"Santana" <santana@interia.pl> wrote in message
news:ldjrfg$lv4$1@usenet.news.interia.pl...
To są mity z kółka gospodyń wiejskich...
http://nrdblog.cmosnet.eu/2012/11/zegnaj-nrd-extra-zarowki-narva-kontra-miedzynarodowy-spisek/#axzz2tFsuptKF
Zdajesz sobie sprawę że można wyprodukować długowieczne rajstopy?
Tylko po co. Chyba tylko po to żeby zbankrutować :P
Dajesz się nabijać w butelkę powtarzając takie mity...
Żarówka która pracuje od 1901 roku ledwie się żarzy.
I nikt jej nie pstryka - żarówki palą się przy włączaniu.
Wtedy przez zimny żarnik płynie największy prąd
który niszczy żarówkę gdy żarnik jest zużyty/wypalony.
A wypalony jest od tego, że ma dobrane wymiary
i oporność aby dawał dużo światła z wata elektryczności.
W sklepach były zawsze żarówki o zwiększonej żywotności,
do instalacji w trudno dostępnych miejscach (np. gdzieś
na wysokich sufitach gdzie trzeba długich drabin, itp).
To nie była żadna tajemnica ani misterium - takie żarówki
po prostu dawały trochę mniej światła w przeliczeniu na
Watt energii elektrycznej: miały grubszy żarnik wolframowy
który żarzył się w niższej temperaturze a zatem był trwalszy.
Żywotność żarówki tradycyjnej to żadna tajemnica: po prostu
balans pomiędzy jej efektywnością świecenia a więc temperaturą
żarnika i składem stopu z którego jest zrobiony - im mniej
światła da żarówka z tych 40W tym dłużej będzie świecić...
Oczywiście "statystycznie" biorąc, bo na żywotność jeszcze
wpływ mają oczywiście nieuniknione defekty produkcji,
wibracje w czasie pracy, itp, itd...
|