"Marek S" news:oun17b$ppn$1@node2.news.atman.pl
Ale w tym przypadku nie o to chodzi. Plastik zabrudzi się tak samo pyłem
jak i szkło. Chciałbym wyczyścić coś takiego nie tylko z jednej strony -
pył zapewne osiadł po obu stronach.
To pytanie odwiecznie zostaje bez odpowiedzi.
Zapewne tylko wtajemniczone jednostki, co zęby przez naście lat zjadły na
mechanizmach prowadzących wózek i laserach coś tam wymyśliły, a przeciętny
majsterkowicz nawet nie będzie się dotykał aby nie zepsuć tej precyzyjnej
mechaniki zawieszenie soczewki.
Nie natknąłem się na jakieś potężne praktyczne opracowanie zaawansowanych
prac przy modułach lasera w odtwarzaczach optycznych, gdzie były by pokazane
tajniki czyszczenia, regulacji. Nikt tego nawet jak wie nie będzie
opracowywał na zewnętrz, bo konkurencja jest niewskazana, prędzej swoją
tajemną wiedzę w dzisiejszych czasach zabierze do grobu. Większość opracowań
to takie tajne przez poufne - jak nie grzebałeś w tym lata (czyli najpierw
zepsułeś kilkanaście laserów, aby na podstawie zepsucia wysnuć konstruktywne
wnioski, mieć nowe pomysły doskonalące prace, dla dalszej już
naprawczo-reanimacyjnej działalności z laserami) to i tak się nie dowiesz
czym to jeść.
Jest jeden drastyczny sposób (jeżeli nie masz nic do stracenia, bo np. dany
laser i tak już mało co czyta i nawet jak go pogrzebiesz eksperymentem to
niewiele będziesz miał do stracenia). Przy wyłączonym zasilaniu zapsikać
dużą ilością izopropanolu (łduża łyżka stołowa) cały zespół z soczewką i
pryzmatem pod nim (bo nikt nie pisze, że oprócz spodu soczewki pod nią samą
jest jeszcze pryzmat, który też syf (to jest taka mgiełka jak na wewnętrznej
stronie przedniej szyby w aucie palacza) z zapylonego powietrza pięknie
zbiera i w wyniku elektrostatyki ta mikromgiełka pyłu jaka przykleja się do
całego toru prowadzenia światła osłabia tą wiązkę, i najlepiej wypucowana
soczewka nie pomoże jak pryzmat cały tą pyłową sadzą obklejony). Tak żeby
soczewka wręcz pływała w izopropanolu - wtedy od dołu jest szansa, że ją
trochę sam ruch cieczy przemyje oraz oczyści pryzmat (zakładając, że brudów
z soczewki nie przeleje na pryzmat zabrudzając go jeszcze bardziej - więc
można powtórzyć cykl ze 2-3x. Potrzymać z 10 minut niech tą mgiełkę
rozpuści, rozmiękczy, potrząsnąć potem tak zalaną, to co się da z czuciem
wydmuchać, zalany wcześniej zespół pozostawić do następnego dnia do
całkowitego wyschnięcia, odparowania alkoholu z zakamarków i następnego dnia
przeprowadzać próby czy coś pomogło czy już w ogóle umarło.
Od czasu jednak jak większość optyki to tworzywo sztuczne istnieje też
ryzyko zmatowienia soczewki (one mają na powierzchni warstwę
antyrefleksyjną, którą można nieświadomie zniszczyć alkoholem) od
zareagowania tworzywa z alkoholem. Efekt znany dla niektórych okienek z
tworzyw przy np wyświetlaczach LCD, gdzie po przemyciu alkoholem
okienko-szybka z tworzywa łapała już niezmywalny mat (alkohol reagował z tym
tworzywem). A coś szklanego było kompletnie obojętne na ten sam alkohol
izopropylowy. Stąd obecne soczewki bezpieczniej czyścić wodą destylowaną -
czyli teoretycznie chemicznie obojętną dla takich plastikowych soczewek,
żeby potem płaczu nie było.
|