Netoholizm

Autor: chwilowo brak (Ufko_at_kosmos.us.orbita)
Data: Mon 02 Mar 1998 - 14:37:46 MET


Dzien dobry,
Bedac na kanale #Polonia (ircnet) uwiklalem sie w rozmowe dot. ircoholizmu.
Jako, ze postanowilismy szerzej o tym sobie pogadac, przenosimy sie tu :-)
Z poczatku mialem napisac o ircoholizmie, jednak strona, na ktora zostalem
skierowany (http://www.cybertowers.com/selfhelp) w celu uzupelnienia swojej
watlej wiedzy mowi o czyms innym. Mowi o uzalenieniu od internetu.
Polazilem, poogladalem, poczytalem i zawedrowalem na inna ciekawa strone
http://www.wespsych.com/interadd.html.

Uzaleznienie, jak sie dowiedzialem na kanale, jest z medycznego punktu
widzenia choroba. Co to jest choroba wie kazdy. A jesli ktos czyta ten list w
formie cyfrowej, niech ma teraz swiadomosc, ze jest chory, lub niedlugo
zostanie :-) Bach! Bo, jesli czyta w formie analogowej, np. w domowym
zaciszu sciskajac plik kartek, jest chory naprawde. Bo jest uzalezniony od
internetu *rzeczywiscie*.
Spojrzmy na 'Signs and Symptoms' tej choroby:
- Depriving oneself of sleep (averaging less than 5 hours) to spend time on
the net
- Neglecting other important activities like time with family or socializing,
work or health concerns but spending several hours a day on the net.
- Someone significant in your life has complained about your net use: Your
boss, close friend, or partner
- Thinking about the net constantly even when you are not on-line
- Attempting to cut back on time on the internet, often telling yourself you
will, but being unable to do this.
- Frequently telling yourself you will just spend a small amount of time on-
line, only to discover hours later that several hours have gone by.

Najwazniejsza cecha tych punktow jest fakt, ze opisuja one dowolne
uzaleznienie.
Wymien 'net' na 'alkohol' w kazdym z tych punktow a otrzymasz obraz
cyfrowego alkoholika. Moze z poprawka w pierwszym punkcie: Depriving
your money (let's say 90 % of salary) to chat longer (drink more).

To, co okreslamy jako alkoholizm jest swiadectwem naszej obecnej wiedzy o
otaczajacej nas rzeczywistosci oraz wyrazem stosunkow spolecznych ujetych
w normy, ktore mowia z jakich powodow i w jakim celu robic wolno to czy tamto,
a co jest zjawiskiem niepozadanym, lub wrecz karalnym.
Alkoholizm jest choroba poniewaz niszczy ustroj czlowieka, ale jest choroba
spoleczna, poniewaz kazdy czlowiek odgrywa jakas tam role spoleczna
(mniejsza o to czy zawod ma, czy juz go nie ma, czy moze jeszcze nie wie
jaki bedzie mial), a bedac alkoholikiem nie jest w stanie dluzej tej roli
spelniac. Tak wiec jego dotychczasowa rola spoleczna ulega zmianie.
To samo dotyczy narkomanii. To samo *nie* dotyczy internetu.

