Michal <snunkiawnev@dunflimblag.mailexpire.com> wrote:
> W dniu 2013-06-12 11:49, $heikh el $hah pisze:
>> Już lepszym rozwiązaniem od Avasta jest brak jakiegokolwiek antywirusa.
>> Wiem, że niektórzy potrafią, a zwłaszcza kobiety (w tym moja siostra),
>> ale jakim cudem Wy łapiecie te wirusy?
> Ostatnim razem normalnego wirusa zdarzyło mi się na własnym komputerze
> złapać jeszcze w czasach MS-DOS i wymiany danych na dyskietkach 5,25",
> czyli gdy o rezydentnej ochronie mowy nie było.
Obecnie najlepiej jest używać określenia malware. Nie ma obecnie
typowych wirusów choć są rodziny malware z funkcją infekcji plików.
Najbardziej znane przykłady i zarazem najbliższe dawnym typowym wirusom
to Sality i Virut.
> A z raportów o malware czasem zdarza się zobaczyć ostrzeżenia o
> szkodliwym kodzie java scritp nawet w niektórych sklepach internetowych.
Taki kod javascript nawet nie musi być na konkretnej stronie. Często
może być w reklamie serwowanej na wielu stronach. Dlatego tak ważne jest
korzystanie z połatanej zarówno przeglądarki, jak i połatanych pluginów,
które może ona uruchomić.
> Inne źródło to np: popularne kiedyś trainery do gier
Oraz wszelkiego rodzaju cracki, a także autostart w pendriwach na
niepołatanych XP i Viście.
--
Piotr Borkowski
|