Re: Atcom

Autor: Dariusz Margas (darecki_at_spray.atcom.net.pl)
Data: Sun 19 Apr 1998 - 00:52:20 MET DST


: >> Ja wysłałem list z żadaniem usunięcia z książki adresowej powołując
: >> się na ustawę o ochronie danych osobowych i zachęcam każdego do
: >> zrobienia tego samego.
: >
: >A czy serwisy typu 'WhoWhere', 'Bigfoot' czy 'Four11' sa zbedne ?

: Ja nie twierdzę że są zbędne. Twierdzę że prowadzone w Polsce i
: zawierające cokolwiek więcej niż adres i nazwisko bez zgody osoby
: zainteresowanej są nielegalne.

W pewnym sensie czuje sie wywolany do tablicy.....

Na poczatek taka drobna statystyka - ile jest glosow przeciw?
* Ponizej 1 promila

A ile jest glosow za?
* Okolo 1 procenta.

Pewnie niektorzy wiedza tez, ze takie reakcje nie dzialaja jednakowo w
obie strony, a glosniej krzycza niezadowoleni.

Ale nie o to tu chodzi.

Od dluzszego czasu zastanawialem sie gdzie mozna (a moze gdzie nalezy)
wyjasnic zaistniala sytuacje. Ten thread podsunal mi miejsce.

Zacznijmy od ustawy i "danych osobowych"
Zgodnie z logika oraz zdrowym rozsadkiem ustawa ta nie zakazuje
"publikowania" danych publicznych. Dane zawarte w bazie sa wlasnie takimi
danymi. Dlaczego? A no wlasnie - nikt z krzykaczy o tym nie pomyslal...

Dlatego teraz moze o sprawie najwazniejszej - zrodlach danych.
Wszystkie adresy sa zbierane ze stron WWW (w pewnym sensie tez w
usenecie, bo sa archiwa na WWW). Tak wiec _kazdy_ adres w bazie jest juz
publiczny w chwili znalezienia - zwykle zostal opublikowany przez
wlasciciela mailboxa, ale nawet jesli nie, zwykle ma w tym swoj udzial.

Dlatego dzialania te sa legalne.

Oczywiscie nie jestesmy w tym pierwsi - jest przeciez wiele przeszukiwarek
indeksujacych WWW. Niektore nawet specjalizuja sie w adresach e-mail.

Czy ktos z niezadowolonych wpisal tam swoj e-mail w search? Pewnie nie, bo
by zobaczyl go w wielu egzemplarzach.
(teraz pewnie czesc osob sprawdzi - moze niech sie podziela swoja reakcja.
Podesla maila z protestem do altavisty? A moze do four11?)

Moze wystarczy chwila zastanowienia?
Dlaczego "robot" wyslal maile z haslami do pewnej ilosci osob zapisanych
ze stron WWW (bo do tych, co sie sami zapisali zawsze wysylal) ?

Wydawalo sie, ze taki mail-haslo wplynie korzystnie na sytuacje, poniewaz:

a. znalezieni beda o tym wiedziec
b. uzyskaja przez to wplyw na "swoje istnienie" w spisie
   (moga sie "wypisac", albo raczej zastrzec wlasnorecznie)
c. Zdadza sobie sprawe z pewnych mechanizmow
   (jakich wyjasni sie w dalszej czesci)

Mial to byc pewnego rodzaju "akt uczciwosci".

Sadzac po efektach - udalo sie. Tyle, ze zlosc na "siebie" zostala
skierowana na nas.

Dlaczego nikt z krzykaczy nie pomyslal piszac np.

<A HREF=mailto:user_at_host.domain>mozecie do mnie napisac</A>

ze _wlasnie_z_tego_powodu_ moze w przyszlosci dostac list?
A moze myslal, tylko mu sie odwidzialo?
Moze wydawalo mu sie ze strone beda czytac wylacznie jego znajomi (zna juz
wszystkich w Internecie?)

Czy wydaja sie wam sluszne pretensje do nas, ze napisalismy do takich?
W moim odczuciu pretensje te sa kierowane pod niewlasciwy adres.
Wlasciwy adres, to czesto adres tworcy strony WWW (czasem tez tworcy listu
do usenetu lub po prostu osoba zapisujaca kogos innego "recznie").
Tu taka mala uwaga - robot "od zawsze" wysylal listy do osob zapisanych
recznie, poniewaz chcielismy uniknac mozliwosci zapisania kogos
"niepublicznego" bez jego wiedzy.

Udalo sie nam otworzyc niektorym oczy na fakt, ze wysylajac publicznie
jakakolwiek informacje do Internetu (wlasnie np. swoj adres e-mail)
udostepnia sie ja wielu milionom jego uzytkownikow. Informacja ta zwykle
na dlugo znajduje swoje miejsce w sieci i kazdy moze tam po nia siegnac.

Teraz moze przestana wysylac tam informacje, ktore chca chronic tajemnica.

Szkodliwosc spoleczna "ksiazki e-mail" ?
Nawet na "chlopski rozum" raczej niewielka - jest juz ich przeciez
dostatecznie duzo, aby kolejna nie mogla wiecej zaszkodzic.

A tak na serio?

Aby uniknac uzycia danych do bulk e-mail (chyba wlasciwsze okreslenie niz
spam) prezentujemy jedynie 10 rekordow. Przy takiej metodzie wyjecie
powiedzmy 1000 adresow to prawdziwie mrowcza praca. Oczywiscie zaraz ktos
powie, ze lepszy rydz niz nic, a jakby ksiazki nie bylo.... Dlatego jak
mozna je zdobyc w kilka minut, napisze dalej.
BTW. Byli juz tacy chetni - kilka dni zapytania:

Imie: A*
Nazwisko: A*

Imie: A*
Nazwisko: B*

[...]

