Re: To siÄ™ narobi...

Autor: PK <PK_at_nospam.com>
Data: 09 Dec 2012 09:36:57 GMT
Content-Type: text/plain; charset=UTF-8
Message-ID: <slrnkc8mvg.22n.PK@notb-dante.notb-home>

On 2012-12-08, JDX <jdx_at_onet.pl> wrote:
> On 2012-12-08 22:07, PK wrote:
> [.....]
>> Rozmowa telefoniczna zawsze była uzupełnieniem komunikacji tekstowej,
>> a nie odwrotnie. W związku z tym email może być zamiast rozmowy, ale
>> w większości przypadków rozmowa może być jedyne "dodatkiem" do emaila.
> IMO to ludzie przede wszystkim komunikują się głosowo twarzą w twarz lub
> na odległość za pomocą telefonu, radia itp. I właśnie (tele)komunikacja
> tekstowa jest jedynie dodatkiem. :-D Czasami (np. ze względów prawnych)
> niezastÄ…pionym.

No to kwestia otoczenia i sytuacji. W komunikacji oficjalnej (od urzędów
po dyskusje z kolegami w pracy) najważniejszy jest "ślad", czyli głównym
środkiem jest tekst. Tzn. niby gadasz z kolegą siedzącym obok o jakiejś
kwestii, ale potem i tak musisz mu wysłać maila z informacją (po jej
uzgodnieniu). To jedna z pierwszych rzeczy, które wtłoczono mi w firmie:
zawsze musi być "podkładka". Wiąże się to także z dodawaniem w CC
różnych ważnych osób - zazwyczaj przełożonego osoby, do której mam
sprawÄ™ :). Takiej wiedzy siÄ™ na studiach nie zdobywa.

> O nich też mi chodzi, aczkolwiek oni oni to chyba kierują się tylko
> zwykłą głupotą i lanserstwem. :-D

Czy ja wiem. Od takiej jednej byłej gimnazjalistki wiem, że czasem
siedzÄ… 3 dziewczyny w autobusie i wszystkie piszÄ… do siebie nawzajem
SMSy, w których obgadują tę "trzecią". Jakkolwiek głupie to się może
wydawać, to jest to jakaś dodatkowa funkcjonalność oferowana przez
wiadomości tekstowe :). A plotkowanie to naturalna potrzeba jak
(za przeproszeniem) wypuszczanie gazów. Nie wypada tego krytykować,
najlepiej po prostu zaakceptować fakt :).

> Nieprawda, nikt nie musi. Ten "przymus" to tylko wymówka dla słabego
> charakteru i/lub braku kultury i/lub pospolitej bezmyślności. Gdy
> dostaniesz emaila/SMS-a to też zawsze natychmiast odpisujesz? Wątpię.

Jeśli jest to mail zwykły, to trafia do "kolejki rzeczy do zrobienia"
(ale czytam od razu).
Jeśli jest oznaczony jako priorytetowy, to reaguję tak szybko jak jestem
w stanie, bo zazwyczaj po prostu uniemożliwiam komuś innemu pracę.
Jeśli priorytetowy mail zawiera jakieś pytanie/prośbę i wiem, że zajmie
mi to więcej niż kilka minut, to odpisuję, że przeczytałem maila
i za ile można się spodziewać właściwej odpowiedzi. Przy czym oczywiście
pracownikowi zazwyczaj (też nie zawsze) wolno oddalić się od komputera
na jakąś godzinę (spotkania, lunch). Jeśli jest to osoba, której
szybka reakcja jest bardzo ważna, to daje się jej służbową komórkę
i musi ją nosić (nawet po biurze).

Tego się po prostu wymaga w mojej pracy i nie jestem w żaden sposób
wyjątkowy, bo tak wygląda sytuacja w bardzo wielu zupełnie różnych
zawodach. Żeby nie sugerować, że to jakiś "przymus" złych korporacji,
wymienię np. strażaków, lekarzy, transport medyczny, policję, służby
technologiczne itp. Ich wszystkich obowiązuje pełna dyspozycyjność,
co oznacza mniej więcej tyle, że telefon/krótkofalówkę/pager biorą
nawet na dłuższy "numer 2". Część z tych zawodów musi także reagować
na telefony poza godzinami pracy (oczywiście nie jest to opcja
nadużywana, ale jednak okazjonalnie niezbędna).

Na niektóre maile prywatne odpisuję tydzień, część czeka kilka dni
na przeczytanie.

>> Muszę odbrać." i inne osoby to w pełni akceptują. Głównie dlatego, że
>> postawieni w podobnej sytuacji postąpiliby tak samo. Wręcz niemile
>> widziane jest, gdy ktoÅ› NIE odbiera telefonu.
> No to ja jestem jakiś zupełnie inny. :-D

To wszystko kwestia uprawianego zawodu. Jeśli Ciebie takie obowiązki
nie dotyczą, to wypada tylko zazdrościć. Wiele osób (w tym ja) dostaje
to "w pakiecie" i trzeba się z tym pogodzić.
Przecież nikt nie zostaje strażakiem, lekarzem ani finansistą dlatego,
że zawsze marzył o chodzeniu z komórką do toalety :D.

pozdrawiam,
PK
Received on Sun 09 Dec 2012 - 10:40:02 MET

To archiwum zosta³o wygenerowane przez hypermail 2.2.0 : Sun 09 Dec 2012 - 10:51:02 MET