Re: Coraz lepiej...

Autor: Jacek Pietraszek (pmpietra_at_cyf-kr.edu.pl)
Data: Tue 18 Feb 1997 - 11:23:40 MET


Piotr Skulski (sqlasek_at_snack.p.lodz.pl) napisal:
: No, pieknie, koledzy. Za malo Wam rozrabiac w Internecie, to teraz
: trzeba zareklamowac inne bandyctwo. Na razie spalic komus fax.
: Czekam na jeszcze ciekawsze pomysly.
: Bo przeciez "wlasnie o to chodzi..."
: A watek jest oczywiscie na temat.
: Co kolega Surmacz na to? A reszta szeryfow?

i przyznam sie, ze o ile do tej pory bylem jedynie znuzony
walkowaniem watku ciagnacego sie jak toffi, to o tyle teraz
zaczynam sie lekko wkurzac. Pan Piotr Skulski, ktory do tej
pory ustawicznie i dosc namolnie sie reklamowal, a nastepnie
usilowal sie ustawic w pozycji 'jedynego sprawiedliwego'
zaczyna juz rzucac inwektywami.

Po pierwsze: zalatwienie faksu taka metoda jest znane od lat
i - choc pewnie 'sprawiedliwy' znow zacznie drzec szaty -
jest to jedyna skuteczna metoda pozbycia sie cwaniakow
usilujacych sie reklamowac na moj koszt: dokladnie koszt
zuzycia mojego faksu i mojego papieru faksowego. Dlaczego
skuteczna? Ano dlatego, ze trzy firmy, z ktorymi mialem
nieprzyjemnosc w 1994 roku toczyc spor o 'nieprzysylanie faksow'
pomimo moich protestow dalej te faksy przysylaly. Po
trzech miesiacach i utracie dwoch rolek papieru faksowego
na kompletne smieci oraz utracie kilku waznych faksow
(ktore nie zostaly odebrane z powodu zuzycia papieru
na tamte smieci) zastosowalem ta metode 'wykrecenia faksu'
i problemy sie skonczyly. Oczywiscie firmy te, podobnie
jak pan Skulsku, zaczely 'drzec szaty', zadzwonily
z protestem i grozba, ale blyskawicznie przycichly,
gdy przypomnialem ich akcje oraz ostrzeglem, ze tamte
smieciowe faksy mam zachowane i w przypadku jakichkolwiek
krokow prawnych zademonstruje je oraz moje oficjalne pisma,
ktore zostaly zignorowane.

Oczywiscie pan Skulski moze tu replikowac, ze jest prawo,
kodeks itd. Prosze Pana, prawo procesowe i kodeks sa swietne,
ale dla osob, ktore maja duze zasoby finansowe i stac je na
toczenie procesu, natomiast mnie _nie bylo_ na to stac,
ale tez nie mialem zamiaru zgodzic sie na ustawiczne nekanie
mnie przez kilku cwaniakow i durniow - durniow dlatego,
ze po tym nekaniu _nigdy_ bym nie skorzystal z ich uslug.

Natomiast ustosunkowujac sie do wczesniejszych
propozycji wprowadzenia pewnych regulacji, to:

1) sama koncepcja jest sensowna, ale

2) istotne sa szczegoly wykonawcze, a w szczegolnosci
   ochrona uzytkownikow przed poczta niechciana. Jezeli
   fachowcy sa w stanie zaproponowac skuteczna metode
   filtrowania poczty, to jestem za. Jezeli natomiast
   tego nie moga zrobic, to - zgodnie z naszym
   ustawodawstwem - zastrzegam sobie prawo do _obrony
   skutecznej_ przed namolna reklama, ktora naraza
   mnie na wydatki i strate czasu (czyli tez wydatki).

Uprzedzajac jednoczesnie ewentualne uwagi na temat
domeny, z ktorej wysylam list oraz terminow wysylania
odpowiadam, ze moj czas pracy jest _nienormowany_
a tematyka listu dotyczy jak najbardziej _mojej pracy_
a w szczegolnosci ochrony zasobow mojego miejsca pracy.

Dla osob, ktore moga byc zdziwione tym zastrzezeniem
krotkie wyjasnienie: negowanie wypowiedzi wysylanych
z domeny .edu.pl na podstawie osobistego _nieplacenia_
za konto jest ulubionym chwytem polemicznym osob
majacych konta w domenach komercyjnych; chwytem
wykorzystywanym w chwili gdy braknie im innych
argumentow.

-- 
Pozdrawiam,
Jacek Pietraszek


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:02:45 MET DST