Autor: Jarek Lis (lis_at_ict.pwr.wroc.pl)
Data: Sat 19 Oct 1996 - 19:19:10 MET DST
Ryszard Gabryszewski <kacper_at_haydn.cbk.waw.pl> wrote:
: Niewiele trudniej. Projektujac system komunikacyjny satelity mysli sie o
: problemach, ktore moga zostac spowodowane przez interferecje czy
: zagluszanie sygnalu.
: O ile dobrze mi wiadomo, to na sprzet mogacy sprawnie unieruchomic
: komuinkacje pomiedzy stacja bazowa a satelita moga sobie pozwolic tylko
: panstwa i to tez nie wszystkie.
Tylko czy to nie jest w sytuacji, gdy satelita ma silnie kierunkowa
antene odbiorcza skierowana na stacje bazowa?
A jakos sobie nie potrafie tego wyobrazic w sytuacji gdy nadajniki sa w
Warszawie, Sztokholmie,.... i tu setka innych miast.
: Wbrew pozorom, mozna bez wiekszego problemu, takze z Ziemi znalezc
: czlowieka, ktory "chalupnicza" metoda usiluje doprowadzic do zerwania
: polaczenie. I to bez wykorzystywania samolotow nawet w przypadku anteny
: parabolicznej. Tak twierdza fachowcy od lacznosci siedzacy kilka biurek
: dalej :-)
Hm, ciekaw jestem jak by sie do tego zabrali w sytuacji gdy nadaje
z takiej typowej "studni" - wewnetrzne podworko w przedwojennej kamienicy.
W jakims miescie w Polsce.... A moze na wiosce?
: To, o czym rozmawiamy to nie sprawa mozliwosci tylko sprawa kosztow.
: Ponoc, niemozliwe jest tylko zalozyc chelm na lewa strone :-)
: Problem polega na tym, ze pewne rzeczy staja sie mozliwe tylko wowczas
: kiedy dysponuje sie odpowiednia kasa. Jesli jakis hacker koniecznie chce
: przerwac lacznosc miedzy satelita a stacja bazowa to nie bedzie kupowal
: sprzetu za miliony dolarow,
Glupie pytanie - jaki sprzet ma NASK na dachu? Dwumetrowa miednice i 100W
nadajnika? Chyba az nie. To to jest sprzet w zasiegu hobbysty, w
szczegolnosci, ze nie musi byc on tak dokladny jak oryginalny.
Jarek.
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:00:06 MET DST