Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)

Autor: Dawid <xxx_at_neostada.pl>
Data: Wed, 04 Jul 2012 19:10:28 +0200
Content-Type: text/plain; charset=UTF-8; format=flowed
Message-ID: <4ff47906$0$1209$65785112@news.neostrada.pl>

W dniu 2012-07-04 18:09, Przemysław Ryk pisze:
> Dnia Fri, 29 Jun 2012 20:50:55 -0400, rs napisał(a):
>
>>>> moze nie az tak drastyczne, ale takie texty slysze kilka razy w
>>>> tygodniu. tylko wlasnie idziemy w kierunku, ze systemy juz przestaja
>>>> tak czesto pytac i same sobie kombinuja. nie przypominam sobie, zeby
>>>> mi moj telefon cos takiego pokazal. szczerze powiem, nie przypominam
>>>> sobie, zeby mi W7 cos takiego pokazalo. wszyskie takie monity
>>>> pochodzily od softwareu.
>>>
>>> Nie trafiło Ci się pytanie, że coś było i nagle się „samo” zniknęło? Czytaj
>>> - użyszkodnik wyrżnął, nawet nie wiedząc kiedy? :D
>>
>> a owszem. paru osobom sie sama wiekszosc szkod robi, a one nic
>> niewinne i ze w ogole jak smiem zawracac im glowe pytaniem, co bylo na
>> tych monitach, skoro przeciez wiadomo, ze wszyscy na te osoby
>> czychaja.
>
> chyHają do kurwy nędzy (już tak napiszę, bo nie wyrabiam)
>
> Inna sprawa - u mnie użyszkodnicy, a Użyszkodniczki w szczególności (i to
> naprawdę pieszczotliwe określenie, bo szkolą się ludzie w tempie takim, że
> sam sobie różne myki przypominać muszę, żeby być dalej „guru”) po półrocznym
> darciu łacha, że „samo się kliknęło” czy „samo się skasowało” myślą. Coś
> nieoczekiwanego - nie klikają niczym maupy w OK, tylko telefon, pytanie,
> przedstawienie problemu. Dumny jestem wtedy i blady. Autentycznie. :D
>
>>> Ale pewne jakieś podstawy opanować trzeba. Choćby to, o czym piszesz - plik,
>>> folder. Uproszczeń coraz więcej, a dalej niejednokrotnie można się spotkać z
>>> systuacją, kiedy ktoś Ci wysyła skróty do plików, a nie rzeczywiste pliki.
>>> :)
>>
>> nie, no jakies tam podstawy podstaw. jeszcze raz moj przyklad z
>> dziecmi i telefonem. czesc moich znajomych ma dzieci, ktorym dla
>> swietego spokoju daje od czasu do czasu telefony so zabawy, ale nie
>> slyszalem, zeby komus cos pokaszankowaly swoja dzialalnoscia. nie
>> mowie, ze to sie nie moze zdarzyc, ale jakosc chyba nie jest to takie
>> czeste. co innego upuscic do kibla, albo z balkonu.
>
> Widzisz - mnie kiedyś rodziciel do kompa też tak puszczał (czasy XT ze
> stacją dyskietek, pracował mój rodziciel często programując EPROMy drukarek,
> by polskie diakrytyki drukowały). Taki byłem zdolny, że rodzicielowi
> porządki zrobiłem. Dwa lata pracy poszły w pizdu, a mnie świadomość, że w
> DOSowych komendach sobie daję radę nie oznacza, że mogę sobie po dyskietkach
> grzebać została szybko wpojona. Takiego lania nigdy w życiu więcej nie
> dostałem. :D Z uśmiechem wspominam, bo po pierwsze: należało mi się, jak
> samsięmasryku. Nie za chęci. Za brak pytania, czy czegoś nie popsuję.
>
>>>> nie no jak kupuje, to jakies tam podstawowe informacje od
>>>> sprzedajacego, dostaje. to co sie wlewa do baku, moze byc
>>>> odpowiednikiem napiecia zalilania. tyle ze w kompie masz inna wtyczke.
>>>> ale zaraz. stacja diesla, tez ma innej srednicy rurke w pistolecie.
