET DST