On 10/02/2024 02:43, Marcin Debowski wrote:
Ogólnie nagłe wyłaczenie karty SD powoduje randomiczne uszkodzenia, o
ile karta nie jest zaprojektowana "jak dysk" (zwiazane to jest z
algorytmami wear-leveling). W 2010 cieżko było znaleźć kartę, w której
nagłe wyłaczenie gwarantuje brak uszkodzeń, w grę wchodziły tylko kilka
modeli przetestowanych przez społeczność jako "bezpieczne" i to raczej
na zasadzie "ta się nie psuje".
I nic się tu nie zmieniło?
Nie znam statystyk. Jeśli chcesz brednie: mam jedną współczesną kartę,
samsung, którea dokładnie tak się zachowuje. Nagłe wypięcie zasilania Pi
powoduje przypadkowe uszkodzenie filesystemu, nienaprawialne.
Masz kartę, która nie kłamie. Być może obecnie jest ich więcej. Pewne
znaczenie ma też fakt, że karty SD mają dwa piny dłuższe.
To były wszystko jakieś standardowe kingstony, sandiski, lexary.
Wiele z nich było uznawanych za działajace. To był rodzaj loterii.
https://hackaday.com/2022/03/09/raspberry-pi-and-the-story-of-sd-card-corruption/
https://elinux.org/RPi_SD_cards
Pracowały w kamerach poklatkowych na bazie RPi, 24/7 przez jakieś 4
lata. Mniej lub bardziej przypadkowych wyłączeń było pewnie dobre kilka
tuzinów. Fakt, że zaprojektowałem całość tak, że gro operacji dyskowych
odbywała się w ramdysku, ale i tak cały system siedział na tych kartach
(np. /var), a mówisz, że i ro się potrafi uszkodzić.
Uszkadzały się zupełnie przypadkowe bloki danych. Wystarczyło że karta
relokowała sobie bloki z powodu wear levelingu i cyk, wyłaczyli swiatło.
Szanse dramatycznei rosły, kiedy karta dostwała zlecenie zapisu i
jednocześnie relokowała sobie blok na "jakiś inny".
A to jest efekt powtarzalny? Tzn. da się jakoś odtworzyć takie
uszkodzenie?
Na mojej starej karcie Sandiska, z okoli 4GB, miałes gwarantoane
uszkodzenie po kilku wyłaczeniach. Ale teraz ważne:
Nie każde uszkodzenie jest od razu fatalne. Uszkodzić się może
biblioteka, której nikt nie używa, pusty kawałek filesystemu, plik w
tmp, itd.
Więc o ile odpowiedź jest "pewnie tak", to cieżko to za kazdym razem
zaobserwować.
Mam używany, biznesowy, który ma obudowę metalową. Wszystkie narożniki
są uszkodzne, powgniatane. Nie moja to sprawka, ale wiem gdzie go
użytkowano. W normalnym korpo.
To moje jest chyba nienormalne, albo mamy mniej klaustrofobiczne
wnętrza. U nas są wszystkie głownie podrapane.
Może kwestia ciasnoty korytarzy ;)
|