>>>> wiec to tym lepsza analogia.
>>>
>>> Zastanawiam się tylko, ile z tych przekazanych przez sprzedawcę (przed
>>> sprzedażą) czy producenta (instrukcja obsługi) tak naprawdę do użytkownika
>>> dociera i zostaje przez takowych zapamiętane. :(
>>
>> nie wiem. to juz sa rzeczy indywidualne. ale tak jak obecnie dorosly,
>> nawet niekumaty w samochodach zupelnie, intuicyjnie bedzie wiedzial
>> gdzie usiasc, za co zlapac i co nacisnac, zeby samochod chocby
>> przestawic, to nastepna generacja, bedzie wiedziala intuicyjnie, jak
>> podejsc do komputera, zeby wykonac na nim jakies podstawowe zadanie.
>> reszta to juz kwestia praktyki.
>
> Aha. Dziunia siedziała przed Outlookiem XP. Sadzasz do Outlooka 2010.
> Rezultat?
> Analogicznie. Często i gęsto: bierzesz obywatela US, sadzasz w samochodzie z
> ręczną skrzynią biegów. Opisz wrażenia. :D
>
>>>> do pewnego czasu uwazalem, ze instrukcje sa dla cieniasow i wszystko
>>>> rozkminialem metoda prob i bledow, ale za to pamietalem, a poza tym
>>>> znajdowalem opcje/mozliwosci, ktore nie byly nigdzie opisane, a sie
>>>> przydawaly. niestety programy, przynajmniej tych ktorych uzywam,
>>>> zrobily sie kosmicznie skomplikowana i rozbudowane i bez instrukcji,
>>>> helpu czy nawet tutoriali juz nie podskoczysz. <rs>
>>>
>>> Też zależy. Wiele osób uczy się klikania w danym programie. Zmienisz im
>>> interfejs i choć funkcje nazywają się tak samo lub bardzo podobnie, masz
>>> widok paniki w oczach.
>>
>> tez mialem panike w oczach, jak jeszcze swego czasu workpace'y w
>> produktach adobe, udawalo mi sie niechcacy przelaczyc. wiec temu, to
>> sie akurat nie dziwie. <rs>
>
> To pokazuje jedną - dość wredną kwestię - uczy się klikania. Przykładowo
> sam, do nowego interfejsu Office'a 2007 przyzwyczajałem się dobre dwa
> tygodnie. Pracowałem w Adobe CS od wersji CS1, przeskoczyliśmy na CS3, potem
> CS5.5. Dla mnie to było prawie płynne. Dlaczego? Podstawy znane z wersji
> wcześniejszych miałem. Szukałem (w razie potrzeby) gdzie to jest w nowej
> wersji (w przypadku przesiadki CS3 na CS5.5 była to - jak dla mnie wręcz
> błogosławiona - zmiana języka interfejsu. Po prostu kategorycznie
> stwierdziłem, że w wersji PL pracować nie będę, a że specem od DTP w tej
> firmie byłem jedynym… przeszło).
>
> Można się śmiać, ale przestaw kiedyś jakiejś dziuni ikony na pulpicie, to
> zgłupieje. Zrób operację Copy & Paste nie metodą aplikacja źródłowa, Menu
> Edycja / Kopiuj, aplikacja docelowa, Menu Edycja / Wklej (nie daj boziu
> Office spyta „z formatowaniem, czy bez?”) i jest problem… Zrób takiej
> artystce coś metodą Ctrl+C i Ctrl+V, to się przegrzeje…
>
> Żeby nie było. Kobietom jeszcze się chciało często uczyć. Magików płci
> męskiej w trybie „panie idź pan stąd ja wszystko wiem” uwielbiam doprowadzać
> do płaczu…
>

Ty naprawdę chory jesteś, zadufany dupek i tyle.
Można wymienić tysiące przykładów czego TY nie potrafisz.
Tylko po kiego, chyba, że ktoś się chce dowartościować.
Rodzina cę nie lubi, przyjaciół brak, tak przypuszczam.
Received on Wed 04 Jul 2012 - 19:15:04 MET DST

To archiwum zostao wygenerowane przez hypermail 2.2.0 : Wed 04 Jul 2012 - 19:51:01 MET DST