Imie: B*
Nazwisko: A*

I tak dalej...

Dodatkowo kazdy posiadacz hasla moze poprzez edycje zaznaczyc:

a. reklama - nie
   Wylaczy to ewentualne przyszle komunikaty mailbooka (za wyjatkiem
   wysylania nowego hasla na zyczenie delikwenta)
b. zastrzezony - tak
   Wylaczy to wyswietlanie dodatkowych informacji. Jak zapytamy o e-mail,
   bedzie sam e-mail, jak o imie lub nazwisko, to odwrotnie, czyli nie
   bedzie e-maila.
   Slowem dokladnie, jak Biurze Numerow TP SA

A wiec jak sadze spelnia to postulaty niezadowolonych - danych bedzie
mniej niz na pisanych przez nich stronach WWW (wlasciwie nie rozumiem po
co te strony pisza i po co umieszczaja na serwerach - na dyskietkach beda
bezpieczniejsze).

Wiem, nie spelniaja tych:

Ja nie chce, ja nie chce !!!!
Czego?
No tego... sam nie wiem.. niczego.

Ale raczej trudno bedzie je spelnic.

Teraz skad wziac adresy hurtem. Zastanawialem sie czy to pisac (nie chce
zostac posadzony o "Poradnik Mlodego Terrorysty", ale po pierwsze to
proste, po drugie kazdy kto chce i tak znajdzie.

Tak wiec:
1. Wpisac w dowolnie wybrana przeszukiwarke "bulk e-mail" + software
2. udac sie na strony i:
   a. zaplacic kilkanascie-kilkadziesiat USD
   b. Poszukac dema
3. Zapuscic program

Mozna tez odpowiednio odpytac news serwer (nawet "z palca")
Tempo zbierania adresow zalezy tylko od przepustowosci lacza.

----
Teraz podzial na "tych dobrych" i "tych zlych"
Przytocze tu fragment (skrocony) autentycznego listu
**
Prosze natychmiast usunac [...] sprawdze w piatek. Jak nie, to zasypiemy
Was spamem (napisalismy program - spamarka [...]). Posiadamy piec serwerow
w roznych maistach, wlaczonych po 2 Mb. Nic Wam nie bedzie dzialac [...]
**
(autorow przepraszam za skrot)
Mam wiec prosbe - ludzie (!) pomyslcie odrobine.
Wydaje mi sie, ze przynajmniej staramy sie byc w porzadku.
BTW. skoro o porzadku, to pora na wspomniany juz na liscie "PDI a ATCOM"
Juz dosc dawno temu wyslalismy maile informujace o darmowym serwisie
ogloszeniowym. Byc moze nie powinnismy wtedy tego robic (byl to pierwszy i
jak sadze ostatni taki przypadek), ale mail zawieral header + 2 linijki, a
reakcja byla generalnie bardzo pozytywna. Oczywiscie byla tez grupa
niezadowolonych (to wlasnie przyczyna zaniechania takich dzialan).
W pewnym momencie otrzymalismy list z PDI mowiacy (tresc podobna): Prosze
natychmiast przestac, bo spowoduje brak dostepu do poczty dla calej domeny
pdi.net. 
Nie jest prawda, ze zaprzestanie cos tu zmieni. Odpisalismy na ten list
(oczywiscie szukajac porozumienia a nie zwady), ale... nie doszedl. Juz za
chwile poczta byla "odlaczona". Zostalo tak do dzis, choc juz od dawna nie
ma do tego powodu. Oczywiscie z naszej strony nie ma tez powodu do
zmartwien (w koncu to nie u nas nie dziala poczta).
Jak zapewne wiekszosc tu obecnych wie, takie ograniczenia mozna dosc latwo
obejsc. Poniewaz jednak szanujemy wole Administratora PDI nie robimy tego.
Zmusilo to nas do umieszczenia takiej informacji w helpie, bo dostawalismy
maile,
ktore pozostawaly bez odpowiedzi z naszej strony (cos jak "gluchy
telefon").
Kozystajac z okazji chcialbym zwrocic uwage na pewien dorbiazg. Zawsze
bierzemy pod uwage opinie "wlasciciela" mailboxa, bo w koncu ma prawo
nie chciec z kims korespondowac. Nie widzimy jednak powodu, aby
administrator mail-serwera wypowiadal sie w imieniu "narodu", bo niby skad
moze wiedziec z gory, co ktoremu uzytkownikowi przeszkadza.
** Tu prywatnie -> Gdyby za mnie Administrator decydowal ktora poczta
jestem zainteresowany, a ktora nie jestem, to zaraz przeprowadzilbym sie
z mailboxem do innego Administratora. Ale moze tylko ja bym tak zrobil.
Obecnie w "polskiej czesci Internetu" spotykamy dosc internsywna wysylke
podobnych maili (kilka linijek informacji rozsylanych gdzie sie da) i juz
nikt nie krzyczy (no, prawie nikt), wiec moze juz sie wszyscy
przyzwyczaili?
Koncze juz bo i tak tego wiele.
Podsumowujac:
* Nie staramy sie nikomu robic na zlosc
* Nie przyznajemy sie do niezawinionego
* Zdajemy sobie sprawe z wlasnej niedoskonalosci (nie robi bledow ten, kto
  nic nie robi) i oczekujemy krytyki, ale konstruktywnej.
* Nie robimy nic nielegalnego
Mam nadzieje ze ten list cos wyjasnil oraz ze pewne plusy naszych dzialan
zostana docenione.
Pozdrawiam 
D.M.


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:12:21 MET DST