Re: [OT] Jaki sklep komputerowy polecacie?

Autor: Wojtek W. <pawciowy_at_gmx.net>
Data: Sat, 23 Mar 2013 23:03:21 +0100
Content-Type: text/plain; charset=UTF-8; format=flowed
Message-ID: <514e26b2$0$1259$65785112@news.neostrada.pl>

> Tylko jest jedno ale.
> Dlaczego polski klient dostaje np. rok gwarancji , a niemiecki lub
> czeski itd. dwa lata na to samo? Przykładów jest bardzo wiele.

Gwarancja dwa lata jest obligatoryjna w EU (nie dotyczy Apple hi hi)

Podam przykłady z życia wzięte . Podejście polskich serwisów vs niemieckich.

Kumplowi zepsuła się lustrzanka SONY (średnia półka cenowa) jakieś
problemy z mocowaniem obiektywu.
Wysłał do serwisu w PL po jakimś czasie dostał telefon, że sprzęt jest
uszkodzony mechanicznie przez użytkownika i nie ma mowy o naprawie
nieodpłatnej.
Wręcz powiedzieli, że stracił już gwarancję bo aparat na pewno spadł na
ziemie itp.
W akcie desperacji kumpel wysłał aparat do serwisu w Berlinie.
Po 7 dniach przychodzi kurier z paczkÄ…, kumpel otwiera a tam nowa
lustrzanka
z przeprosinami.

Drugiemu kumplowi padł w Jeepie tylny most. Auto po gwarancji 2 miesiące.
Serwis PL: o Panie to droga naprawa ok. 12-tys zł
Kumpel załamany zadzwonił do Niemiec do salonu gdzie kupił auto.
Niemiec przywieź Pan auto będziemy działać.
Po tygodniu zdzwoni serwis, żeby przyjechać po auto. Kupel bierze parę
tys Euro i jedzie
jak na skazanie :-)
Przyjeżdża do warsztatu Niemiec prosi go na halę pokazuje auto na
podnośniku.
Nowy most i prawie całe tylne zawieszenie.
Pada pytanie o koszty:
8000 euro fuck :-(
Załamka ?!
Nie, bo kumpel go źle zrozumiał 800 Euro bo musi dać chłopakom za
robociznÄ™ :-)
Dwa lata gwarancji na most bez limitu km .

Potem okazało się, że to wada fabryczna tych aut.

Po powrocie do kraju pojechał do polskiego serwisu pokazać co zrobił Niemiec
Mina ludzi w serwisie ... bezcenna :-)

W.W.
Received on Sat 23 Mar 2013 - 23:05:02 MET

To archiwum zosta³o wygenerowane przez hypermail 2.2.0 : Sat 23 Mar 2013 - 23:51:02 MET