Podkusiło mnie. 2 lata temu w ramach jakiejś promocji kupiłem ww. dysk
zewnętrzny. Jako, że nie potrzebowałem gwałtownie, poleżał na półce te 2
lata nieużywany. W zeszłym tygodniu nadszedł jego czas i po kilku dniach
nastąpił pad. Pad jest bardzo wredny i nie rozumiem o co chodzi, bo
wczesniej czegoś takiego nie doświadczyłem.
Generalnie, dysk zapisuje bezbłednie (tzn. nie generuje błędów) za to
nie może odczytać. Jak się zapuści badblocks -n /dev/... (czyli
niedestrukcyjny zapis) to zwraca błędy w pierwszej kolumnie (bład/0/0
errors), czyli odczyt. Jak się zapuści badblocks -w /dev/... to nie
zwraca błędów w pierwszej rundzie (zapisie), a dopiero w drugiej gdy
odczytuje i porównuje.
smartctl zalicza krótki test:
SMART overall-health self-assessment test result: PASSED
Ale krótki smart test toshiba diagnostic tool już nie zalicza (zwraca
tylkio nr błędu, który jest słabo guglalny).
s.m.a.r.t pokazuje błędy UNC, np.:
Error 8313 occurred at disk power-on lifetime: 305 hours (12 days + 17 hours)
When the command that caused the error occurred, the device was active or
idle.
After command completion occurred, registers were:
ER ST SC SN CL CH DH
-- -- -- -- -- -- --
40 51 08 d8 91 15 40 Error: UNC 8 sectors at LBA = 0x001591d8 = 1413592
Wredność tej całej sytuacji polega na tym, że nie zwraca błędów przy
zapisie i napaćkałem cały dysk danych a potem probowałem go przeczytać i
dopiero wtedy wyszło. Co to za cholerstwo? Nigdy więcej badziewiastej
toshiby kurna.
--
Marcin
|