On 15 Jan 2019 15:26:54 GMT, Mateusz Viste wrote:
>> Teraz jest moda na przekwalifikowywanie się i fura księgowych
>> (umierająca branża), notariuszy (umierający zawód), itp. zapisuje się
>> hurtowo na kursy programowania i po kilku tygodniach szukają pracy jako
>> junior developerzy za 3k na rękę, a potem już tylko jest lepiej* lub
>> gorzej.
>>
>> * - to wersja optymistyczna ;-)
>
> Wersji optymistycznej w takiej sytuacji nie widziałem. Jeśli człowiek nie
> robi tego z pasji, to wyniki są... takie se. A za taki se produkt raczej
> nikt nie chce płacić, no chyba że trafi się pracodawca-desperat, ale ja
> takich nie znam.
E, tam, za Windows płacą, a ewidentnie "pisarze" tego systemu są po kursie
"C++ w 7 dni, od czeladnika do mistrza" ;-)
> Co do sytuacji rynkowej to fakt, sporo ludzi kombinuje żeby się jakoś
> przekwalifikować, złudnie myśląc że programowanie to robota jak każda
> inna. Zdarzyło mi się nawet otrzymać CV od... księdza! (o nauczycielach,
> lingwistach czy innych dziennikarzach nawet nie wspominam, bo to chleb
> powszedni).
> Pomijając aspekt pasji, to nauka programowania po trzydziestce raczej
> mija się z celem (zawodowo patrząc). Mózg już jednak nie ten co kiedyś, a
> i nieprzespane noce takie lekkie nie są. :)
Nawet imprezowanie już tak nie idzie jak przed 30-stką ;-)
--
pozdrawiam
Roman Tyczka
|