Marzy mi się taka maksymalnie wypasiona, ale... tania! ;)
Cenne będą porady zarówno co do konkretnych modeli, które np. Wam — znakomicie
się sprawdziły, ale za całkiem wystarczające uznam podpowiedzi, *co* mam wrzucić
w googlarkę, abym miał jaki-taki "przegląd ofert" — na Allegro dajmy na to.
1.. Powinna ona być zdecydowanie dość inteligentna, i umożliwiać
przetestowanie ogniw, aby podać (choćby mocno przybliżoną) ich rzeczywistą
pojemność. Wszak ta — zmienia się, w miarę jak ogniwo ulega nieuchronnemu
zużyciu.
2.. Absolutnie niezbędna jest możliwość ładowania pojedynczego ogniwa, acz
niekoniecznie całego ich pęku: tzn. wystarczy mi, aby choć jedna "celka"
(wnęka?) była na to przeznaczona.
3.. Ma też (raczej) być tam funkcja "rozładuj, po czym rozpocznij ładowanie" —
która jest przydatna dla ogniw starszego typu.
4.. Co do tych starszych typów, to choć już (jak się zdaje) Ni-Cd sprzedawać
"nie wolno" (bo zabroniła babcia Unia) — to jeszcze trochę ich mam, i.... bardzo
sobie chwalę! Ale przydałaby im się "rewitalizacja"... A tak BTW: może ktoś
słyszał, że gdzieś ta kadmówki kupić jeszcze się da? Hm, pewnikiem w Chinach to
bez problemów, no ale sprowadzenie nie byłoby ani tanie, a już na pewno nie
łatwe!
5.. Do niektórych zastosowań — od aku znacznie lepsze są baterie, przede
wszystkim: alkaliczne, no a podobno dobre ładowarki potrafią je ładować? Przy
czym, jak słyszałem — zachodzą tu pewne istotne wymogi, nieco odmienne od tych
"akumulatorowych":
a) Przede wszystkim alka-baterie mają tylko jedną zaletę nad aku "z
prawdziwego zdarzenia": *znacznie* mniejszy prąd samo-rozładowania. Czyli taka
przewaga uwidacznia się tylko i wyłącznie w przypadku używania ich w
urządzeniach biorących baaardzo mały prąd. Np. zegarkach, czy w pilocie zdalnego
sterowania. Jeśliby ktoś je wpychał tam, gdzie pobór mocy jest spory, to
znacznie lepsze są aku!
b) Użytkowanie alka-baterii powinno być takie, że nie należy ich (jak
słyszałem) doprowadzać do ich zbytniego rozładowania: trzeba podładowywać już
wtedy, gdy napięcie spadnie o jakiś-tam (no właśnie: jaki?) ułamek wolta.
c) A co najważniejsze: w żadnym bądź razie nie należy ich szarżować w
ładowarkach, które nie mają odpowiedniej funkcji. A to dlatego, że przewidziany
sposób "dopełniania" — różni się drastycznie od akumulatorkowego! Nawet wiem na
czym to polega...
d) No i chciałbym właśnie mieć ładowarkę z taką funkcją.
6.. Czy takie maszynki z zakresu "cen niskich" — umożliwiają też ładowanie
najnowszych ogniwek, np. litowych, czy też trzeba za to sporo dopłacić?
7.. Czy posiadanie przez nie gniazdka USB (np. do podpięcia, i ładowania
telefonu) znacząco podnosi cenę?
8.. Niektóre mają zintegrowany (skompaktowany) zasilacz, a inne — taki osobny,
podłączany wtyczką, co pozwala go też używać do zasilenia jakichś innych
urządzeń. Czy to drugie — znacząco cenę winduje?
9.. A może ktoś zetknął się z rozwiązaniem idącym w stronę wykorzystania PC-ta
jako "przedłużenia inteligencji" ładowarki? Czyli obudowa z "celkami" do
włożenia ogniw, jakiś prościutki procesor wewnątrz, a cały trud "myślenia
zaawansowanego" byłby przerzucony na duży komputer. Co miałoby wiele zalet, z
możliwością najróżniejszych manipulacji softem, i parametrami pracy... Widział
ktoś taki sprzęt?
10.. Będę też głęboko wdzięczny za porady:
a) "co jeszcze" warto mieć w takiej maszynie, tzn. co wam się baaardzo
przydaje, choć nikt by się nie spodziewał *przed* zakupem...
b) Natomiast są różne wodotryski, które tylko *wydają się* ważne, a gdy
przyjdzie do eksploatacji — to nigdy się tego nie używa...
11.. No i cena: mam nadzieję trafić coś takiego
przy niezbyt wygórowanej: x < 100 zł... ;)
--
Posiadasz wolne moce obliczeniowe? Dołącz do projektu BOINC — przetwarzania
rozproszonego, wykorzystującego domowy sprzęt, do profesjonalnych projektów.
Lista kilkudziesięciu takich — dostępna tu:
http://www.boincatpoland.org/wiki/Lista_projekt%C3%B3w
|