Jest bowiem pewna zasadnicza roznica m. kupowaniem butelki, czy cpaniem,
a przemiana technologiczna wplywajaca na *calosc* ludzkiego zachowania.
Tak zachowania osobniczego, jak i zachowan calych spoleczenstw.
Sprowadzac transformacje jakosciowa w skali swiatowej do patologii jest
bledem w postrzeganiu rzeczywistosci. Dzisiejszy internet blizszy jest
pierwocinom ekspansji takich srodkow miedzyludzkiej komuniakcji, jak
telefon, czy radio. Tak wiec proste przenoszenie doswiadczen zyciowych
(ustalen spolecznych, norm, zachowan itd) jest pomylka fachowca. W tym
przypadku psychologa, czy terapeuty. Radio stalo sie fragmentem
wspolczesnej cywilizacji, tak samo np. telefon. Jednak obie te rzeczy staly
sie zjawiskami (majacymi wplyw na ludzkosc i przez ludzi wymyslonymi).
Granica przechodzenia rzeczy (rzeczownikow) w zjawiska (czasowniki) byla
(i jest dotychczas) trampolina skoku cywilizacyjnego, czyli tzw. Rozwoju.
Dzisiaj jest nia net. Czy jest to Rozwoj, czy tez Regres jest kwestia
ontologiczna.
Uzaleznienie od roznych rzeczy jest nim, ale tylko *lokalnie*, jednostkowo,
marginalnie w skali spolecznej. Krotko: jesli wszyscy, lubo wiekszosc,
spoleczenstwa (z rzadem wlacznie) chla - jest to spoleczenstwo alkoholikow
i jedynym wyjsciem jest zmienic konstytucje :-) Kwestia skali.

Pociagne sobie dalej, jako te francuskie konie, co to niby mialy zatkac ulice
Paryza swymi odchodami i tym utrudniac komunikacje.

Czy istnieje uzaleznienie od ksiazki? Czy ksiazka moglaby *przeczytac*
czlowieka? Zapewne nie, aczkolwiek po lekturze pewnego dziela Goethego
zauwazono wzrost liczby samobojstw. Literacka działalnoœć p. Rouseseau
byla korba gilotyny. Czy nalezy zatem palic ksiazki? Nie. To bylo pozniej i z
innych powodow ("Mein Kampf"). Kilka innych 'dziel' wpedzilo narody cale w
stan... m.in. wojenny. To byly patologie juz nie spoleczne, a swiatowe. Ale
o tym wiemy dopiero dzis! Wtedy nie wiedzielismy.
Lub dokladniej: dzis _interpretujemy_ je jako patologie, bo takie a nie inne
sa kryteria naszego (dzis) postrzegania rzeczywistosci oraz naszego
wspolczesnego zycia. Czym jest net, dowiemy sie Jutro.
Dlatego, w kontekscie przykladu, wypada odroznic pojecie 'zaczytania sie'
od zjawiska 'bycia pod wplywem lektury'. Podobnie jak wypada znac
roznice miedzy koniecznoscia, uzaleznieniem, zaleznoscia, czy porzeba, a
wplywem rzeczywistosci na te pojecia w zakresie znaczeniowym. Glownie ze
wzgledu na konsekwencje.

Resume:
Ircoholizm, WWWholizm, czy Usenetoholizm sa konsekwencja istnienia netu,
a nie jego cecha.
Net jest jedna, a nie jedyna, z metod realizcji pierwotnego instyktu
czlowieka, polegajacego na 'pytaniu o istote wlasnego istnienia' - moznosc
samego _stawiania_ sobie tego pytania jest, w dotychczasowym rozumieniu,
osiagalna jedynie dla Rodzaju Ludzkiego.
Natomiast interpretowanie cywilizacyjnych zmian jako formy realizacji
biologicznych potrzeb jest po prostu nieludzkie :-)

"Umysly zwierzat sa proste, a zatem wyrazne. Zwierzeta nigdy nie marnuja
czasu, dzielac doswiadczenie zyciowe na male kawaleczki i myslac o tych
wszystkich kawaleczkach, ktore stracily. Caly zakres wszechswiata wyraza
sie dla nich jako rzeczy, ktore: a) nadaja sie kopulacji, b) nadaja sie do
jedzenia, c) nalezy przed nimi uciekac i d) kamienie. To uwlania umysl od
zbednych mysli i daje konieczna bystrosc wtedy, kiedy jest niezbedna.
Typowe zwierze, na przyklad, nigdy nie probuje rownoczesnie chodzic i zuc
gumy." ( Terry Pratchett, "Rownoumagicznienie").
Pytanie: chcesz nadal isc i zuc gume, czy moze dac sie poniesc i byc
przezutym?

Pozdrowienia
Yeopardee.



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:11:32 MET DST