W dniu czwartek, 20 lipca 2017 09:21:59 UTC+2 użytkownik Atlantis napisał:
> Zabrałem się ostatnio za uruchamianie paru starych komputerów, które
> leżały u mnie na dnie szafy. Głównie z ciekawości, żeby zobaczyć czy
> działają i czy na dyskach nie mają czegoś o wartości sentymentalnej.
> Po uruchomieniu starego P2 zabrałem się za jego następcę z Athlonem 800
> MHz. Wyczyściłem radiator procesora z grubej warstwy kurzu i wymieniłem
> wyjący wentylator. Przy tej okazji stwierdziłem, że położę nową pastę na
> CPU. Po wyczyszczeniu rdzenia zauważyłem jednak, że na jednym z brzegów
> na górnej krawędzi znajdują się dwie małe kropki. Po obejrzeniu tego pod
> lupą okazało się, że faktycznie wyglądają na maleńkie ukruszenia tej
> wierzchniej warstwy, na której wygrawerowane są dane procesora. Niemniej
> komputer się włącza i zdaje się działać.
>
> Ktoś z Was pamięta jak to było z tymi ukruszeniami tych CPU? Co
> właściwie było w tej strukturze na wierzchu procesora? Już przy samych
> brzegach była cała logika zawarta w krzemie, czy była tam jakaś warstwa
> ochronna i tylko większe ukruszenia miały wpływ na działanie procesora?
> Istnieje jakiś sposób na przetestowanie integralności podzespołu?
>
> Uprzedzając komentarze: pytanie ma charakter czysto teoretyczny. Sprzętu
> nie mam zamiar używać, bo do normalnej pracy się już nie nadaje, a do
> projektów/eksperymentów mam RasPi. :)
Zazwyczaj jak dziala to dziala.
Nie kojarze problemów z ukruszonymi cpu.
Zazwyczaj ceny ich byly mniejsze bo to znaczylo ze ktos mogl je poganiac
przetaktowane albo cos więcej dłubać.
Ale ogólnie nie kojarze aby jakieś cyrki z nimi były.
Złóż uruchom i poganiaj...
Bardziej bym sie o kondensatory na plycie martwil.
To juz ile? 15 lat?
|